Nasz program jest taki, jakim dał go nam Śrila Prabhupad
Jeśli będziemy czujni aby służyć Krysznie, Kryszna będzie się nam odwzajemniał. Wszyscy mają jakieś zdolności, energię, swoje życie, słowa, pieniądze. Cokolwiek posiadają, mogą to użyć w służbie dla Kryszny. Nikt więc nie jest niekwalifikowany do tego procesu. Nie myślcie, że ktoś inny ma udogodnienia, Kryszna jest również w waszym sercu i jeśli jesteście szczerzy w służeniu, On zrobi wszystko by zabrać was do Siebie. On bardziej pragnie abyście do Niego wrócili, niż wy tego chcecie. Jest tak, ponieważ z powodu naszych materialnych przywiązań wahamy się czy podporządkować się Krysznie. Dlatego też obowiązkiem acaryi jest poprowadzenie nas do platformy służenia Krysznie. Pan Caitanya dał nam ten proces intonowania jako najlepszy sposób, aby zaangażować się w służenie Krysznie. Kevala ananda kanda - jest to prosty i radosny proces, jedynie tańczenie, śpiewanie i przyjmowanie prasadam. A po kirtanie możemy usiąść i porozmawiać o filozofii. W ten sposób możemy ożywić się nawzajem i zyskać przekonanie o ważności tego ruchu świadomości Kryszny. Mając takie przekonanie pozostaniemy w nastroju nauczania. Poprzez determinację do popychania ruchu pana Caitanyi, nasza pozycja pozostanie bezpieczna. Jeżeli stracimy entuzjazm do rozszerzania tego ruchu, wtedy będziemy na słabej pozycji. To jest królestwo mayi, a ona jest bardzo potężnym przeciwnikiem. Maya przechodzi poprzez nasze ciało i umysł, ona popycha nas poprzez czynności umysłu, gniew, mowę, aktywność języka i genitaliów. Aby przezwyciężyć ten nacisk musimy popychać silniej w drugą stronę. Jeśli staniemy się leniwi w naszym zmaganiu z mayą, z pewnością nie osiągniemy sukcesu.
Każdy z nas musi przejść przez test mayi. Tak jak ptaki przenoszące informację, może być jeden lider, ale każdy ptak musi się utrzymywać w powietrzu poprzez swój własny wysiłek. Śrila Prabhupad jest naszym liderem, cała guru parampara. Mamy tak wielu przywódców za którymi możemy podążać, ale musimy uczynić wysiłek, aby podążać właściwie. Kryszna jest w naszym sercu, wie czy jesteśmy szczerzy w tym momencie, pomaga nam, obiecuje: "Dostarczę ci to czego pragniesz, ochronię to co posiadasz". Zapewnia On Arjunę: kaunteya pratijanihi na me bhaktah pranasyati - "Obwieść to światu, że mój bhakta nigdy nie ginie". Oznacza to, że musimy stać sie bhaktami i stawiać interes Kryszny na pierwszym miejscu. Każdy karmi ciężko pracuje, ale dla swojej własnej korzyści. Wszystko co robimy dla Kryszny to po to, by uzyskać jego łaskę.
Pytanie:Czasami maya atakuje nas w taki sposób, że myślimy że osiągnęliśmy już jakiś poziom realizacji, ale po pewnym czasie widzimy, że to była iluzja. Czy Maharadża mógłby to skomentować?
Odpowiedź: To jest główna broń mayi. Stajemy się dumni, dlatego Pan Caitanyia wstawił nam ten werset: trinad api slmicena... . Żebyśmy zawsze uważali się za bardziej pokornych niż słoma na ulicy. Ta pokora nie jest niczym innym, jak wejściem w kontakt z rzeczywistością. Rzeczywistość jest taka, że odwróciliśmy się od Boga, popełniliśmy tak wiele obraz wobec Niego, ale dzięki jakiemuś dobremu losowi spotkaliśmy bhaktę Pana. Jest to tylko i wyłącznie łaska Pana. Z tego powodu nie mamy prawa być dumni. A jeśli staniemy się dumni, Pan nas ukarze, gdyż zależy Mu na nas. Karze nas w taki sposób, że jesteśmy zobowiązani stać się pokornymi. Wielbiciel przyjmuje tą karę jako szczególną łaskę Pana. Nie zniechęca się, ale uważa to wszystko za oznakę, że Pan troszczy się o niego, ponieważ gdyby tak nie było Pan nie angażowałby się osobiście w skorygowanie tego ucznia. Ale ponieważ to jest Jego sługa - On karci go, ale jeśli chodzi o innych - ich karze maya. Jeśli możemy wybaczyć, że ta kara pochodzi od Pana i jest Jego szczególną łaską, wtedy nic nie jest w stanie nas zniechęcić. Gdy Maharadża Pariksit, zrobił coś niewłaściwego, natychmiast wstał przeklęty, że umrze za siedem dni. Przy jął .on to jako dobrą karę. Przekleństwo zmieniło się w błogosławieństwo, gdyż poświęcił ten czas na słuchanie Śrimad Bhagavatam. Więc, wszystko co nam się przydarza możemy traktować nie jako przeszkodę, ale kamień milowy. Jeśli będziemy wciąż utrzymywać, że nasza pozycja jest wyjątkowa lub że jesteśmy bardziej kwalifikowani niż inni bhaktowie i wszyscy powinni nam ufać, to cały czas będziemy upokarzani. Ważne jest więc działanie neutralne i analizowanie własnej pozycji. Każdy siebie kocha najbardziej, a wtedy widzimy innych jako mniej kwalifikowanych. Istotne jest, aby we właściwy sposób widzieć siebie i innych. Jeśli są nam równi zaprzyjaźniamy się z nimi, mniej zaawansowanym możemy dać łaskę, a osoby bardziej zaawansowane powinniśmy gloryfikować. Powinniśmy robić takie rozróżnienie. Jesteśmy jednakowi jeżeli chodzi o jakość. Jednak waisznawowie robią rozróżnienia. Dusza jest także w ciele psa, ale pomimo to nie pozwala się psu wejść do świątyni: Tak więc musimy rozróżniać kto jest bardziej zaawansowany, kto jest mi równy, a kto mniej zaawansowany. Wtedy rozwiniemy właściwe relacje z każdym. Będziemy obdarzeni łaską przez bardziej zaawansowanych, będą oni zadowoleni, pomagając nam i będziemy w stanie obdarzyć łaską mniej zaawansowanych. Śpiewamy: samsara dam..., że mistrz duchowy czerpie łaskę z oceanu miłosierdzia. Będziemy mogli również podłączyć się do tego oceanu i skorzystać z łaski, jeśli utrzymamy właściwą koncepcję swojej osoby. Będziemy mogli chronić innych przed różnymi niepożądanymi rzeczami. Taka jest natura łaski - im więcej dajemy, tym więcej otrzymujemy. Laska jest dostępna dla każdego, musimy tylko wiedzieć jak się podłączyć. Dlatego intonowanie jest wspaniałym procesem, ucząc się intonować, płaczemy o łaskę. Pan przyszedł osobiście jako Pan Caitanyia Mahaprabhu by pokazać jak ze łzami w oczach powinniśmy wołać do Pana. Jeśli mamy to nastawienie, czy pragnienie otrzymania łaski, to z pewnością ta łaska na nas spłynie. Powinniśmy nauczyć się tak intonować jak małe dziecko, które płacze za matką, wtedy łaska przyjdzie.
Pytanie: Kiedy przychodzimy do świadomości Kryszny mówi się nam: podejmij to intonowanie, a wszystko przyjdzie automatycznie, ale w praktyce widzimy, że to automatycznie wymaga dużego wysiłku. Jak powinno być rozumiane to "automatycznie"?
Odpowiedź: Jeśli możemy intonować bez żadnej obrazy, to wszystko pojawi się w taki automatyczny sposób. W tym sensie jest to prawda. Jeśli potrafimy czysto wołać do Pana, bez żadnej motywacji, bez obraz to Pan pojawia się na naszym języku, jest w naszym sercu, osobiście nas prowadzi. Ale Bhagavad-gita wspomina, że są cztery rodzaje osób, które przychodzą do Pana. Żaden z nich nie przychodzi dlatego że jest czystym wielbicielem. Więc skoro przychodzą z jakimiś materialnymi motywacjami, muszą zostać oczyszczeni. Są trzy rodzaje intonowania: intonowanie z obrazami, w fazie oczyszczania i intonowanie wolne od obraz. Powinniśmy widzieć jakie obrazy popełniamy w czasie intonowania, mieć świadomość jak się ich ustrzec i mantrować w czysty sposób. Program Śrila Prabhupada był taki: najpierw intonujmy, potem mówmy o filozofii, potem przyjmujemy prasadam i wykonujemy jakąś służbę oddania. Wszystko jest zawarte w tym procesie, nie jedynie intonowanie, gdyż nie potrafimy tak czysto intonować jak Haridas Thakur. On intonował ok 22 godziny na dobę. Czy ktoś z was jest w stanie to zrobić? Dlatego razem z intonowaniem musimy pełnić służbę oddania i studiować filozofię.