Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






Omar kupuje prezenty

Omar postanowił w czasie przerwy semestralnej pojechać do
swojego kraju, ponieważ jego najstarsza siostra napisała, że
dziesiątego lutego odbędzie się jej ślub.

Dwa dni przed wyjazdem powiedział do Ahmeda:

—Oczywiście muszę kupić prezent ślubny siostrze... Oprócz tego postanowiłem kupić drobne upominki wielu osobom — rodzicom, siostrom, braciom, a także niektórym koleżankom i kolegom. Czy mógłbyś pójść ze mną po zakupy? Poradzisz mi, co mam kupić.

—Bardzo chętnie. Ale jeśli mamy kupować podarunki także kobietom, bardzo pomogłaby nam w tym jakaś koleżanka,
najlepiej Krystyna.

—Przyszło mi to do głowy już wczoraj. Niestety, Krystyna
dziś jest zajęta. Powiedziała, że jeśli wszystkiego nie kupimy,
jutro pomoże mi wybrać resztę prezentów.

—A czy starczy ci pieniędzy?

—Trochę pożyczyłem od Filipa, trochę od Jurka, a trochę od Andrzeja.

—Będziesz potem miał kłopoty finansowe.

—Trudno. Siostra wychodzi za mąż raz w życiu, mam nadzieję, a ja do kraju jeżdżę rzadko.

—No to chodźmy.

Po drodze Ahmed zapytał:

—Co chcesz kupić najstarszej siostrze?

—Właśnie nie mam pojęcia, Zupełnie nie wiem, Może coś z ubrania?

—Prezent ślubny, moim zdaniem, powinien być raczej dla obojga młodych. Szli dalej zamyśleni. Nagle Omar zatrzymał się przed wystawą i zawołał:

—Mam genialny pomysł! Widzę odpowiedni prezent.

—Gdzie?

—Tam. Ten wózek. Bardzo odpowiedni i to dla obojga.

—Rzeczywiście.

Po chwili Omar szedł obok Ahmeda ulicą, pchając przed sobą dziecinny wózek.

Ahmed znowu zapytał:

—A co chcesz kupić rodzicom? Ja swoim kupiłem w zeszłym
roku obrus i serwetki z lnu i byli bardzo zadowoleni. Polskie
wyroby z lnu są efektowne i praktyczne, a do tego niedrogie.

—To chyba świetny pomysł.

I Omar z Ahmedem poszli do sklepu "Polski Len". Omar uważnie przyglądał się kolorowym obrusom i serwetkom.

—Co dla panów?—zapytała sprzedawczyni.

—Chciałbym kupić jakiś ładny obrus i serwetki.

—Wczoraj dostaliśmy bardzo ładne komplety—obrus i sześć
serwetek. Radzę panom obejrzeć.

—Oczywiście. Czy mogłaby pani je nam pokazać?

—Proszę bardzo.

Sprzedawczyni podała im jeden komplet.

—Bardzo nam się podoba. Proszę zapakować.

Omar zapłacił i wyszli ze sklepu, ciągnąc za sobą wózek.

Omar zauważył:

—Z tego prezentu ucieszy się raczej matka. Chciałbym
jeszcze kupić dla ojca jakiś drobiazg typowo męski.



—Kup ojcu ładny krawat. O, tu niedaleko jest sklep z krawatami.

Weszli z wózkiem do sklepu i zaczęli oglądać krawaty.

—O, ten czerwony w niebieskie kwiatki bardzo mi się podoba. Teraz takie są modne.

—Ale czy spodoba się także twojemu ojcu?

—Trudno mi powiedzieć, ale myślę, że go odmłodzi. Kupię go.

Po wyjściu ze sklepu Omar powiedział:

—Chciałbym jeszcze kupić rodzicom coś dobrego do jedzenia. Takiej szynki i kiełbasy jak w Polsce nie ma chyba nigdzie.

—Kup im więc puszkę szynki i suchą kiełbasę, najlepiej myśliwską.

Po piętnastu minutach w wózku znajdowała się kilowa
puszka szynki i kilo myśliwskiej kiełbasy.

—No, myślę, że prezenty dla rodziców mam już z głowy — powiedział Omar. —Teraz trzeba pomyśleć, co kupić dwom młodszym braciom?

—Jednemu kup piłkę. Drugiemu, jeśli starczy ci pieniędzy,
kup rower lub hulajnogę.

—Wolałbym rower.

Po pół godzinie Omar niósł już piłkę i rower.

—A co kupisz swoim starszym braciom?

—Jednemu chciałbym kupić świecznik, bo ma nowe mieszkanie, a drugiemu ludowy kilim na ścianę. —To idziemy do Cepelii. Po dwudziestu minutach świecznik i ludowy kilim spoczywał już w wózku.

—A co kupisz siostrom?

—Właśnie się nad tym zastanawiam. Dwom młodszym
zabawki, a starszym może naszyjniki łub jakieś kosmetyki.

—Masz rację. Ale kup je raczej jutro z Krystyną. Pomoże ci wybrać.

—Tak, zaczekam z tym do jutra. Jutro też kupię prezenty
koleżankom, a dziś tylko kolegom.

—Wszystkim?

—Nie, skąd. Tylko trzem serdecznym przyjaciołom. Myślę, że kupię im polskie papierosy i jakieś drobne pamiątki. Omar i Ahmed kupili więc jeszcze upominki trzem przyjaciołom Omara i wrócili do domu. Następnego dnia Omar i Ahmed poszli jeszcze raz po zakupy z Krystyną i kupili prezenty starszym siostrom Omara i jego koleżankom.

Wieczorem, kiedy Omar zabierał się do pakowania, weszli
Krystyna i Paweł.

Paweł powiedział:

—Przyszliśmy zapytać, czy ci w Czymś jeszcze pomóc. Ale cóż to za stos różnych rzeczy?

—To są prezenty—drobiazgi, które kupiłem rodzicom, siostrom, braciom, koleżankom i przyjaciołom.

—AleżOmarze! Do samolotu można wziąć ze sobą bagaż o
wadze dwudziestu kilogramów. Tu na pewno jest dużo więcej.

—Prawda, zapomniałem. I co teraz będzie?

—Chyba będziesz musiał pojechać do kraju kilka razy, żeby
to wszystko zabrać.

—Albo —dodał Ahmed, który właśnie wszedł do pokoju —
dokupisz osiołka, władujesz mu to wszystko na grzbiet i pójdziesz za nim w stronę Afryki. Mam nadzieję, że zdążysz z tym wózkiem na czas.


Date: 2016-01-14; view: 825


<== previous page | next page ==>
Przygoda w bibliotece | VIII. CLAIMANT IS ENTITLED TO FULL DAMAGES UNDER ART. 74 CISG AS IT ACTED REASONABLY
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.007 sec.)