![]() CATEGORIES: BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism |
Tobie ćwierć i mnie ćwierć, tobie ćwierć i mnie ćwierć!Zapomniała o piwie i wybiegła na dwór zobaczyć, co się dzieje. O mało nie zemdlała: chmura wróbli opadła na podwórze i sad! Nigdy nie widziała tyle ptaków na raz. Dziobały owoce na drzewach, wyjadały ze żłobów. A najwięcej wleciało ich przez okno do spichrza i dziobały ziarno, aż nikło w oczach. Tafarowa otworzyła wrota do spichrza i zaczęła wypędzać wróble fartuchem. Ale kiedy wypędziła trzy, wpadało nowych trzydzieści. Widząc, że nie da rady, pobiegła na podwórze po gałąź. Wtem potknęła się o psa. Uciekał z mięsem, które porwał jej z patelni. Chciała gonić za psem, ale uciekł z befsztykiem do lasu. Przypomniała sobie, że zostawiła w piwnicy nie zaszpuntowaną beczkę. Zbiegła po schodkach, patrzy: dzban przewrócony, beczka pusta, a piwo chlupie pod nogami. Złapała się za głowę. Nagle usłyszała turkot wozu na podwórzu. Domyśliła się, że to wraca jej mąż, więc wybiegła z piwnicy i zawołała: Leć prędzej do spichrza i ratuj zboże, jeżeli jeszcze co zostało! Tafaro popędził z batem do spichrza. Wróble co prędzej odfrunęły, tylko biały spacerował po dachu ćwierkając wesoło: To jeszcze nie wszystko! Siny z gniewu piwowar poszedł sapiąc do kuchni. Tam się dowiedział, że nie dostanie ani befsztyka, ani piwa. A to wszystko przez tego urwisa, przez białego wróbla. To jeszcze nie wszystko — ćwierknął biały wróbel za oknem. Piwowar cisnął w niego stołkiem, ale nie trafił i wybił szybę. Wróbel wleciał przez okno do kuchni, fruwał po niej i odgrażał się: To jeszcze nie wszystko! To jeszcze nie wszystko! Piwowar rzucał w niego, czym popadło: talerzami, garnkami, półmiskiem, patelnią, a Kleretta zaganiała go fartuchem. Wreszcie Tafaro złapał białego wróbla. Teraz zginiesz. Teraz ukręcę ci łeb — syknął. Biały wróbel trzepotał się w ręce piwowara. Ale nawet w tej okropnej chwili nie stracił odwagi. Kiedy Tafaro podniósł go do twarzy, żeby mu się przyjrzeć, biały wróbel z całej siły trzepnął go skrzydełkami po oczach. Tafaro stracił równowagę, wypuścił wróbla i przewrócił się prosto na rozpaloną blachę kuchenną. Wyleczył swoje oparzenia, ale wstydził się chodzić po miasteczku, bo wszyscy pokazywali go sobie palcami i śmiali się: Patrzcie, idzie piwowar Tafaro, co przegrał wojnę z wróblem. Więc sprzedał dom i wyjechał nie wiadomo dokąd. Stary pies wyzdrowiał i został u dobrej kobiety. Biały wróbel codziennie wyprowadza go na spacer. Podobno żyją do dzisiejszego dnia, tylko nie pamiętam, w jakim kraju. OPOWIEŚĆ O SYNU KUPCA, KTÓRY MIAŁ SERCE RYCERSKIE Jeśli wola wasza, posłuchajcie, mili słuchacze, opowieści o synu kupca z Kale, portowego miasta Francji. Na chrzcie świętym dano mu imię Jerzy. Gdy to się działo, całe królestwo przywdziało było właśnie żałobę po królu Arturze; książęta i rycerze, nawet kupcy i pospolity lud, wszyscy opłakiwali wielkiego monarchę. Matka niemowlęcia zapaliła przed głównym ołtarzem najgrubszą świecę woskową i modliła się tak: Więty Jerzy, patronie mego syna, zwycięzco smoka i obrońco uciśnionych, a także ty, królu Arturze, sprawiedliwy rycerzu! Uproście memu pierworodnemu serce czyste, prawe i mężne. Kiedy minęło Jerzemu siedem lat i przyszedł czas, by go odebrać niewiastom, ojciec powierzył go mądremu wychowawcy. Ten wykształcił chłopca dostatecznie w odpowiednich jego wiekowi umiejętnościach, a wtedy ojciec wysłał Jerzego do sławnej szkoły kupieckiej w Paryżu. Na pożegnanie powiedział: Date: 2016-01-03; view: 785
|