![]() CATEGORIES: BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism |
Hej, ha, dalej w tan, to do pieca, to od pieca, aż z podłogi drzazgi lecą! Tańczą, skaczą gospodarze, coraz prędzej tańczą razem!Tymczasem Iwan wychodzi na ganek, zagrał na schodeczku, zbiegły się owieczki. Gospodarze na podwórku tańczą z krową, z koniem, z Burkiem, tańczą owce i barany, nawet kury poszły w tany. Na fujarce im przygrywa, gospodyni ledwo żywa, ledwo dyszą gospodarze, a tańcują, jak on każe. Podszedł Iwan do wrót, zaraz wyjdzie na drogę — wszyscy za nim. „Oj, źle", myśli gospodyni i nuż prosić: Iwanie, Iwanku, przestań grać, nie wychodź na podwórze! Nie zawstydzaj mnie przed sąsiadami! Uczciwie się z tobą porachujemy, wypłacimy ci zarobek co do grosza. Tylko przestań grać, parobeczku kochany, schowaj fujarkę. Co to, to nie — mówi Iwan. — Niech wam się przyjrzą dobrzy ludzie, niech się pośmieją. Niech i oni mają zabawę. Wyszedł za wrota i zagrał jeszcze głośniej. A gospodarz z gospodynią i krowy, i owce, i kury — wszyscy wytoczyli się na drogę i tańczyli tam jeszcze skoczniej. Obracają się, przysiadają, podskakują aż miło. Zbiegła się cała wieś. Starzy i młodzi śmieją się, palcami ich sobie pokazują i sami tańczą, aż się droga kurzy! Grał Iwan, grał, póki wieś chciała tańczyć. Potem odebrał zarobione pieniądze i wrócił do rodziców. A gospodarz z gospodynią schowali się do izby. Siedzą tam i nie mają odwagi pokazać się ludziom na oczy. KOZA Z DZWONKIEM Chłop dał swojej kozie srebrny dzwoneczek. Koza poszła pochwalić się nim całemu światu. Skakała, biegała, głową trzęsła, a dzwonek dzwonił i dzwonił. Przyszła koza pod sam las. Zobaczyła krzaki tarniny. Chciała się między nimi przecisnąć. Tarnina ją ostrzegała: Obejdź dookoła, bo mam ostre kolce. Ale koza była uparta. Wlazła między ciernie. Zaczepiła o nie rzemyczkiem, na którym wisiał dzwonek. Dzwonek zsunął się kozie z szyi i zawisnął na kolcu. Koza się rozgniewała, bryknęła i zaczęła, beczeć ze złością: Beee, beee, ty tarnino, dlaczego zabrałaś mi dzwonek? Oddaj zaraz. Samaś go tu powiesiła, to i sama zdejm — odpowiedziała tarnina. Toś ty taka! — zawołała koza. — Czekaj, znajdę na ciebie sposób. Poszła do piły. Beee, beee, piło kochana, poratuj mnie. Tarnina zabrała mi srebrny dzwonek i nie chce mi go oddać. Przepiłuj ją, niech się przewróci. Jestem za stara, żeby piłować — odpowiedziała piła. — Zęby mam już tępe. Toś ty taka! — zawołała koza. — Czekaj, znajdę na ciebie sposób. Poszła do ognia. Beee, beee, ogniu kochany, poratuj mnie. Tarnina zabrała mi srebrny dzwonek i nie chce go oddać, a piła nie chce tarniny przepiłować. Spal piłę, mój ogniu kochany! Za co mam ją palić ? Biedaczka ma już tępe zęby. Nie spalę jej Toś ty taki! — zawołała koza. — Czekaj, znajdę na ciebie sposób. Poszła do strumyka. Beee, beee, strumyku kochany, poratuj mnie. Tarnina zabrała mi srebrny dzwonek i nie chce go oddać, a piła nie chce tarniny przepiłować, a ogień nie chce piły spalić. Zalej ogień, kochany strumyku! Ogień pożałował starej piły, to ja jego pożałuję — odpowiedział strumyk. — Nie zaleję go. Toś ty taki! — zawołała koza. — Czekaj, znajdę na ciebie sposób. Poszła do wołów. Beee, beee, kochane woły, poratujcie mnie. Tarnina zabrała mi srebrny dzwonek i nie chce go oddać, a piła nie chce tarniny przepiłować, a ogień nie chce piły spalić, a strumyk nie chce ognia zalać. Wypijcie strumykowi wodę, kochane woły. Strumień dobrze zrobił, że nie zalał ognia — powiedziały woły. — Nie wypijemy mu wody. Date: 2016-01-03; view: 815
|