![]() CATEGORIES: BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism |
Polskie legendy: Wieża Trzech Płaszczy
Książę po długim namyśle rozkazał wybudować kamienną wieżę na szczycie pobliskiego wzgórza. Przez wiele miesięcy zwożono ciężkie kamienie i budowano dniem i nocą. Aż wreszcie budowa została zakończona. Bolesław Krzywousty obwieścił poddanym, że wieżę odda wojownikowi, który będzie godnie stać na straży ziemi lubelskiej i jej mieszkańców.
Wieść szybko rozniosła się po całym kraju i do Lublina zjechało wielu znamienitych rycerzy. Książę miał wielki dylemat komu powierzyć wieżę, więc postanowił urządzić turniej rycerski. Walki i pokazy trwały przez kilka dni. Po długich zmaganiach zwycięzcą został jeden z rycerzy z Mazowsza. Książę wezwał go do siebie i powiedział: - Musisz mi rycerzu złożyć przysięgę. W obecności tych wszystkich ludzi musisz przysiąc, że będziesz strzegł tych ziem nie dla własnych korzyści, lecz dla dobra mego ludu. - Daję ci rycerskie słowo, panie - odparł rycerz, klękając i pochylając głowę. - Rycerskie słowo to najmocniejsza przysięga. Po tych słowach książę okrył zwycięzcę zielonym płaszczem i kazał mu iść na szczyt wieży. Ledwie rycerz stanął na górze, zerwał się wiatr. Zatrzepotał jego zielonym płaszczem i wiał tak mocno, że po chwili wieża runęła i została z niej tylko sterta gruzu.
Wtedy Bolesław Krzywousty zrozumiał, że przysięga rycerza była nieszczera. Rozkazał od nowa wybudować wieżę. Po kilkunastu tygodniach kamienna budowla znów górowała nad Lublinem. I ponownie zorganizowano rycerski turniej. Tym razem zwyciężył rycerz ze Śląska. - Przysięgam książę, że pod moimi rządami ziemia lubelska nie zazna biedy i cierpienia - powiedział, uderzając w tarczę mieczem. - Słowo rycerza to największa przysięga - odparł książę Bolesław i okrył zwycięzcę zielonym płaszczem. Lecz gdy rycerz stanął na szczycie wieży, znów zerwał się wiatr. Tak jak poprzednio, szarpał płaszczem we wszystkie strony i po chwili wieża zawaliła się. - Widocznie i tym razem przysięga nie była szczera - westchnął książę patrząc na stertę kamieni. - Ale do trzech razy sztuka. Odbudujcie wieżę jeszcze raz.
Po wielu tygodniach wieża znów stanęła na wzgórzu. Jednak rycerze nie przyjechali już do Lublina. Każdy bał się hańby i śmierci w gruzach. Bolesław Krzywousty zaczął się już zastanawiać, czy sprowadzić rycerzy z Czech i Węgier, gdy na jego dworze pojawił się tajemniczy jeździec. Stanął przed księciem i rzekł: - Daję ci, panie, słowo rycerskie, że w moim władaniu ziemia lubelska nie zazna cierpień. Książę nie miał już strojnego płaszcza, więc dał rycerzowi szary płaszcz podróżny.
Wszyscy w napięciu oczekiwali chwili, w której nieznajomy stanie na szczycie wieży. Gdy młody rycerz dotarł na szczyt, wiatr tylko delikatnie roztrącał mu włosy. Aż nagle spod jego szarego płaszcza zaczęły wyłaniać się skrzydła i mężczyzna wzbił się w powietrze. Ludzie z niedowierzaniem patrzyli w niebo, po którym krążył rycerz przemieniony w orła i obserwował okolicę. - Oto człowiek, który nigdy nie złamie złożonej mi przysięgi - westchnął z ulgą książę.
Od tamtej pory, aż po dziś dzień, lubelskiej ziemi strzegą orły. Wieżę nazwano Wieżą Trzech Płaszczy, a po latach na jej miejscu stanął lubelski zamek. Nad wieżami zamkowymi dziś już nie latają orły, ale mieszkańcy pamiętają tę niezwykłą historię i przekazują ją sobie z pokolenia na pokolenie.
Date: 2016-03-03; view: 688
|