Przyjaciel Pawła, Janek, trzy miesiące temu przeprowadził się z Łodzi do Wrocławia. Pewnego dnia Paweł dostał od niego list. Janek napisał, że jest bardzo zadowolony z nowego mieszkania i nowej pracy.
"Drogi Pawle —napisał Janek —mieszkam we Wrocławiu już od trzech miesięcy, a ty jeszcze u mnie nie byłeś. Może wybierzesz się do mnie któregoś dnia? Oczywiście jest to zaproszenie także dla Krystyny".
Paweł przeczytał list żonie i zaproponował: —Może pojedziemy w sobotę wieczorem? Poproszę o jeden dzień urlopu i zostaniemy do poniedziałku.
—Î, nie, Pawle! Pojedziesz bez mnie. Muszę przygotować się do egzaminów. To nawet dobrze się składa, bo właśnie na sobotę i niedzielę przewiduję najwięcej pracy. I tak więc musiałbyś zrezygnować z mojego towarzystwa.
—Trudno, pojadę sam, chociaż nie lubię podróżować bez ciebie.
—Mam nadzieję, że dojedziesz bez większych przeszkód.
W piątek Paweł poszedł do "Orbisu" po bilet. Najpierw zapytał informatora:
—O której godzinie i z którego dworca odchodzi pociąg do Wrocławia?
—O 21 pospieszny z dworca Kaliskiego, a o 7 rano osobowy z dworca Chojny. Paweł kupił bilet i miejscówkę na pociąg pospieszny, a następnie wysłał telegram do Janka.
W sobotę od wpót do trzeciej do wpół do czwartej Paweł przygotowywał się do wyjazdu. Wyjął z szafy walizkę, włożył do niej koszule, krawaty, piżamę, ręcznik, przybory toaletowe i książki, które kupił dla przyjaciela. Potem postanowił odpocząć, położył się więc i zasnął.
O wpół do dziewiątej obudził go dzwonek. To Krystyna wróciła z ćwiczeń.
—Pawle, o której masz pociąg?
—O dziewiątej.
—Wstawaj szybko! Masz tylko pół godziny.
Paweł zerwał się z tapczanu, ubrał się w ciągu sekundy, pocałował żonę i pobiegł w stronę postoju taksówek. Wsiadł do taksówki i krzyknął:
—Dworzec Kaliski!
Na dworcu zapytał kolejarza:
—Z którego peronu i z którego toru odchodzi pociąg do Wrocławia?
—Z toru drugiego przy peronie drugim —odpowiedział kolejarz. Paweł wbiegł na peron, wsiadł do pociągu, poszukał swojego przedziału i usiadł.
Głos z megafonu zapowiedział:
—Pociąg pospieszny z Łodzi do Wrocławia odjedzie za chwilę z toru drugiego przy peronie drugim. Proszę wsiadać, drzwi zamykać. W tym momencie Paweł usłyszał okrzyk z peronu:
—Pawle!
Podbiegł do okna. Na peronie stała zdyszana Krystyna.
—Wziąłeś wszystko oprócz biletu. Proszę! —i podała mu bilet przez okno. Pociąg ruszył.
Po godzinie wszedł konduktor i powiedział:
—Proszę przygotować bilety do kontroli.
Konduktor sprawdził bilety i wyszedł z przedziału. Paweł myślał:
—Jakie to szczęście, że nie jadę bez biletu!
Podróż trwała od dziewiątej do pierwszej. Podczas całej podróży Paweł rozmawiał z miłą pasażerką, która siedziała naprzeciwko niego.
Kiedy wysiadł we Wrocławiu, zobaczył, że na peronie mimo późnej pory czeka Janek, który wiedział, że Paweł nie zna dobrze Wrocławia. Pojechali taksówką do domu Janka, który mieszkał dość daleko od dworca.
Paweł zdjął płaszcz i powiedział:
—Przywiozłem ci dwie ciekawe książki i prezent od Krystyny. I otworzył walizkę.
—Co to znaczy? —zawołał —mam sukienkę zamiast koszuli, damski sweter zamiast piżamy, perfumy zamiast krawatów i ręcznika i lalkę zamiast książek. To chyba walizka tej pani, która siedziała naprzeciwko mnie. Co teraz będzie?
—A czy wiesz, gdzie ona mieszka?
—Nie, skąd? Wiem tylko, że ma na imię Anna i przyjechała do siostry.
—To mało! Ona też nie ucieszy się chyba z męskiej koszuli, piżamy i krawatów. Oj, Pawle, zawsze, kiedy podróżujesz bez Krystyny, masz dziwne przygody!