![]() CATEGORIES: BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism |
Wieczorem mąż i żona zabrali go do swojej chaty.Wchodzą na podwórko, aż tu wybiegają im dzieci na spotkanie i wołają: O, idzie Siłan z Koniare! Zdumiał się Siłan. „Co to takiego", myśli, „sen czy jawa? Skąd mnie te dzieci znają?" Weszli do domu. Zasiedli do wieczerzy, a gospodarze częstowali Siłana wszystkim, co mieli najlepszego. Po wieczerzy zeszli się ich sąsiedzi i dziwili się: Ej, Siłanie, jakiż to wiatr zagnał cię na naszą wyspę? Widzi Siłan, że wszyscy go poznają od razu, tylko on nie poznaje nikogo. Dziwi się jeszcze bardziej. Najstarszy z sąsiadów przysiadł się do niego i zaczął wypytywać: Opowiedz no, co tam słychać z poczciwym Bożynem, twoim ojcem. A matka jak się miewa? Syn Wiełko dobrze ci się chowa? Co porabia twoja żona Neda? A siostra Bosiłka? Czy wciąż jeszcze ojciec gniewa się na ciebie, bo próżnujesz i przepijasz, co inni zarobią, czy może przestałeś pić i zabrałeś się do roboty? Nie, do ostatniego dnia nie przestałem pić i nie zabrałem się do roboty — odpowiedział Siłan. — Właśnie przez pijaństwo i próżnowanie zaczęła się cała bieda. Ale powiedzcież mi nareszcie, skąd znacie mnie i całą moją rodzinę. Przecież mieszkaliśmy w waszej wsi, kiedy ciebie, Siłanie, jeszcze na świecie nie było! Teraz także każdej wiosny wyruszamy do was, do Koniare, a na jesieni wracamy na naszą wyspę. Ja mieszkam nawet przy twojej rodzinie. Oho, my lepiej od ciebie wiemy wszystko, co się dzieje w waszej wsi. Znamy po imieniu wszystkich mieszkańców wioski. Siłan słucha i nie może mu się to w głowie pomieścić. Jak to jest możliwe? — pyta. Dobrze, wytłumaczę ci. Widzisz Siłanie, my wszyscy zamieniamy się na wiosnę w bociany. Odlatujemy do waszej wioski i przez lato mieszkamy na waszych dachach. Z dachu widać wszystko, co się we wsi dzieje. A wieczorem, jak ludzie zbiorą się przy ognisku, słyszymy, o czym mówią. Jak to: zmieniacie się w bociany? Przecież ludźmi jesteście. Tak, myśmy ludzie, tacy sami ludzie jak ty. Ale zamieniamy się w bociany z własnej winy. I starzec opowiedział taką historię. *** Byłem jeszcze małym chłopcem, kiedy zdarzyło się to straszne nieszczęście. Nie słuchaliśmy rodziców, nie chcieliśmy się uczyć, tylko psociliśmy i takeśmy innym dokuczali, że nieraz wieś przez nas płakała. Była nas nieznośna gromadka, kilkanaścioro chłopaków i dziewcząt. Zaszedł kiedyś do naszej wsi nieznajomy starzec. Zaczęliśmy go przezywać. On się rozgniewał i dał jednemu z nas klapsa. Wtedy obrzuciliśmy go kamieniami. No i trzeba nieszczęścia, że jeden z kamieni trafił go w skroń. Starzec upadł i więcej nie wstał. To było okropne, bo przecież nie chcieliśmy go zabić ani nawet zranić! A widzisz, co się stało przez nasze zbytki. Pochowano go pod jaworem. Kiedyś przechodzimy zestrachani koło tego jawora, a tu rozlega się głos spod ziemi: Dzieci, źle się bawicie! Wszyscy ci, co rzucali kamieniami, będą za to pokutować przez wiele lat. Muszą zrozumieć, że trzeba inaczej żyć. Zamienią się w bociany. Co jesień odlecą, co wiosnę przylecą. Na obcej ziemi, pod takim samym jaworem, znajdą dwa źródła, jedno z bocianią wodą, a drugie z człowieczą. Jak tylko przyjdzie wiosna, wykąpią się w bocianim źródle i jako bociany wrócą do Koniare. Na jesieni odlecą znów za morza do obcego, ciepłego kraju, wykąpią się w człowieczym źródle i przez zimę będą tam ludźmi. Date: 2016-01-03; view: 1018
|