Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






A za upór i opieszałość czeka was to, co spotkało waszych kumotrów - wskazał dłonią na szubienice.

Potem ekonom sędziego zaczai wywoływać kolejno przybyłych i wyczytywał z listy wszystko, co każdy z nich winien dziś przywieźć. Okazało się, iż żaden nie miał całej daniny, temu brakowało stągwi miodu, temu parę baranów, ów miał za mało pszenicy... Próżno klęli się na Boga i przysięgali, że wszystko przywieźli zgodnie z nakazem i że chyba im pisarz w rejestrach dopisał. Sędzia wenecki uniósł się gniewem i kazał wszystkich zakuć w dyby. Jeden tylko rajca z Łysina doznał łaski w oczach grabiego, bo przywiódł mu dwa piękne ogiery, czarne jak noc, z białymi strzałami na czołach. Tego jedynego kazał puścić wolno do domu.

Straż i pachołcy weneccy rzucili się tymczasem do wyładowywania wozów i do zakuwania w dyby nowych więźniów. Rozpoczął się płacz i lament ogólny.

Wtem przed mostem zwodzonym u bram zamku weneckiego zatętniły liczne kopyta końskie i rozległ się głos fanfar zwiastujących dostojnych gości. Grabią wenecki pchnął swego giermka, by dowiedział się, kto zacz przybył. Ten wrócił po chwili zdyszany, wołając już z dala, że to sam najjaśniejszy król polski, Władysław, przybywa do Wenecji na roki królewskie.

Sędzia wenecki pobladł okrutnie i począł szarpać z wściekłości złoty łańcuch na piersi.

Jeszcze on nie król, jeszcze go Wielka Polska panem swym nie obrała.

Natychmiast wysłał dowódcę swej gwardii, by nie opuszczać mostu zwodzonego, a straży rozkazał szykować się do obrony zamku. Ale było już za późno. Straż przy bramie, przerażona samym imieniem królewskim, opuściła most zwodzony bez rozkazu, i wspaniały orszak wjechał na dziedziniec zamkowy.

Na czele jechało czterech strojnych drabantów z fanfarami zdobnymi w białe królewskie orły, a tuż za nimi oddział przybocznej straży królewskiej z krótkimi mieczami w dłoniach i wielkimi tarczami. Potem wkroczył na dziedziniec oddział łuczników i halabardników, a dopiero za nimi poczet panów i rycerzy polskich w pozłocistych zbrojach i różnobarwnych płaszczach.

Zajechawszy przed zamek wszyscy ustawili się w półkole, a ze środka orszaku wystąpił na wspaniałym białym rumaku jeździec ubrany bardzo skromnie w szary, barani kożuch podróżny. Lecz oto drabanci pochylili przed nim ze czcią orły królewskie i odtrąbili uroczysty hejnał, a z orszaku panów polskich wystąpił kanclerz wielkiej pieczęci i oznajmił donośnym głosem:



Miłościwie nam panujący z Bożej łaski Władysław, Król Małej i Wielkiej Polski, Szląska, Pomorza i Mazowsza, Wielki Książę Litwy i Rusi przybywa do Wenecji, by tu osobiście odprawić roki królewskie.

A król Władysław Jagiełło - on to bowiem był we własnej osobie - potoczył okiem po szubienicach, włościanach zakutych w dyby, wozach pełnych dobytku, z których czeladź zamkowa przed chwilą wyładowywała spiże i zwrócił się do dziedzica zamku:

Wyście to dziedzic wenecki?

Tak jest, Jan Nałęcz, hered de Yenetiis i włości okolicznych, sędzia ziemski poznański - odrzekł hardo.

Król wskazał na szubienicę i zakutych w dyby, i rzekł powoli:

Widzę, że pięknie sądzicie, mości sędzio poznański. Ale teraz prawem starszeństwa ustąpicie mi na chwilę sędziowskiego stolca.

Wnet drabanci królewscy otoczyli dumnego panka i sprowadzili go ze schodów, a król Władysław wolnym krokiem wszedł na krużganek zamkowy i zasiadł w sędziowskim krześle. Po prawej jego stronie stanął kanclerz królestwa, po lewej pisarz, a po obu stronach na schodach zbrojni halabardnicy. Król rozkazał rozkuć uwięzionych sołtysów i rajców i ogłosił wszem wobec:


Date: 2015-12-11; view: 502


<== previous page | next page ==>
O, widzicie, widzicie? - szepnął trwożnie Kuba Wojas z Biskupina - diabeł wenecki znów wyprawia czarcie wesele! | Otwieram roki królewskie, kto jest pokrzywdzony, prześladowany lub ograbiony niech stanie przed oblicze królewskie i da świadectwo prawdzie.
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.008 sec.)