Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






Oj, człowieku, człowieku — powiedziała — po coś tu przyszedł? Mój syn, jasne Słońce, zaraz tu przyjdzie i spali cię.

Nie mogłem inaczej.— i przewoźnik jej opowiedział, jak go król wysłał i jak on zatrzymał się po drodze, żeby pogrzebać zabitych w zburzonym mieście.

Kiedy tak, to ci dopomogę — powiedziana staruszka. — To było miasto mojego syna. Smok wypełzł z podziemnej jaskini, domy poburzył, a mieszkańców pozabijał. Oddałeś usługę mojemu synowi, więc cię uratuję.

Dotknęła wrzecionem czoła przewoźnika i ten od razu skurczył się i zamienił w bożą krówkę. Staruszka wzięła ją w palce ostrożnie i spuściła za okno.

Wtem dwanaście koni złotogrzywych zarżało na dworze, jak grzmot zaturkotała diamentowa dwukółka i zatoczyła się przed pałac. Wyskoczyło z niej Słońce promieniste i weszło. Pozdrowiło matkę, a ona podała mu wieczerzę. Słońce podjadło sobie, położyło się na koralowym łożu i mówi:

Czuję tu człowieka.

Co gadasz, synu? — powiedziała matka. — Był tu jeden, ale już go nie ma. Lepiej powiedz mi, zanim zaśniesz, dlaczego to kiedyś przestałeś świecić i noc zeszła na ziemię pośrodku dnia.

Jakże miałem świecić, kiedy w ciemnościach podziemnych wylągł się smok o dwunastu głowach i chciał mnie pożreć. Musiałem zgasnąć i walczyć ze smokiem. Byłbym walczył jeszcze dłużej, gdyby nie to, że rusałka mi pomogła. Spojrzała na smoka urocznymi oczami, smok zapatrzył się na nią, a ja wtedy spaliłem go na węgiel i cisnąłem do morza.

Słońce usnęło. Wtedy staruszka wychyliła się za okno, dotknęła wrzecionem bożej krówki i z powrotem zamieniła ją w człowieka.

Przewoźnik wymknął się cicho z pałacu, kłębek wskazidrożek potoczył się na zachód, a on poszedł za nim i wrócił do żony.

Kiedy król usłyszał o pięknej rusałce z urocznymi oczami przestał myśleć o żonie przewoźnika i powiedział do niego:

Przywiozłeś mi wiadomość, dlaczego słońce się zaćmiło, teraz przywieź mi rusałkę cud-dziewicę. Nie wracaj bez niej, bo cię każę ściąć.

Przewoźnik poszedł do domu i opowiedział wszystko żonie. Żona wyjęła znowu ze skrzyni kłębek wskazidrożek. Dała mężowi na drogę pełen wóz najpiękniejszych strojów kobiecych, jakie są na świecie. Tylko rusałki umieją wytkać i uszyć takie szaty z promieni słońca, księżyca i gwiazd, tylko rusałki mają takie klejnoty z kropelek rosy i deszczu, kiedy tęcza się w nich przegląda.



Poradziła mężowi, co ma robić, i pożegnali się.

Wyjeżdża przewoźnik za bramę, rzuca kłębek wskazidrożek i kędy się kłębek toczy, tam on za nim jedzie.

Jedzie przez góry wysokie, przez rzeki głębokie, przez doliny szerokie. Jakoś w tydzień czy we dwa napotyka młodzieńca, który pędzi na siwym koniu. Mijając przewoźnika młodzieniec pyta:

Co wieziesz, człowiecze?

Stroje kobiece.

— Daj mi coś na podarek dla mojej narzeczonej, jadę właśnie na zaręczyny. Odwdzięczę ci się. Jakbyś mnie potrzebował, zawołaj tylko:

Wichrze, co nad ziemią dniem i nocą latasz,

Przyleć mi na pomoc choćby z końca świata!

Przewoźnik podarował jeźdźcowi dla narzeczonej piękną srebrną szatę. Wicher ją pochwycił i popędził dalej.

Zaledwie przewoźnik ujechał kilka mil, spotyka siwego, ale krzepkiego człowieka. Ten go powitał i pyta:

Co wieziesz, człowiecze?

Stroje kobiece.

— Daj mi coś na podarek dla córki, bo wydaję ją za mąż za Wichra, dziarskiego jeźdźca. Odwdzięczę ci się. Jakbyś mnie potrzebował, zawołaj tylko:

Mrozie, co panujesz nad połową świata,


Date: 2016-01-03; view: 727


<== previous page | next page ==>
Rusałką być nie mogę, weź mnie za żonę — mówi panienka i rumieni się jak zorza. | Idzie, a idzie przez kraje niezmierzone. Mijają dnie za dniami, miesiące za miesiącami, kłębek wciąż się toczy.
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.007 sec.)