GÓRALE WSZYSCYDalej bracia! nie cekajcie,
I od lądu odbijajcie.
Wnet my tutaj pokazemy,
Jak się ksywdy mścić umiemy.
KRAKOWIACY WSZYSCY
Stójcie, bracia! zacekajcie!
Racej z nami tu zostajcie,
Wsakze my się zgodzić chcewa,
Chocias pobić was mozewa.
(Wszyscy Górale i Góralki wsiadają na krypę i odpływają z krzykiem.)
Edytuj] Sprawa XV
Pozostali
DOROTA
Zjes djabła, mas ta teras, będzie tutaj biedy,
Pewnie do dworu jadą.
BARTŁOMIEJ
I cós s tąd?
DOROTA
A kiedy
Nam kazą wej płacić wsystkie pretensyje,
Które do nas porobią te wściekłe bestyje,
To cłowieka z ostatniej zedrą kosuliny,
A wsystko dla psich figlów tej głupiej dziewcyny.
BARDOS
(n. s.)
Bardziej pewno dla twoich.
BARTŁOMIEJ
Ale, moja zono
Kiej się jus wej tak stało, niech będzie skońcono.
JONEK
Moja pani młynarko, jus się nie spsecajta,
Bądźcie gzecni i Basię Stachowi oddajta.
DOROTA
Nie, nigdy nie pozwolę, idź sobie do carta.
JONEK
A, jakaś to złośnica, jak djabeł uparta.
BARDOS
(n. s.)
Stachu, już ty jej, widzę, inaczej nie zbędziesz,
Przyrzecz jej, że po ślubie kochać się z nią będziesz,
A jak dostaniesz Basię, już ja w to poradzę,
Że ją gładkim sposobem od ciebie odsadzę.
STACH
(do Doroty).
Moja Pani Doroto, poruscies się psecie.
DOROTA
(do Stacha).
A dałeś mi całusa?
STACH
Dam, wiele zechcecie.
DOROTA
Będzies mnie kochał?
STACH
Będę.
DOROTA
Chyba, ze das słowo?
STACH
Słowo.
DOROTA
Słuchajcie, kiedy jus wselka pseskoda
Załatwioną została, ja jestem gotowa
Psystać na to, by Stach miał Baśkę zoną.
BARDOS
Zgoda!
Wiwat! więc wygraliśmy, teraz tedy pójdźmy,
I dzień ten w wesołości powszechnej obchódźmy,
Górale tu już więcej pewno nie przyjadą,
Chyba chcieliby napaść na was jaką zdradą.
Ale ja s pewnych znaków kalendarskich wróżę,
Że już uciekli.
Edytuj] Sprawa XVI
PASTUCH
(płynie szybko na łodzi, głośno krzyczy.)
Ratuj! kto słysy!
BASIA
O Boze!
Cós to jest?
(pastuch wchodzi zadyszany.)
PASTUCH
Dalej, prędzej zbiezcie się, kto cuje,
Niechaj biegnie, swe bydło cym prędzej ratuje,
Wsak Górale na ludzi nasych się porwali,
Związali ich, i wsystko bydło im porwali,
Pędzą go tam do lasu, nic nie zostawili,
Nawet owce i świnie do kupy spędzili.
JONEK
Dalej chłopcy do pałek! siadajwa do łodzi,
Bierzcie siekiery, cepy, niech kazdy psychodzi.
PASTUCH
Ale oni ruśnice i sturmarki mają,
Kto się do nich psyblizy, jak w dziki stselają.
STACH
Strasny ozug w dłoni, gdy kto swojego broni.
(Krakowiacy odchodzą.)
BASIA
Ach! moja krowa łysa.
ZOSIA
A moja srokata.
BASIA
Idźmy za niemi.
DOROTA
Ale jakze chata
Tu będzie? Idź ty Basiu, ja w domu zostanę.
BASIA
Pójdę, pobudzę dziewki, niech się wspólnie biją,
Wsakze to ich dobytek, wsakze z niego zyją.
(Odchodzi.)
Edytuj] Sprawa XVII
Bardos, Pastuch.
BARDOS
Jakże tu teraz wstrzymać chłopstwo rozhukane?
Obym mógł co takiego znaleść w mojej głowie
Żeby ich zgodzić można! bo mojej wymowie
Niechcą wierzyć, gdybym mógł cud pokazać jaki!
(Myśli.)
Hola! jest cud, cud dobry na takie prostaki.
Mam s sobą elektrykę! użyję jej teraz
Na zdurzenie szaleńców, wszakże nią przed laty
Wiele rozumnych nawet odurzono nieraz,
Nim człowiek, do dzisiejszej podniósł się oświaty.
Mnie się moja fatyga tym chojniej zapłaci,
Kiedy wstrzymam rozlew krwi moich współbraci.
(Do Pastucha.)
Hola! mój przyjacielu, weź mię do swej łódki,
Staraj się, byśmy mogli uprzedzić Górale,
A ja, i bydło zyskam, i ludzi ocalę.
PASTUCH
Z dusy, Panie, siadajmy.
(odpływają)
Date: 2016-01-14; view: 933
|