Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






Hisroria Polski XX wieku

Zagadnienia egzaminacyjne 2008/2009

1. Kształtowanie się granic państwa polskiego po I wojnie światowej

Polska po I wojnie światowej wróciła na mapę polityczną Europy. Ceną za to było straszne wyniszczenie kraju. Polska odradziła się jako państwo niepodległe w 1918 roku, pomimo tego kształt jej granic był ciągle “plastyczny” i ostatecznie ukształtował się w latach 1921 – 1922, po zawarciu traktatu ryskiego z bolszewicka Rosją i zakończeniu plebiscytów na Warmii i Mazurach.
Po zakończeniu I wojny światowej niepodległości Polski zagrażały Niemcy i ZSSR, które wcale nie skrywały swej wrogości do Polski. Szczególnie niebezpieczna była granica z Niemcami, która była pozbawiona przeszkód naturalnych, a Niemcy po przyznaniu im enklawy wschodniopruskiej otaczały Polskę kleszczami od zachodu i północy. Podczas gdy niemieccy posłowie w czerwcu 1919 roku podpisywali tzw. “traktat wersalski” już wówczas myśleli o jego rewizji i odzyskaniu byłego zaboru pruskiego. Wkrótce się tak stało. W roku 1920, w okresie wojny polsko – bolszewickiej, w okresie osłabienia państwa polskiego w Niemczech domagano się przyłączenia do Rzeszy Pomorza, Śląska i Poznańskiego.
Niemcy stosowali brutalną i bardzo konsekwentna politykę germanizacyjną, prowadzoną szczególnie intensywnie za czasów Bismarcka. Polityka ta spowodowała, że w niektórych rejonach Śląska, Pomorza i Warmii dominowała ludność niemiecka. Ludność polska dominowała jedynie w Wielkopolsce. W roku 1918 członkowie Koła Polskiego zdecydowanie domagali się ponownego przyłączenia zaboru pruskiego do odbudowującej się wówczas Polski. Jednak, gdy sprzymierzone państwa dyktował Niemcom warunki zawieszenia broni nie nakazały im wycofania wojsk z Wielkopolski, Pomorza i Śląska. Zaczęto wówczas myśleć o ewentualnej akcji powstańczej.
W Wielkopolsce bezpośrednim powodem wybuchu powstania był przejazd przez Poznań Ignacego Paderewskiego 26 grudnia 1918 roku. Polscy powstańcy pod dowództwem gen. Józefa Muśnickiego w krótkim czasie odnosili znaczne sukcesy. Na wyzwalanych ziemiach oficjalne dowództwo przejmowała Naczelna Rada Ludowa. Jednak o ostatecznej przynależności tych ziem do polski zadecydowała dopiero konferencja wersalska.
W skomplikowanej sytuacji w końcu 1918 roku znalazła się Galicja Wschodnia, z głównym ośrodkiem we Lwowie, tam większość etniczną stanowili Polacy. Lwów był w tym czasie jednym z najbardziej prężnych ośrodków polskiej kultury. W lutym 1918 roku państwa centralne podpisały układ w Brześciu z Radą Centralną Ukraińską. Układ ten przyznawał Ukraińcom nie tylko Galicje Wschodnią z Lwowem, ale także Chełmszczyznę. Opierając się na tym traktacie stacjonująca na Ukrainie Centralna Rada ukraińska postanowiła zbrojnie zająć Galicję Wschodnią i uniemożliwić tym samym Polakom włączenie jej w skład państwa polskiego. W nocy 1 listopada oddziały ukraińskie opanowały Lwów i wiele innych możliwości położonych między Sanem a rzeką Zbrucz. Odpowiedz polskich mieszkańców Lwowa była spontaniczna i zdecydowana. Po ciężkich walkach wojska ukraińskie zostały z miasta wyparte. Jednak ich przewaga w pozostałych miastach Galicji była tak znaczna, że dopiero koncentracja – w początkach roku 1919 – regularnych wojsk polskich pozwoliła na skuteczne przeciwnatarcie.
Ukraina dodatkowo została zaatakowana przez armię Czerwoną, doprowadziło to do zawarcia z Polską sojuszu i we wrześniu 1919 roku została podpisana umowa Naddnieprzańska. W zamian za pomoc, którą Polska udzielić miała Ukrainie w walce z Armią Czerwoną, Ukraińcy zrzekli się swych pretensji do Lwowa i innych miast Galicji Wschodniej do rzeki Zbrucz, która stanowić miała przyszłą linię graniczną między obu państwami.
Walki z Ukraińcami spowodowały zaabsorbowanie tworzącej się dopiero armii polskie, moment ten wykorzystali Czesi w sporze o Śląsk Cieszyński. 23 stycznia 1919 roku zupełnie niespodziewanie wojska czeskie zaatakowały stacjonujące w powiatach: cieszyńskim, bielskim i frasztyckim polskie jednostki. Mimo bohaterskiej obrony Polacy zostali wyparci. Czesi wykorzystując swoją przewagę militarną zajęli także Spisz i Orawę. W związku z powyższym w spór wmieszała się także Rada Najwyższa (Rada Czterech). Uznając fakty dokonane, podjęła ona w lipcu 1920 roku arbitralną decyzję, zgodnie, z którą, wbrew zasadzie etnicznej, znaczna część Śląska Cieszyńskiego przypadła Czechom.
Po zawarciu traktatu ryskiego z Rosją i zakończeniu plebiscytów na Warmii i Mazurach ukształtowały się granice Polski. Łączna powierzchnia państwa osiągnęła wówczas 388 tyś km2 (szóste miejsce w Europie). Na ogólna długość granic 5529km, na granicę z Niemcami przypadło – 1912km, z ZSSR – 1412km, Czechosłowacją – 984km, Litwą – 507km, Rumunią – 347km, Wolnym Miastem Gdańskiem – 121km, z Łotwą -106km, pozostałe – 140km – to granica morska.
Powyższy stan granic utrzymał się do roku 1939. W tedy to właśnie – 1 września – o godzinie 4 45 rano siły zbrojne Trzeciej Rzeszy zaatakowały Polskę. Pierwsze pociski spadły na placówkę Westerplatte, niemieckie jednostki zaatakowały Polskę z trzech stron: od północy, zachodu i południa. Polska ponosiła druzgocące klęski, a na domiar złego 17 września 1939 roku od wschodu zastaliśmy zaatakowani przez Rosję. Między 19 a 20 września doszło do dwóch wielkich bitew w pobliżu Tomaszowa Lubelskiego. Warszaw skapitulowała 28 września, padła twierdza Modlin, 2 października poddali się obrońcy Helu. Wojna została przegrana. Doszło do IV rozbioru Polski.
27 września, jeszcze w czasie trwania działań wojennych przybył do Moskwy minister spraw zagranicznych Rzeszy – Ribentrop. Już następnego dnia, 28 września podpisany został niemiecko – radziecki pakt o “granicach i przyjaźni”, który wytyczał granicę niemiecko – radziecką, która przebiegał wzdłuż Pisy, Narwi, linii Ostrołęka – Treblinka, Bugu, linii Bełżec – Wisłok oraz rzeki San. Po stronie radzieckiej znalazła się Białostocczyzna oraz województwa: lwowski, stanisławowskie, tarnopolskie, wołyńskie, poleskie, nowogródzkie i wileńskie. Niemcy zagarnęły część województwa warszawskiego i lubelskiego, zabierając tym samym ponad 48% państwa polskiego.
2. Przewrót majowy Józefa Piłsudskiego i następstwa polityczno-ustrojowe
Przewrót majowy (12-15.V.1926 r.)
Wstęp:
“Przewrót majowy” według wielu historyków był najważniejszym wydarzeniem w historii II RP. Obóz, który w wyniku niego objął władze (tzw. “sanacja”), sprawował ją niemal niepodzielnie, aż do klęski w 1939r. To on był odpowiedzialny za “rozprawę” z partiami opozycyjnymi (wybory i proces “brzeski”), za tłumienie strajków chłopskich w latach 30., za bierna postawę w okresie “Wielkiego Kryzysu Gospodarczego”, za stan wojska polskiego w 1939r. i wiele innych. Z drugiej strony obraz Polski przed przewrotem, pod rządami przedstawicieli demokratycznie wybranych partii politycznych też daleki był od ideału (wystarczy przypomnieć kryzys gospodarczy początku lat 20., rządy “Chjeno-Piasta” , ciągłe afery). Dlatego moim zdaniem sporo prawdy jest w stwierdzeniu N. Davisa, że przewrót majowy był “napadem bandytów na dom wariatów”. Ale po kolei.
Przyczyny
Najważniejsza (przyczyną z której wynikały pozostałe) to kryzys polskiej demokracji parlamentarnej. Konstytucja polska z 1921r. wprowadzała ustrój parlamentarno-gabinetowy, który w polskich warunkach (przy olbrzymim rozdrobnieniu partii politycznych i ciągłych między nimi konfliktach) prowadził do częstych zmian rządów i niestabilności politycznej (zobacz artykuł o “konstytucji marcowej”). To w połączeniu z trudną sytuacją gospodarczo-społeczną wywołało w społeczeństwie polskim przekonanie, że politycy dbają jedynie o swoje własne interesy, a los państwa i narodu niewiele ich obchodzi. Sytuacji nie poprawiały ciągłe afery i przypadku korupcji na najwyższych szczeblach władzy (analogię do dzisiejszej Polski są, aż za bardzo widoczne), a także w wojsku. Do tego dochodziła trudna sytuacja gospodarcza. Na efekty reform rządu W. Grabskiego trzeba było czekać (ostatecznie ich plon zebrała już sanacja), w kraju panowało duże bezrobocie, szalała inflacja. Sytuacje pogarszał jeszcze ujemny bilans handlowy z zagranicą i “wojna celna” z Niemcami.



Na niekorzyść polskiej klasy politycznej świadczyły także klęski w polityce zagranicznej, osłabienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Proces ten zaczął się w 1922r. poprzez niemiecko-radziecki układ z Rapallo (początek współpracy miedzy naszymi wielkimi sąsiadami, która zawsze stanowił dla Polski bardzo duże zagrożenie – jak duże pokazał później pakt Ribbentrop-Mołotow). Jednak prawdziwą klęską okazał się konferencja z Locarno z 1925 r. i tzw. “pakt reński” (Niemcy zagwarantowały tam nienaruszalność granicy niemiecko-francuskiej i niemiecko-belgijskiej, ale nie niemiecko-polskiej), który w kraju potraktowano jako zaproszenie Francji i Anglii dla Niemiec do ekspansji kosztem Polski (“Niemcy zaproszono uroczyście do napaści na wschód, żeby za tę cenę kupić sobie pokój na zachodzie” – J. Beck). Dyplomacja polska nie potrafiła zapobiec ani pierwszemu ani drugiemu układowi, bo na dobrą sprawę nie była w stanie nic zrobić (zachodnie państwa rzadko liczyły się z jej zdaniem), jednak społeczeństwo polskie nie zawsze to rozumiało. 24 kwietnia 1925 r. zawarto układ niemiecko-radziecki o przyjaźni i neutralności, zagrożenie zewnętrzne coraz bardziej zaczęło przekładać się na nastroje wewnętrzne.

W społeczeństwie dominowała chęć zmian, a szczególnie zmiany ustroju zwanego powszechnie “Sejmokracją”. W listopadzie 1925r. upadł gabinet W. Grabskiego, w jego miejsce powstał kolejny rząd pozaparlamentarny (złożony z ekspertów, popierany przez większość stronnictw sejmowych, ale nie reprezentujący żadnego z nich) A. Skrzyńskiego. Jednak, nie dysponując stabilną większością parlamentarną miał problem z uchwaleniem budżetu. Tymczasem sytuacja w kraju stawała

się coraz cięższa. Duża część społeczeństwa zapragnęła “mocnego człowieka na trudne czasy”, który przyjdzie i “zrobi porządek”. Jak się okazało taki człowiek mieszkał w podwarszawskim Sulejówku, nazywał się Józef Piłsudski.

Dla znakomitej większości Polaków, Piłsudski był bohaterem narodowym, niemal żywą legendą. Cieszył się również poparciem bardzo wielu oficerów Wojska Polskiego, szczególnie tych o “legionowej przeszłości” (tych, którzy podczas I wojny światowej służyli w Legionach Polskich lub POW), a przede wszystkim ministra spraw wojskowych w rządzie Skrzyńskiego, gen. L. Żeligowskiego. Po konflikcie z endecją w sprawie organizacji sił zbrojnych, Piłsudski wycofał się z polityki i osiadł w Sulejówku. Jednak kryzys spowodował aktywizację zwolenników Piłsudskiego, którzy w nim widzieli rozwiązanie wszystkich problemów. Zaraz po ustąpieniu rządu Grabskiego, do Sulejówka przybyła grupka dawnych podwładnych Marszałka, na czele z gen. G. Orliczem-Dreszerem, który oddał do jego dyspozycji ich “serca” i “zaprawione w zwycięstwach szable”. Tymczasem gen. Żeligowski robił “porządki” w armii. Zmusił do odejścia generałów przeciwnych Piłsudskiemu (min. Haller, Szeptycki), a w ich miejsce mianował jego zwolenników. W kwietniu 1926 r. rząd Skrzyńskiego utracił poparcie PPS-u, a 5 Maja musiał ostatecznie ustąpić. Do prezydenta S. Wojciechowskiego zgłosili się przedstawiciele endecji i PSL-Piast, zgłaszając chęć utworzenia nowego rządu. Prezydent opierał się, jednak ostatecznie 10 maja mianował premierem W. Witosa. W ten sposób powstał drugi gabinet tzw. “Chjeno-Piasta”, który już raz doprowadził kraj do skraju rewolucji. W 1923 r. pierwszy rząd tej koalicji, nie dość, że nie potrafił zaradzić kryzysowi gospodarczemu, to jeszcze wydał wojsku rozkaz strzelania do robotników, manifestujących na ulicach Krakowa. Doszło do zamieszek, w których zginęło kilkadziesiąt osób. Sytuację udał się załagodzić dzięki mediacji PPS-u, ale pierwszy rząd Witosa był tak skompromitowany, że musiał ustąpić. Powstanie drugiego rządu “Chjeno-Piasta” wywołało w Polsce wrzenie, przeciwko niemu opowiedziało się większość społeczeństwa i się niemal wszystkie partie opozycyjne. I nie tylko one…
Zamach
Po upadku rządu Skrzyńskiego, przygotowania zwolenników Marszałka do przejęcia władzy weszły w decydującą fazę. Minister Żeligowski (mający duże doświadczenie w organizowaniu buntów, to w końcu on upozorował bunt w swojej dywizji w 1920 r., który umożliwił Polsce odzyskanie Wilna) wydał rozkaz zebrania się na poligonie w Rembrantowie 10 maja, specjalnie dobranym oddziałom, zdominowanym przez zwolenników Piłsudskiego, w celu “ćwiczeń”. Tymczasem w kraju wrzało, w szerzeniu niepokoju społecznego mieli także udział politycy koalicji “Chjeno-Piasta”. Słysząc pogłoski o przygotowaniach Piłsudskiego do przejęcia władzy, prowokowali go, licząc na jego kompromitację. W. Witos w wywiadzie udzielonym 9 maja 1926 r. mówił: “Niechże wreszcie Marszałek Piłsudski wyjdzie z ukrycia, niechże stworzy rząd, niech weźmie do współpracy wszystkie czynniki twórcze, którym dobro państwa leży na sercu.[...] Mówią, że Piłsudski ma za sobą wojsko, jeżeli tak, to niech bierze władzę siłą. Już po tym jak prezydent Wojciechowski powierzył misję stworzenia nowego rządu Witosowi, Piłsudski udzieli wywiadu, w którym przedstawił swoje cele, min. to, że będzie walczył “z panowaniem rozwydrzonych partii i stronnictw nad Polską, zapominaniem o imponderabiliach (sprawach najważniejszych), a pamiętaniem tylko o groszu i korzyściach”. Wywiad ten został skonfiskowany przez siły rządowe. 11 maja rozeszły się pogłoski, według których willa Marszałka w Sulejówku została ostrzelana, a rząd zamierza go aresztować. W rozgrywce rząd-Piłsudski, większość opinii publicznej stała po stronie tego ostatniego.

Jeszcze tego samego dnia w nocy Piłsudski objął dowództwo nad oddziałami zgromadzonymi w Rembertowie. Piłsudski jeszcze raz próbował ratować sytuację, przybywając do Belwederu (siedziby prezydenta RP), jednakże przypadkowa nieobecność Wojciechowskiego uniemożliwiła rozmowy.

12 maja wojska z Rembertowa wkroczyły do prawobrzeżnej części Warszawy, zajęły Dworzec Wschodni, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, dowództwo Okręgu Korpusu w Warszawie i koszary szwoleżerów. Siły marszałka w stolicy wynosiły ok. 2 tys. żołnierzy i trzy baterie artylerii, siły rządowe, zaskoczone tak szybkim rozwojem wypadków dysponowały tylko 700 żołnierzami i jednym działem. Wojskami wiernymi rządowi dowodził gen. J. Malczewski, a obroną stolicy gen. T. Rozwadowski. Rząd liczył na wsparcie wojskowe z innych części kraju, ale pomoc nie nadchodziła. Dowódca Okręgu Korpusu we Lwowie gen. Sikorski, choć popierał stronę rządową, to jednak odmówił wysłania jej wsparcia w obawie przed możliwymi zamieszkami ukraińskimi. W Wilnie okręgiem dowodził stronnik Marszałka, gen. E. Rydz-Śmigły, który oczywiście wsparcia odmówił, a nawet przejął dowództwo nad okręgami w Grodnie i Brześciu. Inny bliski współpracownik Piłsudskiego, a jednocześnie dowódca Okręgu Korpusu w Poznaniu, gen. K. Sosnkowski, podjął najbardziej dramatyczną decyzję. Zgodził się na wysłanie pomocy rządowi, a następnie próbował popełnić samobójstwo (nieskutecznie).

Jednak nawet wojska, które zostały wysłane na pomoc rządowi, nie mogły dotrzeć do Warszawy, ze względu na strajk kolejarzy, do którego wezwała ich PPS, popierająca zamach. Poparcia Piłsudskiemu udzieliło także Stronnictwo Chłopskie, PSL “Wyzwolenie”, a nawet KPP (Komunistyczna Partia Polski), która liczyła, że destabilizacja sytuacji w państwie ułatwi im wywołanie “rewolucji proletariackiej”. Jednak szybko wycofała swoje poparcie, które zyskało w historii określenie “błędu majowego”, a sam przewrót nazwała “faszystowskim”. Działania PPS-u i kolejarzy na pewno przyczyniły się do powodzenia zamachu, ale sam Piłsudski, zaciekle przecież krytykujący “partyjnictwo” odżegnywał się od związku z jakąkolwiek partią.

W celu pokojowego rozwiązania sytuacji, jeszcze 12 maja, doszło do spotkania Wojciechowski-Piłsudski na moście Poniatowskiego. Marszałek zażądał dymisji rządu Witosa, prezydent odrzucił to żądanie, jako sprzeczne z prawem, do porozumienia nie doszło. Tego samego dnia, wieczorem siły Marszałka przystąpiły do szturmu lewobrzeżnej części stolicy. Udało im się zająć Plac Zamkowy, Krakowskie Przedmieście i Plac Saski z gmachami Prezydium Rządu i Sztabu Generalnego. Władze schroniły się w Belwederze. Liczba ofiar wśród ludności cywilnej rosła, jako, że tłumy warszawiaków wyległy na ulice, aby dać wyraz swojemu poparciu dla jednej lub drugiej strony konfliktu, bądź po prostu z ciekawości. Mediować między stronami próbował marszałek Sejmu M. Rataj i arcybiskup warszawski A. Kakowski, jednak żadna ze stron nie chciała ustąpić.

13 i 14 maja nadal trwały zacięte walki w centrum stolicy. Położenie strony rządowej stawało się coraz gorsze. Prezydent wraz z rządem wycofali się do Wilanowa, co spowodowało, że byli odcięci od łączności. Do Warszawy zbliżały się co prawda wojska wysłane z Poznania, ale Prezydent nie chciał, aby zamach stanu przekształcił się w wojnę domową. 15 maja prezydent Wojciechowski, a wraz z nim gabinet Witosa podali się do dymisji (Wojciechowski: “wolę, by Piłsudski objął władzę choćby na dziesięć lat, niż żeby na sto lat zagarnęły Polskę Sowiety”). Walki zakończyły się. Największe koszty poniosło jak zwykle społeczeństwo, w zamachu zginęło 164 cywilów i 215 żołnierzy, ponad 900 osób zostało rannych. 17 maja odbył się uroczysty, wspólny pogrzeb ofiar jednej i drugiej “strony”. Podczas uroczystości Piłsudski dał wyraz swojemu bólowi i wezwał do pojednania.

Głównym hasłem politycznym Piłsudskiego była “sanacja”, czyli do uzdrowienie, odnowa moralna (od łacińskiego “sanatio” – uzdrowienie) życia politycznego i społecznego w Polsce. Zapowiedział usprawnienie systemu sprawowania władzy w kraju, głosił hasła solidaryzmu społecznego, czyli przedłożenia interesu państwa ponad interesy partykularne (poszczególnych grup czy klas społecznych). Można powiedzieć, że głównym hasłem nowego obozu władzy były słowa zawarte później w 1 artykule “konstytucji kwietniowej” (1935 r.): “Państwo Polskie jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”.

Piłsudski, nie zamierzał obejmować władzy dyktatorskiej, uznał konstytucyjne uprawnienia marszałka Rataja (według “konstytucji marcowej” w przypadku, gdy prezydent nie mógł sprawować urzędu, jego kompetencję przejmował Marszałek Sejmu), który w porozumieniu z Piłsudskim, nowym premierem mianował profesora K. Bartla, dotychczas niezaangażowanego politycznie (w nowym gabinecie nie było ani jednego dotychczasowego ministra, co miało świadczyć o zerwaniu z dotychczasowymi “praktykami” politycznymi), sam Marszałek został ministrem spraw wojskowych. Po złożeniu urzędu przez prezydent Wojciechowskiego, pierwszorzędnego znaczenia nabrał wybór nowej głowy państwa. Partie lewicowe wysunęły kandydaturę Piłsudskiego, endecja zaś wojewody poznańskiego, A. Bnińskiego. Zdecydowanie wygrał Marszałek zdobywając 292 głosy, jego kontrkandydat zaś 193. Piłsudski jednak stanowiska nie przyjął, tłumacząc to zbyt małymi kompetencjami, jakie przyznawała prezydentowi “konstytucja marcowa” i wysunął na ten urząd kandydaturę profesora I. Mościckiego (również dotychczas niezaangażowanego politycznie). W kolejnym głosowaniu zwyciężył Mościcki zdobywając 281 głosów (Bniński 220).

W ten sposób zamach stanu został zalegalizowany przez legalnie wybrany Sejm i Senat (według konstytucji Prezydenta wybierało Zgromadzenie Narodowe) Rzeczpospolitej Polskiej.
Następstwa
Zgodnie z postulatami Marszałka, Sejm uchwalił 2 sierpnia 1926 r. nowelizację Konstytucji z 1921 r., tzw. “Nowelę sierpniową” (patrz artykuł poświęcony “konstytucji marcowej”) wzmacniającą pozycję władzy wykonawczej, a szczególnie Prezydenta RP. Mościcki, korzystając z dopiero co uzyskanych kompetencji wydał dekret o organizacji najwyższych władz wojskowych (również zawierający zmiany od dawna postulowane przez Piłsudskiego). Powołano instytucję Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych (w czasie wojny Wodza Naczelnego), który miał odpowiadać tylko przed Prezydentem. Funkcje tę objął oczywiście Piłsudski, który będąc jednocześnie ministrem spraw wojskowych, sprawował pełną kontrolę nad armią. Korzystając z przerwy letniej w obradach Sejmu, premier Bartel przeprowadził “czystki” w administracji publicznej, zwalniając urzędników, uważanych za przeciwników obozu “sanacji”. Zasadniczo nie stosowano prześladowań w stosunku do przedstawicieli poprzednich rządów, ale uwięzieni zostali niektórzy generałowie, którzy w maju stanęli po stronie legalnych władz. Aresztowani zostali gen. T. Rozwadowski (zmarł niedługo po opuszczeniu więzienia) i J. Malczewski, inny generał, W. Zagórski w tajemniczych okolicznościach “zaginął”. Z armii zwolniono również oficerów zamieszanych w afery korupcyjne, min.: gen. M. Żymierskiego (późniejszego Marszałka Polski, tyle, że już ludowej).

Zamach majowy wpłynął pozytywnie przyniósł pozytywne efekty w dwóch płaszczyznach: gospodarczej i polityki zagranicznej.

Stabilizacja władzy, która nastąpiła po zamachu spowodowała wzrost zaufania zagranicznych inwestorów do Polski, a co za tym idzie większy napływ kapitału do naszego kraju. To, w połączeniu z efektami reform rządu W. Grabskiego spowodowało znaczną poprawę sytuacji gospodarczej w Polsce i podniesienie się stopy życiowej mieszkańców. Lata 1926-29 były najlepszym okresem w dziejach gospodarki II RP.

Również w dziedzinie polityki zagranicznej wzrosło zaufanie do Polski. Udało się uzyskać pożyczki stabilizacyjne od Wielkiej Brytanii i USA, na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych zawrzeć szereg układów gospodarczych z Republiką Weimarską, kończących tzw. “wojnę celną”. Polska była stroną takich układów międzynarodowych jak pakt Brianda-Kellogga (szerzej o nim mam nadzieję napisać w innym miejscu)) i tzw. Protokołu Litwinowa, które miały eliminować wojny agresywne. Udało się także na forum Ligi Narodów zakończyć stan wojny z Litwą (trwał od 1919 r.), w wyniku rozmów Piłsudskiego z premierem tego kraju Voldemarasem.
Nadchodzi czas konfrontacji…
Popierające Piłsudskiego w czasie zamachu partie lewicowe, liczył na to, że w jego wyniku otrzymają pewien wpływ na sprawowanie władzy. Nie tylko tak się nie stało (Marszałek nie chciał być kojarzony z jakąkolwiek partią polityczną), ale okazało się, że obóz sanacyjny realizował po części program ugrupowań prawicowych (takich charakter miały chociażby zmiany w konstytucji). Nie wprowadzono żadnych reform społeczno-gospodarczych, ale wprost przeciwnie, Piłsudski nawiązał współpracę ze środowiskami ziemiańskimi (zjazdy w Nieświeżu i Dzikowie), którym obiecano spowolnienie realizowania reformy rolnej. Dlatego partie dotychczas popierające rządy pomajowe, dość szybko przeszły do opozycji.

Po wygaśnięciu kadencji Sejmu w 1927 r., w 1928 miało dojść do wyborów parlamentarnych. Nie chcąc opierać się na żadnej dotychczas istniejącej partii, zwolennicy sanacji powołali do życia BBWR (Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem), w skład, którego weszli przedstawiciele niemal wszystkich warstw społecznych i orientacji (jak np.: J. Moraczewski z PPS-u, B. Miedziński z PSL-u “Wyzwolenie”, czyli przedstawiciele partii lewicowych, ale też konserwatywny książę Janusz Radziwiłł), których łączyło tylko to, że byli zwolennikami Piłsudskiego. BBWR miało być ponadpartyjną “platformą”, która zgodnie z programem Marszałka miała realizować interes państwa, a nie jakiejś partii czy grupy społecznej. Zdymisjonowany został również gabinet Bartla, a nowym premierem został najbliższy współpracownik marszałka, a jednocześnie przywódca BBWR-u – pułkownik W. Sławek. Wybory w 1928 r., po bardzo efektownej kampanii wyborczej BBWR-u (finansowanej po części z budżetu państwa), przyniosły mu zwycięstwo, ale uzyskał tylko 27,6% mandatów w Sejmie, co nie pozwalało na samodzielne sprawowanie władzy. A że Piłsudski nie zamierzał dzielić się z nikim ta władzą, to nieuchronnie zbliżał się okres konfrontacji sanacji z partiami opozycyjnymi…
Podsumowanie
Przewrót majowy był dopiero początkiem kształtowania się władzy sanacyjnej i ustroju autorytarnego w Polsce (zakończonego dopiero w 1935 r. po uchwaleniu tzw. “konstytucji kwietniowej”). Ocena “przewrotu” jest bardzo trudna i do dzisiaj trwają sporu historyków na jego temat. Według jednych “Zamach” był tylko i wyłącznie realizacją egoistycznych zamierzeń Piłsudskiego, aby wprowadzić “porządek” w państwie, nie licząc się ze zdaniem demokratycznie wybranych przedstawicieli narodu (z kolei historycy “marksistowscy” uważali “zamach” za faszystowski i na tym najczęściej kończyli dyskusje dotyczące tego zagadnienia). Inni z kolei widzieli w nim efekt głębokiej troski Piłsudskiego o losy państwa, które znajdowało się wtedy w bardzo trudnej sytuacji.

Nie można zapominać o tym, że większość społeczeństwa polskiego popierała “zamach” i działania obozu “sanacji” (do około 1930 r.), jak również o “błędach i wypaczeniach” (chociażby tych przedstawionych przeze mnie we wstępie). Problematyczne jest to czy demokratycznie wybrane rządy poradziłyby sobie lepiej w trudnych latach trzydziestych. Niezaprzeczalne jest jednak to, że do podobnego procesu jak w II RP doszło w innych nowo powstałych (w wyniku I wojny światowej) państwach Europy Środkowo-Wschodniej (dyktatury ukształtowały się także w wielu krajach bałkańskich i bałtyckich), co wywołane było “niedojrzałością” społeczeństwa i elit politycznych tych krajów do ustroju demokratycznego. Wątpliwości nie budzi również fakt, że rządy autorytarne w Polsce nie dorównywały, jeśli chodzi brutalność i stopień kontroli społeczeństwa krajom totalitarnym (jak ZSRR czy hitlerowska Rzesza). Ocenę “zamachu majowego” pozostawiam każdemu do samodzielnej analizy. Mnie zastanawia jednak pewien problem. Czy nie należało dać szansy “młodej”, polskiej demokracji i zaczekać z wprowadzeniem rządów “silnej ręki”? Może po przetrwaniu początkowego kryzysu, doszłoby do stabilizacji i wzrostu zaufania społecznego do tej formy rządów (jak to mówił Churchill najgorszej, ale jednocześnie najlepszej, jaką dotychczas wymyślono). Patrząc jednak na to, jak wygląda polska demokracja obecnie, po 14 latach funkcjonowania III RP, można mieć do tego poważne wątpliwości.
3. Problemy rozwoju gospodarczego w II Rzeczpospolitej
Sytuacja ekonomiczna
Z chwilą odzyskania niepodległości sytuacja ekonomiczna Polski była bardzo zła. Historyczne zacofanie, zniszczenia wojenne i zerwanie dotychczasowych więzów gospodarczych z państwami zaborczymi spowodowało, że poziom startu polskiej gospodarki w 1918 był niezwykle niski. Ocenia się, że poziom produkcji przemysłowej z 1919 r. wyniósł w Polsce około 30% stanu z 1913 r. w tych samych granicach. W następnych latach trwało szybkie wychodzenie z tego załamania. Dobrą koniunkturę spowodowały miedzy innymi zamówienia wojskowe związane z wojną na wschodzie. Początkowo aktywną rolę w gospodarce odgrywało państwo organizując system reglamentacji paliw i surowców, zarządy przymusowe zakładów przemysłowych oraz monopole skarbowe. W bardzo trudnych warunkach rodziła się skarbowość polska. Konieczność stworzenia aparatu poboru podatków praktycznie od nowa przy niskim poziomie dochodów powodowała, że od początku dochody budżetu państwa były znacznie niższe od wydatków. Różnicę pokrywał jedynie druk banknotów, co rodziło inflację. Dopiero w kwietniu 1920 r. ujednolicono obieg pieniądza przez zastąpienie różnych krążących dotąd walut marką polską, emitowaną dość dowolnie przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową.

Państwo polskie odradzało się w warunkach rewolucji społecznej, a jego pierwszy rząd miał charakter socjalistyczny. Zapowiadanej w listopadzie 1918 r. nacjonalizacji „dojrzałych” do tego gałęzi gospodarki nie zrealizowano, gdyż w Sejmie zabrakło dostatecznego poparcia dla tej idei. Natomiast już w pierwszych daniach swego urzędowania rząd Jędrzeja Moraczewskiego wprowadził korzystne dla robotników ustawodawstwo socjalne: 46-godzinny tydzień pracy z angielską sobotą, ubezpieczenia chorobowe oraz inspekcję pracy, biura pośrednictwa pracy i ochronę prawną lokatorów. W 1922 r. uprawnienia te uzupełniono ustawą o płatnych urlopach pracowniczych. Wielkie emocje wywoływała od początku niepodległości reforma rolna. Wobec dużej koncentracji własności ziemskiej oraz ogromnej liczby ludności bezrolnej i małorolnej, masy chłopskie oczekiwały, że władze odrodzonej Polski przeprowadzą radykalną parcelację większej własności. Pod naciskiem partii chłopskich 10 VII 1919 Sejm Ustawodawczy przyjął ustawę o zasadach reformy rolnej, w której określono górną granicę posiadania ziemi od 60 do 180 ha, wyjątkowo na Kresach Wschodnich 400 ha. Uchwała ta nie była jednak prawem. Podczas ofensywy bolszewickiej w lipcu 1920 roku sprawa reformy rolnej powróciła, gdyż konsolidacja wsi w obronie niepodległości stawała się sprawą największej wagi. W dniu 15 lipca1920 r. Sejm uchwalił ustawę o reformie rolnej przyjmując maksimum posiadania ziemi od 180 do 400 ha. Wywłaszczenie miało odbywać się za odszkodowaniem równym połowie wartości rynkowej ziemi. Wkrótce potem wykonanie reformy zostało jednak skomplikowane przez dyskusje nad konstytucyjną ochroną własności. Zgodnie z szeroką opinią niepełne odszkodowanie za ziemię stanowiłoby pogwałcenie prawa własności, zagwarantowanego w artykule 99 konstytucji. W związku z tym wykonanie reformy zawieszono i rozpoczęły się niezwykle długie i trudne debaty o ostatecznym jej kształcie.
Mimo ogromnych trudności bilans gospodarczy pierwszych trzech lat niepodległości wypadł pomyślnie. Mimo zacofania, zniszczeń, nieustabilizowanych granic, zagrożenia zewnętrznego i konieczności unifikacji różnorodnych dzielnic kraju, Polsce udało się wyjść zwycięsko z ciężkiej próby. Ukształtowały się granice i ustrój demokratyczny, stworzono aparat państwowy, w szybkim tempie odbudowywano zniszczenia, rosła produkcja i zatrudnienie. Ceną tych osiągnięć była jednak narastająca inflacja.
Odbudowa gospodarki polskiej była niezwykle trudna ze względu na zniszczenia wojenne i brak kapitału. Polska nie otrzymała żadnego odszkodowania od walczących na jej terenie mocarstw zaborczych, a rząd polski nie mógł zdobyć znaczącej pomocy gospodarczej z zewnątrz. Niepewność sytuacji we wschodniej Europie odstraszała inwestorów zachodnich od lokat w Polsce. Zniechęcały ich dodatkowo twierdzenia propagandy niemieckiej o Polsce jako o państwie sezonowym. Na cele kredytowania odbudowy państwo mogło przeznaczyć tylko środki budżetowe, a te, nawet po zakończeniu wojny z bolszewikami, były ograniczone.
Stan budżetu państwa stale wyglądał źle. O ile w roku budżetowym 1921 dochody skarbu wynosiły 105 mld marek polskich, wydatki 268 mld marek, a deficyt 163 mld marek(155% dochodów), o tyle w 1922 r. deficyt budżetowy w wysokości 470 mld marek wyniósł 94% dochodów. Druk marek polskich stał się dla budżetu głównym źródłem dochodów. W związku z tym stale rósł obieg pieniężny. Ponieważ wzrost ten wyprzedzał przyrost masy towarów i usług, rosły ceny. Inflacja stwarzała bardzo korzystne warunki dla przedsiębiorców, którzy mogli przerzucać część kosztów na społeczeństwo: malały realne koszty kredytu, obciążenia podatkowe i koszty robocizny, płace nominalne, bowiem nie nadążały za wzrostem kosztów utrzymania. Użytkownicy deprecjonującego się pieniądza tracili na jego przetrzymywaniu. Koniunktura inflacyjna przyspieszyła jednak odbudowę, gdyż zwiększyła zatrudnienie, co wraz z rosnącą skłonnością do konsumpcji powodowało rozszerzanie się rynku. Inflacja sprzyjała też eksportowi. Korzystna koniunktura inflacyjna trwała w zasadzie do marca 1923 r.

W maju 1923 r. prezydent Wojciechowski powierzył misje utworzenia rządu Wincentemu Witosowi. Ministrem skarbu w jego gabinecie pozostał Władysław Grabski. Głównym zadaniem, jakie stanęło przed nowym rządem było zahamowanie inflacji. Minister Grabski starał się realizować swój program naprawy skarbu, ogłoszony jeszcze w marcu, a zakładający zbilansowanie budżetu przez pobór nadzwyczajnej daniny majątkowej, waloryzację podatków i oszczędności budżetowe. Jednakże partie rządowe, związane z grupami nacisku korzystającymi z inflacji, nie były skłonne do pośpiechu w uchwaleniu ciężarów, które miały głównie spaść na ziemiaństwo i burżuazję. Nie widząc szans na realizację swego programu, Grabski ustąpił. Jego dwaj następcy nie mieli żadnego programu uzdrowienia sytuacji finansowej.

Tymczasem inflacja przybrała zastraszające tempo i przeszła w hiperinflację. O ile na początku września za jednego dolara płacono 249 tys. marek polskich, o tyle pod koniec października już 1 612 tys. marek. Hiperinflacja położyła kres koniunkturze inflacyjnej, gdyż znikła premia eksportowa, a także zmalała chłonność rynku wewnętrznego. Szybko rosnące ceny utrudniały jakąkolwiek kalkulację opłacalności. Następowała ucieczka od waluty polskiej. Bogacili się spekulanci, a położenie ludności stawało się coraz cięższe. Całej gospodarce groził kompletny paraliż. Choć sytuacja społeczna i ekonomiczna pod koniec 1923 roku była tragiczna, kryzys rządowy nie trwał długo. W dniu 19 XII 1923 r. prezydent Wojciechowski powołał pozaparlamentarny gabinet Grabskiego, którego głównym zadaniem było ratowanie skarbu. Program taki przedstawił Grabski Sejmowi następnego dnia uzyskując poparcie prawicy i centrum oraz neutralną przychylność lewicy. Przeciw rządowi naprawy skarbu głosowały mniejszości narodowe i dwaj posłowie komunistyczni. Program Grabskiego zakładał zrównoważenie budżetu i zastąpienie marki polskiej pełnowartościowym złotym. Cele te zamierzał Grabski osiągnąć przez przyspieszenie wpłat nadzwyczajnego podatku majątkowego, waloryzację podatków i redukcję wydatków państwowych. Dla realizacji tych zadań zasadnicze znaczenie miała szybkość działania, toteż nowy premier zażądał od Sejmu nadzwyczajnych pełnomocnictw do wydawania ustaw w sprawach związanych z reformą. W dniu 11 I 1924 r. Sejm przyjął ustawę o naprawie skarbu i reformie walutowej, przy czym rząd uzyskał nadzwyczajne uprawnienia na sześć miesięcy.

Rząd błyskawicznie przystąpił o działania. Przyspieszono płatności nadzwyczajnej daniny majątkowej, skrócono terminy wpłat waloryzowanych podatków bezpośrednich, podniesiono niektóre stawki. Dla zlikwidowania deficytu Polskich Kolei Państwowych, który obciążał budżet, podniesiono taryfy kolejowe. Ostry reżim oszczędnościowy narzucono administracji państwowej likwidując dwa ministerstwa, czyli robót publicznych i zdrowia. Uruchomiono też interwencję giełdową. Sprzedaż walut o stałym kursie przez rząd zahamowała spadek kursu marki polskiej. Gdy zarysowała się perspektywa zrównoważenia budżetu, rząd zaprzestał emisji marek. Utrwaliło to stabilność ich kursu.

W dniu 18 IV 1924 r. nowo powołany, prywatny Bank Polski, który zastąpił dotychczasową centralną instytucję emisyjną, czyli państwową Polska Krajową Kasę Pożyczkową, rozpoczął działalność wymieniając 1,8 mln marek polskich za 1 złotego. Złoty miał ustawowe pokrycie 30% zapasów kruszcowo-dewizowych Banku Polskiego. Obok banknotów Banku Polskiego dopuszczono do obiegu bilon emitowany przez skarb państwa. Ustanowienie nowej instytucji emisyjnej jako banku prywatnego z niewielkim udziałem państwa zapobiec miało na przyszłość automatycznemu korzystaniu przez rząd z kredytu opartego na inflacyjnym drukowaniu banknotów. W ramach reformy Grabski przeprowadził też reorganizację banków państwowych. Powołano do życia Bank Gospodarstwa Krajowego, a nowe podstawy prawne otrzymały także Pocztowa Kasa Oszczędności i Państwowy Bank Rolny. Ujednolicono również system monopoli skarbowych, czyli tytoniowego, spirytusowego, solnego, loteryjnego i zapałczanego.

Pierwszy etap reformy skarbowo-walutowej Grabskiego zakończył się sukcesem. Dużą role odegrało przekonanie społeczeństwa, że reforma zostanie zrealizowana. Gdy na wiosnę 1924 r. ceny nominalne przestały rosnąć, a płace realne wzrosły, nasiliło się powszechne zaufanie do rządu, tak istotne przy tego typu operacjach. Robotnicy byli nawet skłonni do ustępstw, by umożliwić realizacje reformy. Większość jej ciężarów poniósł jednak kapitał prywatny płacąc ogromną daninę majątkową. Warto też podkreślić, iż w przeciwieństwie do innych krajów europejskich, które przeprowadziły po I wojnie światowej podobne reformy opierając się na pożyczce zagranicznej, naprawa skarbu w Polsce dokonała się wyłącznie własnymi siłami krajowymi. Wzrost ciężarów podatkowych dla przedsiębiorców i ziemian musiał się odbić na koniunkturze w kraju, toteż wraz z postępami w równoważeniu budżetu rosły opóźnienia podatkowe wśród przedsiębiorców.

Pomyślne rezultaty reformy skarbowej i walutowej Grabskiego musiały się odbić na utrwaleniu kryzysu nadprodukcji w przemyśle. Realne koszty produkcji wzrosły, a wobec braku eksportowej premii inflacyjnej polski eksport okazał się niekonkurencyjny. Wzrosło bezrobocie i deficyt w bilansie handlowym. Sfery prywatno – przemysłowe przystąpiły do obniżek płac. Właściciele hut górnośląskich uzyskali nawet od rządu zgodę na przedłużenie pracy do 10 godzin dziennie. W lecie sytuacja rynkowa nieco się poprawiła na skutek wzrostu przychodów gotówkowych ludności wiejskiej po żniwach, a także wpływu pierwszych pożyczek zagranicznych. W tym samym czasie specjalne konsorcjum polsko – francuskie rozpoczęło budowę portu w Gdyni.

Szczególnie ciemne chmury gromadziły się nad polskimi handlem zagranicznym. W obrotach zagranicznych Polski najważniejszą rolę odgrywały Niemcy, wymiana z tym państwem, to 43% polskiego eksportu i 35% importu. Natomiast obroty z głównym sojusznikiem politycznym, Francją, były niewielkie. Polska utraciła też prawie całkowicie przedwojenne rynki rosyjskie. Kryzys poinflacyjny pogorszył opłacalność polskiego eksportu. Sytuację płatniczą Polski podkopała dodatkowo wojna celna z Niemcami. W dniu 10 I 1925 wygasły postanowienia traktatu wersalskiego, na mocy, których Niemcy były zobowiązane do przyznania państwom koalicji, w tym Polsce, klauzuli najwyższego uprzywilejowania w handlu. Podjęto rokowania handlowe polsko – niemieckie, w których strona niemiecka grała na zwłokę czekająca na upłyniecie kolejnego terminu. W czerwcu 1925 r. wygasły klauzule konwencji górnośląskiej z 1922 r. o bezcłowym dopuszczeniu na rynek niemiecki 6 mln ton węgla z polskiej części Górnego Śląska. Strona niemiecka postawiła teraz warunki, których przyjęcie spowodowałoby uzależnienie gospodarcze Polski od Niemiec. Gdy władze niemieckie ogłosiły, że nie udzielą w ogóle zezwolenia na import polskiego węgla, Polska podniosła cła na towary niemieckie. Niemcy odpowiedziały kontruderzeniem. Rozpoczęła się wojna celna, ograniczająca możliwości zbytu na najważniejszym dla Polski rynku.
Zła koniunktura z pierwszej polowy 1924 r. spowodowała spadek wpływów budżetowych. Przedsiębiorcy ociągali się z wpłatami daniny majątkowej. Choć formalnie budżet za rok 1924 zamknięto nadwyżką, osiągnięto to głównie dzięki dochodom nadzwyczajnym. Pewna poprawa koniunktury w drugiej połowie roku była przejściowa. Już na początku 1925 r. wojna celna z Niemcami ponownie dotknęła przemysł, zwłaszcza na Górnym Śląsku. Spadło wydobycie węgla i ograniczano zatrudnienie, co ujemnie odbiło się na sytuacji w całym kraju. Rósł deficyt w bilansie handlowym i płatniczym, a także w budżecie państwa.
Spadek produkcji i obrotów zmniejszył możliwości płatnicze przedsiębiorstw, zmusił również państwo do zwiększenia wydatków na roboty publiczne i zasiłki dla bezrobotnych. Stale rósł deficyt budżetowy. Co gorsze, rezerwy pozabudżetowe zostały wyczerpane już wcześniej. Dla zrównoważenia rachunków państwa rząd uciekł się do dodatkowej emisji bilonu. Zwiększenie emisji bilonu przy ograniczeniu emisji banknotów złotowych Banku Polskiego spowodowało zwyżkę cen i dwuwalutowość. Narastała druga inflacja. Zaczęto wycofywać wkłady bankowe, podatnicy zaś liczyli na dalszy spadek wartości złotego i opóźniali wpłaty, co dodatkowo komplikowało sytuację budżetową. W dniu 13 XI 1925 r. ustąpił rząd Grabskiego.

Od początku 1926 roku następowała poprawa koniunktury, choć kursy akcji utrzymywały się nadal na niskim poziomie, a bezrobocie malało powoli. W lecie rozpoczęło się pełne ożywienie. Niski kurs złotego ułatwiał eksport, a zdeprecjonowane podatki i taryfy kolejowe obniżyły koszty produkcji. Wzrost cen żywności na przednówku zwiększał przychody i popyt ludności wiejskiej. Rosnący zbyt na rynku krajowym i za granica zachęcał przedsiębiorców do zwiększenia produkcji oraz nowych inwestycji, co rozszerzało rynek inwestycyjny. W rezultacie rosło zatrudnienie i dochody robotnicze, co z kolei zwiększało popyt na artykuły konsumpcyjne. Dobra koniunktura trwała przez trzy lata. W 1927 r. wskaźnik wzrostu produkcji przemysłowej wyniósł 20,8%, w 1928r. – 13,7%, a w 1929 r. jeszcze 2,3%. Zatrudnienie rosło również, choć w wolniejszym tempie. Oznaczało to stały wzrost przeciętnej wydajności pracy, lecz również problemy z wchłonięciem nadwyżek ludności miejskiej. Dobra koniunktura dotyczyła także rolnictwa. Wzrost fizycznych rozmiarów produkcji wiązał się ze wzrostem przychodów i zakupów na wsi. Rosła stopa życiowa chłopów. Prawdziwy boom przezywały banki polskie i ruch budowlany. Na jesieni 1928 r. zaznaczył się niewielki spadek cen artykułów rolniczych. W 1929 r. produkcja i zatrudnienie w Polsce jeszcze wzrosły, ale pod koniec roku, po krachu na giełdzie nowojorskiej zarysowało się załamanie koniunktury. Ponadto po zamachu majowym wyraźnie wzrosło zaufanie kapitału obcego do lokat w Polsce. Przyczyniła się do tego także dobra koniunktura przemysłowa. Rokowania przeprowadzone w latach 1926 – 1927 doprowadziły do uzyskania z USA i Wielkiej Brytanii pożyczki stabilizacyjnej w wysokości 62 mln dolarów oraz 2 mln funtów W dniu 13 X 1927 r. prezydent Mościki wydał rozporządzenie o planie stabilizacyjnym. Złoty zdewaluowano o 42%, do poziomu 8,91 zł za dolara, a minimalne pokrycie obiegu podniesiono do 40%. Reforma stabilizacyjna, choć właściwie spóźniona wobec samoczynnej poprawy koniunktury, doprowadziła do dalszego wzmocnienia waluty polskiej, uporządkowania obiegu pieniężnego i wpłynęła pozytywnie na stosunek kapitału zagranicznego do Polski. Budżet państwa uzyskał poważne nadwyżki, a bilans płatniczy stał się silnie dodatni dzięki napływowi obcych kapitałów.
Kryzys gospodarczy, który rozpoczął się pod koniec 1929 roku był najdotkliwszym z dotychczasowych załamań gospodarki kapitalistycznej. Na skutek pogorszenia się perspektyw zbytu towarów, producenci ograniczyli inwestycje, a następnie produkcję. Spadły zakupy, w tym także artykułów żywnościowych, co uderzyło rolników. Malejąca chłonność rynku wiejskiego powodowała zmniejszenie się zakupów na wsi. W miastach rosło bezrobocie. Przez pogorszenie się warunków handlu kryzys przenosił z państwa do państwa ogarniając wszystkie kraje gospodarki rynkowej. Załamanie koniunktury pod koniec 1929 roku trwało w wyżej rozwiniętych państwach do 1933 r., gdy rozpoczęło się powolne ożywienie. Natomiast w niektórych krajach słabiej rozwiniętych, takich jak Polska, kryzys trwał jeszcze do 1935 r.
W rolnictwie polskim kryzys powodował przede wszystkim spadek cen artykułów produkowanych i sprzedawanych przez wieś. Ceny artykułów rolnych spadły przeciętnie od 50 do70%. Chcąc ratować swe przychody, miliony rozproszonych producentów rolnych reagowało na spadek cen zwiększeniem podaży, często kosztem konsumpcji własnej, co dodatkowo pogarszało proporcje rynkowe i przyczyniało się do dalszego spadku cen. Spadek cen pogrążył wieś polską ogromnych długach i nie znanej od czasów wojny nędzy. Nad ludnością wiejską niektórych okolic Kresów Wschodnich i Galicji zawisła groźba głodu. Ograniczone możliwości zbytu artykułów rolniczych i spadek przychodów wsi odbiły się na zmniejszeniu do minimum zakupów artykułów przemysłowych.
Kryzys przemysłowy objawił się głównie w postaci spadku produkcji. W 1932 r. produkcja przemysłową w Polsce spadła do około 63% poziomu z 1929 r. Wraz ze spadkiem popytu na artykuły przemysłowe, narastały zapasy produkcji nie sprzedanej, trudności przedsiębiorstw, a producenci zmniejszyli skalę działalności, zatrudnienie i inwestycje. Rosła liczba spółek wykazujących straty lub bankructwa. Położenie materialne bezrobotnych było nierzadko podobnie tragiczne jak najbiedniejszych warstw ludności wiejskiej. Kryzys wyzwolił w przemyśle inne siły niż w rolnictwie. W przypadku poważnej nadwyżki podaży przedsiębiorcy byli w stanie zawierać porozumienia monopolistyczne ograniczające produkcję i podtrzymujące ceny. W okresie kryzysu powstało wiele nowych porozumień kartelowych regulujących rozmiary i podział podaży między przedsiębiorców, a w konsekwencji także ceny. Dlatego też ceny artykułów przemysłowych malały w tym okresie wolniej niż rolnych.
Załamanie koniunktury poważnie odbiło się na polskim rynku kapitałowym. Rezultatem kryzysu było gwałtowne wycofywanie nie tylko procentów i dywidend, ale także lokat kapitałowych z Polski. Ogółem w latach kryzysu wywieziono z Polski około 2,5 mld zł zysków i wkładów obcych, czyli mniej więcej tyle ile wynosił roczny budżet państwa. Odpływ kapitałów i zysków szalenie utrudnił położenie finansowe kraju. Polski bilans płatniczy stał się ujemny. Obroty handlowe Polski spadły o około 2/3. Wobec trudności płatniczych rząd popierał eksport po cenach dumpingowych. W rezultacie bilans handlowy Polski w okresie kryzysu był dodatni, co nie mogło jednak zrównoważyć ujemnego salda w obrotach kapitałowych. Rezultatem była konieczność transferu złota i walut wymienialnych za granicę. Zapasy złota w Banku Polskim spadły z 621 mln zł w, 1928 do 444 mln zł w 1935 r., a zapasy walut obcych z 714 mln do 27 mln zł.
Chcąc zachować dotychczasowe pokrycie pieniądza w złocie i walutach wymienialnych rząd RP musiał wybrać między ograniczeniem odpływu należności obcych kraju, dewaluacją złotego lub zmniejszeniem obiegu złotówkowego. Ponieważ sądzono, iż stały kurs złotego i regularne spłaty zobowiązań wobec zagranicy wzmocnią zaufanie do gospodarki polskiej i zachęcą zagranicznych inwestorów do lokat w Polsce w momencie ustania kryzysu, zdecydowano nie wprowadzać ograniczeń dewizowych ani dewaluacji złotego, lecz zmniejszyć obieg pieniądza w kraju. Ta deflacyjna polityka rządu wynikała również z konieczności oszczędności budżetowych. W latach kryzysu, bowiem gwałtownie spadły wpływy podatkowe i monopolowe, co spowodowało długotrwały deficyt budżetowy.
Początkowo rząd biernie obserwował pogarszanie się koniunktury. Podobnie było z resztą w innych krajach. W październiku 1932 r. Komitet Ekonomiczny Ministrów nakreślił pierwszy program walki z kryzysem. Zakładał on obniżkę cen przemysłowych, oddłużenie rolnictwa, organizację pomocy dla bezrobotnych i robot publicznych. W marcu 1933 r. uchwalono ustawę kartelową stwarzającą prawo do ingerencji w porozumienia monopolistyczne. W 1933 r. powstał specjalny Fundusz Pracy dla organizowania i finansowania robot publicznych. Rosły sumy wypłacanych z budżetu zasiłków dla bezrobotnych. Dzięki akcji oddłużeniowej zmniejszono nieco ciężar długów w gospodarstwach chłopskich. Przeciwdziałając wzrostowi bezrobocia rząd przejmował często udziały w upadających przedsiębiorstwach. Skala i efekty tych działań nie były wielkie, gdyż równocześnie prowadzona polityka deflacji, czyli zmniejszania obiegu pieniądza, oznaczała ograniczenie wydatków budżetowych.
Rok 1935 oznaczał kolejny przełom w polskiej gospodarce. Wyraźna poprawa koniunktury była zresztą widoczna na całym świecie po wypaleniu się wielkiego kryzysu ekonomicznego. Rosły obroty w polskim handlu wewnętrznym, wzrastały dochody ludności, zwłaszcza w miastach. Nie poprawiła się jednak niestety sytuacja na rynku pracy. Wysoki wskaźnik bezrobocia utrzymywał się na niezmienionym poziomie, mimo rozbudowy i powstawania nowych zakładów i warsztatów pracy. Przyczyną tego stanu rzeczy było dojście do wieku produkcyjnego bardzo licznego rocznika młodzieży. Właśnie bezrobocie stawało się powodem stosunkowo częstych napięć społecznych, strajków i demonstracji robotniczych. Polityką gospodarczą kierował w tym czasie, cieszący się pełnym poparciem prezydenta Mościckiego, Eugeniusz Kwiatkowski. Głównym założeniem jego polityki było wprowadzenie racjonalnego planowania na szczeblu centralnym, dla dalszego rozwoju gospodarki polskiej oznaczać to miało w praktyce interwencje państwa w poszczególne dziedziny życia gospodarczego. Mimo krytyki, także ze strony niektórych działaczy obozu sanacyjnego, konsekwentna realizacja tego programu pozwoliła Polsce w latach 1935 – 1939 uzyskać widoczne efekty gospodarcze. Świadczy o nich ponad 50-procentowy wzrost, w tym stosunkowo krótkim czasie, polskiej produkcji przemysłowej.
Minister Kwiatkowski zdołał do 1939 roku wprowadzić, przynajmniej częściowo, w życie dwa wielkie plany gospodarcze: czteroletni plan inwestycyjny na lata 1936 – 1939 i sześcioletni plan rozbudowy sił zbrojnych, który zaczęto realizować od roku 1937. Największym osiągnięciem planu czteroletniego była rozbudowa Centralnego Okręgu Przemysłowego, zlokalizowanego na Sandomierszczyźnie, u zbiegu Wisły i Sanu, na obszarze niemal 40 powiatów. Bliskość Zagłębia Śląsko – Dąbrowskiego zapewniała łatwy dowóz surowców, a występowanie w tych okolicach szczególnie dotkliwe przeludnienie wsi pozwalało na zatrudnienie bez potrzeby ściągania pracowników z innych regionów kraju, nadwyżek miejscowej siły roboczej.
Do 1939 r. zbudowano na obszarze COP – u i uruchomiono ponad 100 zakładów przemysłowych. W budowie było 300 dalszych. Zakończono montowanie gazociągu z zagłębia Krośnieńskiego, zaawansowane były prace nad rurociągiem naftowym z Zagłębia Borysławsko – Drohobyckiego. Uruchomiono dużą elektrownię w Rożnowie, zaś w Stalowej Woli powstał ogromny kombinat metalurgiczny. Duże fabryki dla przemysłu zbrojeniowego powstały w Starachowicach, Skarżysku, Radomiu, a w budowie były w Kraśniku, Jawidzu, Dębie i Majdanie. Rozbudowę COP – u polskie społeczeństwo obserwowało z dużą nadzieją i zainteresowaniem.
Z centralnego budżetu państwa wydzielano też środki na różnego rodzaju „fundusze państwowe”. Do najważniejszych należały: Państwowy Fundusz Pracy, Fundusz Budowlany i od roku 1936 – Fundusz Obrony Narodowej gromadzący środki na rozbudowę przemysłu zbrojeniowego. Od 1938 roku, w związku ze zwiększająca się gro


Date: 2015-12-11; view: 1212


<== previous page | next page ==>
HemiPhon Enters $US45 Million Financing Agreement With MidOil USA | Télévision
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.009 sec.)