Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






Ycie duchowe jest za darmo, ale nie jest tanie

„Najwyższa Osoba Boga rzekł: O bezgrzeszny Arjuno, wytłumaczyłem ci już uprzednio, że są dwie klasy ludzi usiłujących zrealizować duszę. Niektórzy bardziej skłonni są do poznania jej drogą empirycznych, filozoficznych spekulacji, inni natomiast poprzez pracę w oddaniu.”

 

Jakieś pytania? Pytanie jest takie, czy chcemy oczyścić naszą egzystencję, czy nie? Zwierzęta nie posiadają takich inklinacji. Działają stosownie do swojej natury i w ten sposób cieszą się, są szczęśliwe. Ale tak czy inaczej muszą się zestarzeć, zachorować i w końcu umrzeć i niestety nie mają tego zrozumienia, dlaczego ma się tak stać. Natomiast w ludzkiej formie życia możemy zadawać sobie pytania: dlaczego mam się zestarzeć, dlaczego mam być kłopotany przez choroby, czemuż to śmierć czeka na mnie?

Odpowiedź jest tutaj podana. Po to, żeby do tego dojść musimy być czyści, ale w ten sposób tak czy inaczej możemy być w stanie zrozumieć ten problem. Ale po to, żeby to uczynić, należy popatrzeć na to od tej strony duchowej. Istnieją dwie kategorie energii: duch i materia. A my jesteśmy duchem. Jesteśmy natury duchowej, ale tak czy inaczej jesteśmy związani z tą materialną naturą. Więc religia, prawdziwa religia, uczy nas, jak stać się wolnym od tego uwarunkowania: poprzez oczyszczenie swojej świadomości.

I to jest cel tej prawdziwej, bezpośredniej świadomości Kryszny. Śrila Prabhupad zwykł był dawać przykład ognia i żelaza. Przebywając blisko ognia, żelazo staje się do niego podobne. Więc Kryszna jest jak ogień, a my jesteśmy jak żelazo. I Kryszna spali wszelkiego rodzaju nieczystości nagromadzone w naszym sercu i wówczas będziemy „skrysznaizowani”. Ale po to, żeby tak się stało, musimy zbliżyć się do ognia, zbliżyć się tuż do Kryszny. Najprostszą metodą tego jest święte imię. Szczególnie w tym wieku Kali. .".." Ten werset wspomina, że Kali-yuga jest jak ocean błędów i jest ze wszystkich wieków najbardziej niepokojąca, a ludzie oszukują. W takiej atmosferze życie duchowe jest czymś trudnym. Stąd też polecane jest to święte imię.
Nawet w tym wieku kłótni możemy zebrać się tutaj i intonować Hare Kryszna. I to w oczywisty sposób nas oczyści. Ale jak? - możemy zapytać - Kryszna przecież nie jest tu obecny. Ale Kryszna utwierdza nas w tym, że jest z nami w Swoim świętym imieniu. I Pan Caitanya utwierdza nas w tym, że Kryszna zainwestował wszystkie swoje moce w to święte imię. I jest wspomniane, że święte imię zawiera wszelkie inne cechy Pana. Tu znowu jest konieczne, żeby się w to zagłębić. Ale żeby to osiągnąć, należy zebrać się i intonować wspólnie. Więc jakie będą tego rezultaty? Rezultatem będzie to, że stopniowo będziemy tracić nasze przywiązania, atrakcje do materialnych rzeczy. Materialne rzeczy to takie, które są czasowe, przemijające. I mogą smakować na początku jak słodycz, ale w końcu mogą nas zawieść. I każdy poszukuje tych przemijających rzeczy. My również. Od czasów niepamiętnych. Ale przez intonowanie Hare Kryszna możemy zobaczyć, że te rzeczy tak naprawdę nie są czymś wartościowym. W gruncie rzeczy wiele osób to rozumie, ale niestety nie mają żadnej pozytywnej alternatywy. Jak Szekspir - znamienity angielski poeta: on przeanalizował świat materialny w bardzo inteligentny sposób. Ale nie podał recepty, jak uczynić to wszystko lepszym. W końcu z tego też względu wraca się do tego samego - przeżuwania przeżutego. Dlatego, że my poszukujemy radości, szczęścia. Każdy chce być szczęśliwy, doświadczać pewnego smaku, przyjemności. Więc jeśli nie znajdziemy tego na płaszczyźnie duchowej, to będziemy musieli znów narodzić się wielokrotnie i poszukiwać tego w ciągły sposób w różnych formach życia. Ale kiedy intonujemy tę mantrę tak uczciwie, szczerze, wtedy będziemy doświadczać innego rodzaju smaku. I oczywiście wraz z intonowaniem będziemy w stanie poznawać, pojmować więcej filozofii. Będziemy mogli pełnić służbę, ofiarowywać modlitwy. Te wszystkie rzeczy są uważane za służbę oddania. I te rzeczy stają się stopniowo atrakcyjne, przyciągające dla nas. Jak składanie pokłonów naprzeciw Bóstw.



Jeden chłopiec stwierdził: "Śrila Prabhupad, ja nie czuję czegoś istotnego w składaniu pokłonów, więc tego nie robię. Muszę być przekonany sam w sobie." Czy to nie jest tak, że sami musimy nauczyć się prawdy w nas? Śrila Prabhupad powiedział: "W porządku, ale jeśli będziesz cały czas składał pokłony, to w końcu zrozumiesz, dlaczego należy je składać." To wymaga więc jednak trochę praktyki. Kiedy Pan Caitanya pojawiał się przed Bóstwami, mdlał, tracił przytomność, dlatego że wiedział, że tam jest Kryszna. I widzieliśmy, jak Śrila Prabhupad spoglądał na Bóstwa Śri Śri Gaura Nitai i łzy płynęły mu z oczu. I Śrila Prabhupad przeżywał to, jak Gaura Nitai mogły przyjść do tak izolowanego miejsca. To było w Wenezueli, w Południowej Ameryce. To była wizja Śrila Prabhupad - tak, on widział, to były prawdziwe Gaura Nitai. Taka wizja nie jest czymś tanim. Wszyscy mówią, że Bóg jest za darmo, ale nie jest tani. Nie musisz płacić nic, ażeby tu przyjść. Jest za darmo, ale nie jest tak, że jest tani. Więc jaką cenę musielibyśmy zapłacić? Musimy mieć oczy przepełnione tym nektarem miłości do Boga. Z tego też względu musimy zmienić pożądanie w miłość. I to wymaga pewnej praktyki. Teraz jesteśmy oczarowani tym materialnym blichtrem.
Bhaktivinod Thakura pisze o świecących butelkach, które wszystkich przyciągają. Coś błyszczącego. Więc co jest taką najbardziej czarującą rzeczą? To jest gdy młody chłopiec widzi młodą dziewczynę, podziwia jej wspaniałe kształty, piękną twarz. Jest też inna strona. A z drugiej strony ta dziewczyna widzi przystojnego mężczyznę. "Ach, to jest właśnie ten, który uczyni mnie tak szczęśliwą, obejmie i przytuli mnie swoimi długimi rękami, i wtedy będę szczęśliwa." Więc to jest coś najbardziej czarującego w tym świecie - miłość. Ale kiedy to przeanalizujemy, to widzimy, że jest to przemijające. Ta piękna, wspaniała dziewczyna po pewnym czasie staje się stara i gruba, i wtedy tracimy ochotę na to, żeby ją przytulać. I to jest rzeczywistość.
Oczywiście nie twierdzimy, że nie powinno być połączenia mężczyzny i kobiety, ale musimy zrozumieć, że istnieje coś ponad tym, coś wyższego. Kiedy uczynimy życie seksualne naszym bogiem, to będziemy rzeczywiście zawiedzeni. Oczywiście życie seksualne ma swój cel, to nie jest tak, że tak sztucznie wyrzekamy się wszystkiego; staramy się angażować wszystko w służbę dla Boga.

Dyskutowaliśmy to dziś rano na wykładzie ze Śrimad Bhagavatam. Vikta vairagya, czyli używanie wszystkiego w służbie dla Pana. Nie mówimy, że to są rzeczy zwykłe, przemijające, więc nie chcemy mieć z nimi nic wspólnego. Oczywiście, one są przemijające, natomiast jednocześnie pochodzą od Boga i możemy je w taki sposób użyć, w służbie dla Boga. I to wówczas przyjmie taki wymiar pozytywny. Zaangażujmy naszą żonę w służbę dla Kryszny, nasze dzieci, cokolwiek byśmy nie mieli. To jest tak, jak Śrila Bhaktivinod Thakur się modli. Możemy podążać w jego ślady. Nie musimy przyjmować sannyasy, ale uczyńmy grhasta-aśram skoncentrowanym na Bogu, i wówczas wszystko będzie kontynuowane, będzie posuwało się do przodu. Wtedy będziemy mogli robić postęp nie będąc nadmiernie przywiązanymi do przemijających, tymczasowych rzeczy. I wtedy będziemy w stanie doświadczyć, że Bóg jest we wszystkim, i tam też. I będzie dla nas bardziej przychylny. I również otoczenie będzie dla nas bardziej przychylne. Wszystko, co będzie nas spotykać, będziemy postrzegać jako aranżację Boga.

Kryszna usuwa naszą schorowaną mentalność, przyciągając nas coraz bliżej do Siebie. I ta wizja jest łatwo dostępna dla każdego. Nie ma konieczności zmiany swojej pozycji. Tylko po prostu stań się bardziej świadomy Kryszny. Początkiem tego jest słuchanie i intonowanie. Tak jak teraz słuchacie. To jest duchowa praktyka. To intonowanie to jest duchowa praktyka. Ktoś może myśleć: "To nie jest nic znaczącego. Zamiast tego możemy oglądać mecz piłkarski albo zarabiać pieniądze." Ale to jest bardzo potężny proces. Kontynuuj słuchanie i intonowanie, a twoja przyszłość będzie świetlana.

Macie tu takie bardzo ładne centrum w Białymstoku. Korzystajcie nawzajem z towarzystwa wielbicieli. Przychodźcie regularnie, próbujcie robić jakąś służbę. Intonujcie Hare Kryszna zawsze, kiedy tylko macie możliwość. Jest tak wiele książek na ten temat. I tutaj przeczytaliśmy tylko ten jeden werset i dajemy do niego tylko częściowe wyjaśnienie. Śrila Bhaktisiddhanta siedział i przez 30 dni mówił na temat jednego wersetu. Każdego dnia mówił przez 2 - 3 godziny na temat tego samego wersetu, przez 30 dni. Więc jest tak wiele, o czym moglibyśmy posłuchać, ale musimy w to wniknąć, wejść. Jakieś pytania?

Pytanie: Jak to się stało, że byliśmy tacy głupi, że się tu w ogóle znaleźliśmy?

Odpowiedź: Bhagavad-gita odnosi się do tego punktu. Są dwa powody: iśa dveśa. Jednym z nich jest pragnienie, takie przywiązanie, a drugim jest brak atrakcji. Atrakcja jest oczywiście taka, że chcemy być Bogiem. Ta sama zasada jest w Biblii. Szatan pojawił się i powiedział: "Spożyj to jabłko, a staniesz się taki jak Bóg." Więc my nie jesteśmy Bogiem i nigdy Nim nie będziemy. Ale myślimy, że możemy stać się Bogiem, i w ten sposób dyskwalifikujemy się. Możemy pomyśleć: "Dlaczego Bóg nie zmusza nas, żebyśmy tak nie myśleli?" Z tego względu, że świat duchowy jest oparty na miłości. Bóg nigdy nas nie zmusza. Ale zawsze jest chętny, żeby zaakceptować naszą miłość. I to jest coś dobrowolnego. Więc zawsze jest wybór: możemy kontynuować naszą miłość do Boga, bądź też odwrócić się od Niego. To jest pierwsze pragnienie: chcemy być Bogiem. A czemu jesteśmy niechętni? Temu, że ktoś inny jest Bogiem. I to nazywa się zazdrością. Więc kiedy spojrzymy głęboko w nasze serca, to możemy zobaczyć, że tam jest zazdrość. Zauważamy, że ona jest dominująca w tym świecie. Jeżeli ktoś jest wielki, to natychmiast inni stają się zazdrośni. Przez bycie uważnym możemy dostrzec, że ta tendencja jest też w nas.

Możemy powiedzieć, że ten ruch Świadomości Kryszny jest również Kryszną. W naszej praktyce misjonarskiej widzimy, że wiele osób przychodzi do Kryszny, ale również odchodzi. Czemuż tak się dzieje? Przecież Kryszna jest wszechatrakcyjny. Czemu przestają intonować Hare Kryszna? Dlatego, że dokonują właśnie takiego, a nie innego wyboru. W jednym sensie możemy powiedzieć, że to jest świat duchowy, tu, właśnie w tym miejscu. Dlaczego więc więcej osób nie przychodzi? Niektórzy ludzie przychodzą i odchodzą. Niektórzy przychodzą przez piętnaście lat, i później odchodzą. To jest czyjś indywidualny wybór. My nie winimy za to Adama czy Ewy.

To jest głupia idea, ten grzech pierworodny. Adam popełnił błąd, zgrzeszył, i teraz ja muszę cierpieć. Co to za sprawiedliwość?

Każdy z nas, indywidualnie, ma to prawo, żeby odwrócić się od Boga. A więc podobnie, jeśli odwracamy się od Boga, mamy możliwość również odwrócić się do Niego. Tak jak mieliśmy pragnienie, żeby pojawić się tutaj, w tym świecie materialnym, również możemy mieć pragnienie, żeby wyjść stąd. Kto może powstrzymać twoje pragnienia? Kto pozbawi cię pragnień? Dalej! Z powrotem do świata duchowego!

Pytanie: Duchowe pragnienia?

Odpowiedź: Tak. Kto powstrzyma cię, żebyś pragnął powrócić do świata duchowego? Naprzód!

Pytanie: Czy nie przychodzimy tutaj, aby podnieść swoje kwalifikacje, nauczyć się czegoś, stać się doskonalszymi?

Odpowiedź: Nie. Przychodzimy do tego świata z tych dwóch powodów, o których przed momentem powiedziałem. Próbując być Bogiem, albo przejawiając naszą zazdrość względem Boga. Będąc oczywiście w tym świecie materialnym możemy stać się bardziej kwalifikowanym, żeby wrócić do świata duchowego. I sposób, w jaki możemy to uczynić, jest to nasze nauczanie. Możemy zrozumieć, że Bóg jest właścicielem wszystkiego, i używać wszystkiego dla Jego przyjemności. Włącznie z nami samymi. Kiedy ofiarujemy wszystko Opatrzności, rękom Boga, wszystko staje się doskonałe. I Bóg będzie szczęśliwy witając nas z powrotem w świecie duchowym.

Jaki jest sens, pożytek z tego, żeby się stać tzw. ekspertem w innych rzeczach? Możesz stracić 20 lat na to, żeby stać się ekspertem w naprawianiu odbiorników telewizyjnych. A w następnym roku pojawi się na rynku coś, co nie przypomina telewizora, ale jest lepsze od niego, i co z twoją wiedzą? Jest bezużyteczna. W gruncie rzeczy ta materialna wiedza nie ma prawdziwej wartości. Nie w tym wiecznym zrozumieniu, sensie. Może pozwolić ci na to, żeby zarabiać i żyć, czego my oczywiście nie potępiamy, ale są dwa rodzaje wiedzy: materialna i duchowa. Istotną i najważniejszą jest wiedza duchowa. I ona pochodzi od Boga. To jest ta wieczna zasada. Kiedy zrozumiemy tę zasadę, wtedy możemy wrócić do świata duchowego. Kiedy uczysz się materialnych rzeczy, pozostaniesz w tym świecie materialnym. Ale mówimy z drugiej strony, że świat materialny jest takim miejscem, w którym nie ma korzyści, w którym musisz umrzeć. Czy tak nie jest, Gerard?

Gerard: Wystarczy takim niedowiarkom spojrzeć na mnie. Kiedyś byłem piękny i młody, dziś jestem kaleką, bo byłem zakochany w tym materialistycznym świecie. To jest nic nie warte. Dzisiaj trzeba mnie karmić, chodzę w pampersach jak małe dziecko.

Trivikrama Swami: Dziękuję, Gerard.

Pytanie: Jest powiedziane, że powinniśmy być entuzjastyczni. Czy powinniśmy to robić na siłę, w taki troszkę sztuczny sposób, czy to powinno wynikać z przyjemności służby oddania?

Odpowiedź: Tak, z przyjemności. Ale na początku tej przyjemności możemy nie czerpać. Lecz kiedy przyjmiemy ten proces entuzjastycznie, to ta przyjemność się pojawi. Tak jak podałem przykład tego chłopca, który miał składać pokłony przed Bóstwami. On nie był entuzjastyczny, żeby to robić, ale Prabhupad mówił: "Rób to, rób to, wówczas staniesz się entuzjastyczny." I to staje się czymś rzeczywiście spontanicznym. Tak jak w takich miejscach jak Radha Kunda we Vrindavan ludzie robią to bardzo często: składają pokłony nawet 1000 razy dziennie. Np. Wzgórze Govardhana ma 28 km obwodu, i niektórzy z babajich okrążają Je pokłonami. Więc oni muszą być entuzjastyczni: robić to przez cały dzień, składać pokłon za pokłonem. Na początku najprawdopodobniej nie jest to niczym radosnym, ciągłe składanie pokłonów.

Pytanie: Jeśli widzimy, że ktoś świadomie odwraca się od Kryszny, to jak możemy pomóc takiej osobie, i czy w ogóle możemy?

Odpowiedź: Można spróbować mu pomóc. Pamiętam, że była jedna wielbicielka inicjowana przez Śrila Prabhupada, i ona nie była zbyt szczęśliwa w świadomości Kryszny. Inni bhaktowie powiedzieli o tym Śrila Prabhupadzie, poprosili: "Śrila Prabhupada, czy mógłbyś z nią porozmawiać, bo ona staje się coraz mniej entuzjastyczna." Śrila Prabhupada rozmawiał z nią, próbował ją zainspirować, przedstawić całą filozofię. Ale po paru miesiącach ona znów zaczęła tracić smak, chęć i chciała wracać do domu, oglądać telewizję. Znowu bhaktowie zwrócili się do Śrila Prabhupada: "Śrila Prabhupada, ta osoba znowu traci swoje zainteresowanie świadomością Kryszny." Śrila Prabhupada powiedział: "No cóż ja mogę uczynić? Ale tak czy inaczej przyprowadźcie ją." I znowu z nią rozmawiał. Ale w końcu ona i tak odeszła z tego ruchu. Dlatego, że zasadą jest, że
ten proces jest dobrowolny. Jest za darmo, ale nie jest tani. Musisz coś zapłacić. Ceną jest - że ty musisz tego chcieć. Pragnienie. Kierując się pragnieniem przyszliśmy do tego świata materialnego, i posługując się pragnieniem również możemy wrócić. To pragnienie jest w twoich rękach. Nie mogę pragnąć za ciebie. Mogę cię zainspirować, prosić cię, ale tak czy inaczej to pragnienie jest w twoich rękach.Możemy się za ciebie modlić. Mój brat modli się za mnie, żebym stał się dobrym chrześcijaninem.

Pytanie: Maharadża wspomniał, że im dłużej mantrujemy, to te materialne pragnienia odchodzą, ale okazuje się, że wcale tak nie jest, że wiele osób ma coraz większe pragnienia po coraz dłuższym czasie mantrowania. Możemy to zauważyć na przykładzie naszego Towarzystwa Świadomości Kryszny.

Odpowiedź: To było pytanie zadane przez ucznia Śrila Bhsktisiddhanty. On odpowiadając podał przykład pewnego wesela. Uczestnicy udawali się w dół rzeki, do następnego miasta. Wsiedli na łódź wieczorem i mieli dopłynąć do tego miasta rano. Ale kiedy rano się obudzili, bardzo się zdziwili, bo okazało się, że są cały czas w tym samym miejscu. No i odkryli, że po prostu cały czas kotwica była rzucona. Więc ta kotwica cały czas trzyma nas w tym samym miejscu. Czym jest ta kotwica? Materialne przywiązania. Z tego też względu mówimy o obrazach popełnianych podczas intonowania świętych imion Pana. Dziesiąta obraza - Kaśi-Miśra Prabhu wyrecytuje po polsku.

Kasi-Miśra Prabhu: Utrzymywanie materialnych przywiązań nawet po wysłuchaniu tak wielu instrukcji.

Odpowiedź: Więc tak czy inaczej powinniśmy próbować je odrzucić. Ale wspomina się również o innych obrazach. Więc kwestią jest to, żeby nie tylko intonować mechanicznie, czy też pewną ilość rund, ale również, żeby mieć dobry czas na intonowanie. Tak jak słyszymy: jeden z waisznawów w Polsce, Vanmali Prabhu. On, mimo że prowadzi interesy, zawsze kładzie się o dziewiątej spać. Nigdy nie można się do niego dodzwonić po 21-ej, zawsze wyłącza wszystkie telefony. To jest bardzo poważne, żeby rano wstać i intonować swoje rundy. Więc jeśli myślimy w ten sposób, jak polepszyć jakość naszego intonowania, ranek jest najlepszym czasem na intonowanie. Wtedy rzeczywiście złapiemy smak. I będzie przyjemnością położyć się wcześnie spać. Nie z powodu obowiązku, tylko dlatego, że to lubimy. I mając takie nastawienie i taki rodzaj mantrowania zatracimy te materialne przywiązania. Ale nie zapominajmy, że kultywujemy te materialne przywiązania od czasów niepamiętnych. Więc nie czujcie się zaskoczeni ani zawiedzeni, że w pewnym momencie te materialne pragnienia znowu się pojawią i staną się nawet dominujące. Intonujcie maha-mantrę Hare Kryszna i wszystko będzie się tak powoli układać.

Pytanie: Czy wyrzeczenie na siłę jest skuteczne?

Odpowiedź: To jest dobre pytanie. Śrila Jiva Goswami jest jednym z acaryów naszej linii. On modli się do Kryszny: "Kryszno, proszę, pokaż mi, dokąd zaprowadzą mnie te materialne pragnienia." Więc to jest taka właściwa modlitwa. Kiedy zdamy sobie sprawę, dokąd te materialne pragnienia nas zaprowadzą, wtedy będzie nam łatwo z nich zrezygnować. Również możemy uczyć się przez słuchanie. Powiedzmy tak jak chłopiec, który ma 18 lat. Ojciec może go uprzedzać: "Nie powinieneś zadawać się z prostytutkami. One są bardzo atrakcyjne, ale nie mają żadnego zainteresowania tobą jako tobą. Interesują je tylko twoje pieniądze." Chłopiec może pomyśleć: "Och, mój ojciec jest stary. Nie jest w stanie docenić tych młodych dziewczyn i ich piękna tak, jak ja mogę to zrobić." Więc on udaje się do prostytutki. I jest oszukiwany, łapie jakąś chorobę, traci pieniądze. I wtedy doświadcza tego, że jego ojciec miał rację. Ale pierwszej klasy syn mówi: "Tak, mój ojciec ma zawsze rację. Jest starszy, bardziej doświadczony ode mnie, dobrze mi życzy. Dlaczego więc nie zaakceptować tego, co mówi? Czy muszę przechodzić przez te wszystkie kłopoty?" Śrila Prabhupad jest właśnie taki. To nasz duchowy ojciec. On mówił nam, że jedzenie mięsa, nielegalny seks, intoksykacja, hazard, te rzeczy tak naprawdę są trucizną. Dlaczego tego nie przyjąć?

Pytanie: Czy to nie znaczy, że doświadczenie jest lepszą metodą nauczenia się?

Odpowiedź: Jest to oczywiście pewien sposób nauki. W gruncie rzeczy w większości przypadków możemy uczyć się przez doświadczenie. Są trzy rodzaje inteligencji, albo rodzaje ludzi. Taka pierwszej klasy osoba słyszy i automatycznie rozumie, akceptuje i nie musi doświadczać. Drugiej klasy osoba mówi: "Jednak dla mnie nie jest to wystarczające. Muszę to sprawdzić." Ona sprawdza, uczy się i już więcej do tego nie wraca. Ale człowiek trzeciej klasy, mimo tego że doświadcza różnych rzeczy, niczego się z nich nie uczy, niczego nie wynosi. Lekarz mówił mu: "Nie chodź do tych prostytutek, po co!" On cały czas doświadczał tej choroby, problemów z tym związanych, ale nie mógł się z tego w ogóle niczego nauczyć. I czasami jest tak, że nasze zmysły są tak silne, że pokonują nas raz za razem i po prostu jesteśmy głupi.

Pytanie: Może po prostu nie jesteśmy świadomi?

Odpowiedź: Tak, to dokładnie oznacza głupotę, nie bycie świadomym.

Pytanie: (nie słychać)

Odpowiedź: Będąc świadomym. Stań się świadomym. To jest twoja odpowiedzialność. Ignorancja nie jest żadną wymówką. To jest twoim obowiązkiem, żeby być świadomym. I znowu być świadomym. I znowu być świadomym - co jest korzystne dla twojego prawdziwego rozwoju, czy poprawy. To jest różnica pomiędzy tobą a zwierzęciem.

Pytanie: A więc jeśli chcemy coś zmienić w swoim życiu, być bardziej świadomi Kryszny, To czy Kryszna pomoże nam?

Odpowiedź: Tak. Oczywiście zawsze powinniśmy potrzebować Jego pomocy, bo cóż możemy uczynić? Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi.

Pytanie: Jest w śastrach powiedziane, że czasem święte imię jest skażone jadem węża. Czy powinniśmy teraz też się tego obawiać?

Odpowiedź: Musimy zdawać sobie sprawę, kim jest ta osoba, z którą rozmawiamy, kim jest ktoś, kto z nami przestaje, z kim żyjemy. Czy ci, którzy przyjmują rolę nauczającego, rzeczywiście praktykują to w taki, a nie inny sposób. Tego musimy być świadomi po to, żeby uniknąć bycia oszukanym. Tak, musimy być coraz bardziej kwalifikowani. A żeby to osiągnąć, musimy być dobrze zaznajomieni z śastrami. Z tego też względu Śrila Prabhupad podkreślał drukowanie, rozprowadzanie i studiowanie książek. Jeśli będziesz czytał książki Śrila Prabhupada, łatwo rozróżnisz, kto jest prawdziwym, kwalifikowanym guru, a kto jest sahajya, oszustem. Sahajyowie cały czas intonują Hare Kryszna, robią show, nawet są w stanie wyprodukować ze swoich oczu potoki łez. Tego rodzaju intonowanie jest dla nas czymś, czego powinniśmy unikać. Tarzają się po ziemi, jakby byli w ekstazie.

Jest taka historia w Caitanya-bhagavata. Śrila Haridasa Thakura intonował święte imię i w tym czasie też tańczył. Był tam człowiek, który trzymał tłum z daleka, żeby on mógł swobodnie intonować. Wśród publiczności był pewien człowiek, który to obserwował. I zastanawiał się: "Tak wiele osób podziwia i docenia to, co on robi, to jego intonowanie." I pomyślał: "Dlaczegóż ja nie miałbym spróbować?" Następnego dnia przyszedł w to samo miejsce, na ten sam plac, i tam nie było Haridasa Thakura. Więc próbował intonować w ten sam sposób; śpiewał, przewracał się. I tamten człowiek, który poprzednio powstrzymywał tłum, żeby nie przeszkadzał Haridasowi Thakurze, również tam był. I on po prostu go kopnął. Naprawdę mocno mu przykopał. Ten udawacz był zaskoczony: "Dlaczego mnie kopiesz? Wczoraj był tu Haridas Thakur i tak go nie potraktowałeś!" A tamten człowiek odpowiedział: "Dlatego, że to, co robisz jest zwykłą imitacją, a on intonował z głębi serca." Musimy być bardzo inteligentni, żeby wiedzieć, kto intonuje z głębi serca, a kto uprawia zwykły show.

Pytanie: Ale to rozróżnienie może być bardzo trudne - nie jest łatwo z zewnątrz poznać, kto intonuje szczerze, a kto nie.

Odpowiedź: Oprócz tego, że on intonuje, musimy poddać egzaminowi resztę jego życia. Dlatego też życie sadhu jest dostępne dla każdego, nie ma żadnych tajemnic. Jeśli chcesz rzeczywiście zobaczyć, kim on jest, udaj się tam i mieszkaj z nim. Jesteśmy przekonani co do tego, że Vanmali Prabhu jest sadhu. On kładzie się wcześnie spać i wcześnie wstaje. Jest osobą, od której możemy i powinniśmy słuchać. Masz rację, to nie jest łatwe. Kto powiedział, że życie duchowe jest łatwe? Jest za darmo, ale nie jest tanie.

Pytanie: Mam takie praktyczne pytanie: co zrobić, jeśli człowiek kładzie się spać przed dziewiątą, a nie może wstać przed siódmą?


Odpowiedź: Taka osoba potrzebuje wiadra z wodą. Niektóre osoby potrzebują więcej snu.

 

Bielsko-Biała, 24.06.2005r, Bhagavad-Gita 7.13


Praktycznie ja byłem ateistą

„Cały świat omamiony trzema siłami natury materialnej: dobrocią, pasją i ignorancją, nie zna Mnie, który – niewyczerpanym będąc – jestem ponad tymi siłami.”

 

Istnieje Bóg, ale jest On poza naszą wizją. Jeśli jednak jesteśmy odrobinę inteligentni, to możemy przyjąć, że musi być Bóg. My mamy ojca, on ma swojego ojca, i on też ma swojego ojca, więc kto jest tym pierwotnym ojcem? I również widzimy, że natura materialna działa zgodnie z pewnymi prawami. I że jest jakiś plan tej natury, że ona nie jest chaosem, ale działa zgodnie z pewnymi zasadami. W ten sposób możemy zrozumieć, że jest ktoś, kto to prawo ustanowił, że jest pierwotny ojciec. Ale to prawda, że nie możemy Go oglądać naszymi oczami. A odpowiednim systemem jest to, kiedy On Sam przychodzi tutaj i wyjaśnia nam, w jaki sposób możemy Go poznać. Więc tutaj On się pojawia i wypowiada Bhagavad-gitę, i wyjaśnia nam, w jaki sposób możemy się do Niego zbliżyć. Mówi, że powinniśmy się stać Jego bhaktami. Ale stanie się bhaktą nie jest łatwą rzeczą. „Wielbiciel” oznacza, że musimy dbać o Pana bardziej, niż o siebie samych. A w tym świecie każdy szuka swojego własnego szczęścia. Ale wszyscy jesteśmy sfrustrowani. Dlatego też Kryszna mówi, że powinniśmy się starać, żeby Jego zadowolić. On nie potrzebuje naszej służby, ale jest szczęśliwy, żeby ją przyjąć. Tak jak Chrystus mówi: „niech się dzieje wola tego, który jest w niebie”. Dlatego, że w niebie, w świecie duchowym, wykonywana jest wola boża. I dlatego tam jest bosko, czy niebiańsko, ponieważ nie ma tam konfliktów. A dlatego, że wszyscy tutaj chcą swojego własnego szczęścia, to zawsze są konflikty. Ale można zapytać: jak to jest możliwe, żebym przestał szukać swojego własnego szczęścia, tylko starał się zadowolić Pana? Jak to jest możliwe? To prawda; jak to jest możliwe? To jest możliwe tylko wtedy, kiedy będziemy mieli wiarę. Jeśli mamy wiarę, że jest Bóg, że jest On naszym przyjacielem, i że jeśli będziemy Mu służyć, to nic na tym nie stracimy. I to jest ta zasada oddania: jak my się podporządkowujemy Panu, tak On się nam odwdzięcza. On nigdy nas nie zmusza. On tylko nas zaprasza: dlaczego nie miałbyś się podporządkować trochę bardziej? On nigdy nie żąda od nas więcej, niż możemy Mu dać. Każdy z nas ma wolną wolę, ale jeśli oddasz swoją wolę i swoją miłość Panu, to nic na tym nie stracisz. Ale znów to oznacza, że musisz mieć więcej wiary. A tę wiarę możemy rozwijać w towarzystwie osób, które mają większą wiarę, niż my. Tak jak kiedy Śrila Prabhupad przybył do Ameryki, my wtedy nie mieliśmy wiary w Krysznę.

Praktycznie ja byłem ateistą. Ale dzięki towarzystwu Śrila Prabhupada my podjęliśmy ten proces. I teraz dzięki jego łasce nasza wiara wzrasta. Dzięki podążaniu za jego instrukcjami. Przez wykonywanie pracy, którą on robił. To jest praktyczne i każdy w ten sposób może rozwinąć swoją wiarę. Więc wiara jest najbardziej wartościową rzeczą. Widzimy to praktycznie, że jeśli nasza wiara nie jest stała, są jakieś wstrząsy, to wtedy stajemy się oszołomieni i tracimy zaufanie. I nie wiemy, co robić, a czego nie robić. Ale jeśli nasza wiara będzie silna, to będziemy bardzo ufni. I taka wiara może poruszyć góry. Ta wiara jest najważniejszym czynnikiem. Więc dlaczego nie mielibyśmy spróbować rozwijać naszą wiarę? To nie jest ślepa wiara, że musi być Bóg, ale my możemy poznać Go bardzo jasno w tym procesie świadomości Kryszny. Inni mają niejasne idee. I oni nie są gotowi na to, żeby się podporządkować Bogu. Zatem w jaki sposób Kryszna miałby się im objawić? Ale jeśli my zgodzimy się, żeby nasza wola była kierowana przez Niego, to wtedy będziemy z Nim bezpośrednio połączeni. Więc dlaczego nie spróbować podporządkować się bardziej? Czym jest to, co zatrzymuje nasze podporządkowanie? Każdy z was może się jeszcze bardziej podporządkować. Co was zatrzymuje przed tym, żeby się jeszcze bardziej podporządkować?

Pytanie: Pożądanie?

Odpowiedź:Ale pożądanie jest bardzo okrutnym panem. Służymy pożądaniu od początku do końca. Nawet stary mężczyzna na łożu śmierci nadal opanowany jest przez pożądanie. I Bhagavad-gita wyjaśnia, że to pożądanie płonie jak ogień i nigdy nie jest usatysfakcjonowane. Tak jak dolewanie benzyny do ognia. Im bardziej ktoś angażuje się w pożądanie, tym bardziej ono płonie. Więc dlaczego mielibyście służyć temu okrutnemu mistrzowi? Ale jeśli podporządkowujecie się Krysznie, to On jest bardzo łaskawym mistrzem.

Pytanie: Może również zła karma i nasze reakcje za grzechy mogą nas powstrzymywać przed pełnym podporządkowaniem?

Odpowiedź: Odpowiedź brzmi: nie. Karma nie ma z tym nic wspólnego. Dlatego, że karma jest po stronie materialnej, a podporządkowanie jest po stronie duchowej. Nawet ktoś, kto ma bardzo złą karmę, może się podporządkować. Nic nie może zatrzymać oddania. Tak jak Prahlad Maharadża – było tyle wysiłków, żeby zatrzymać jego oddanie, ale to nic nie dało. Więc nawet jeśli masz bardzo, bardzo złą karmę, to jeśli się podporządkujesz, to możesz pokonać tę karmę. Innym powodem, dla którego my nie możemy się podporządkować jest to, że jesteśmy dumni. Dlaczego ja miałbym się podporządkować? To, co robię, jest w porządku. Mam taką pozycję, i to przychodzi do mnie. Więc brakuje nam pokory. Innym powodem, że się nie podporządkowujemy, jest to, że jesteśmy przywiązani. Och, jeśli się podporządkuję Krysznie, mogę stracić wszystkie rzeczy, które posiadam. Jak król niebios Indra. Został przeklęty, że przyjmie ciało wieprza. I wtedy Brahma przybył do niego, żeby zabrać go z powrotem, żeby mógł znów zostać królem niebios. Brahma mówił mu: nie jesteś tym wieprzem, jesteś królem niebios, porzuć to ciało i wracaj na swoją pozycję. A Indra w ciele wieprza powiedział: „Co? Mam porzucić to ciało? Nie widziałeś jeszcze mojej żony! Jest taka piękna! A co z moimi dziećmi? Takie słodkie małe świnki! W dodatku codziennie przychodzi tutaj ten człowiek i karmi nas wspaniałymi odpadkami. Miałbym to wszystko porzucić?” Więc to jest nasza pozycja. My boimy się podporządkować, bo myślimy, że mamy tu wielką korzyść. Ale tak czy inaczej mamy szczęście, że weszliśmy w kontakt z tym ruchem Hare Kryszna. I Śrila Prabhupad praktycznie zmusza nas do podporządkowania. Więc każdy może się odrobinę bardziej podporządkować, jeśli tylko zechce. Trzeba tylko przyjąć trochę kłopotów z tym, żeby zwiększyć swoje duchowe czynności i w ten sposób stopniowo możecie czynić postęp. Ktoś jeszcze?

Pytanie: Maharadża powiedział, że wiara jest takim darem czy łaską, którą możemy otrzymać przez towarzystwo osób, które mają jej więcej. Czy można w takim razie mówić, że najważniejsze jest towarzystwo takich osób, a jeśli go nie ma, albo jest bardzo rzadko, to czy jest możliwe osiągnięcie platformy takiej wiary bez niego?

Odpowiedź: Jeśli nie mamy takiego towarzystwa, to powinniśmy go szukać. Jest wielu bhaktów, którzy są bardziej zaawansowani niż my. Więc staraj się zyskać ich towarzystwo. Przynajmniej jak jest jakiś festiwal czy program, możesz skorzystać z tego i mieć to towarzystwo. Albo zaprosić ich, żeby oni przyjechali tutaj. Ja myślę, że są w Polsce bardzo zaawansowani bhaktowie, jak Trisama, możecie go zaprosić, żeby przyjechał. On jest grhastą, ale ja myślę, że jest bardzo dobrym bhaktą. Ktoś jeszcze?

Ta filozofia jest bardzo prosta, ale my nie chcemy jej zastosować. Tak jak koledzy Prahlada mówili: przyjmiemy tę świadomość Kryszny później, teraz chcemy się bawić. Co wtedy Prahlad powiedział?

- Powiedział wtedy, że my nie mamy tak naprawdę czasu, że niedługo się ożenicie, będziecie wychowywać dzieci, itd., i że powinniście natychmiast to zrobić, bo życie jest bardzo krótkie.

Teraz musimy to zrobić, nie czekajmy na później. Przynajmniej troszeczkę bardziej się podporządkować. Ktoś jeszcze?

Pytanie: Chciałabym zapytać, co dla Guru Maharadża było najtrudniejsze do pokonania, żeby się podporządkować Krysznie?

Odpowiedź: Ja jeszcze tego nie pokonałem. Myślę, że to tak, jak powiedział Śyamasundar: pożądanie. To jest proces stopniowy. Ja nie dałem za wygraną. Nawet teraz mogę widzieć, że nadal zostało jeszcze trochę pożądania. Ale widzę, że zrobiłem pewien postęp, więc ufam, że jeśli będę kontynuował, to usunę wszystkie te nieczystości. Wiem na pewno, że pożądanie jest bardzo okrutne i nigdy cię nie zadowoli. Doświadczyłem tego. Więc mam nadzieję, że dostanę łaskę Kryszny i że pozbędę się wszelkich, nawet najmniejszych śladów tego pożądania. Jeśli będziemy intonować w takim nastroju bezradności, to Kryszna będzie wiedział, że my rzeczywiście chcemy Jego pomocy. Kryszna pomyśli: widzę, że on przez tyle czasu próbuje pokonać swoje pożądanie, spróbuję mu pomóc. I jeśli Kryszna pomaga, to to jest łatwe. Przeczytamy następny werset: „Niełatwo jest przezwyciężyć tę Moją boską, składającą się z trzech sił natury materialnej energię. Ale bez trudu mogą pokonać ją ci, którzy podporządkowali się Mnie.” Więc to podporządkowanie nie jest takie trudne, to jest rzecz naturalna. Albo podporządkujemy się pożądaniu, albo Krysznie. Więc ja modlę się, żebym mógł podporządkować się Krysznie. I wy również możecie się modlić za mnie.

 

 

 

Gdańsk, 1995r


Date: 2016-03-03; view: 759


<== previous page | next page ==>
Nie jesteśmy doskonali ale nie oszukujemy | Każdy może reprezentować Boga
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.015 sec.)