Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






W stołówce

Krystyna zazwyczaj je obiady w studenckiej stołówce. Lubi jeść tam obiady, ponieważ w stołówce spotyka zawsze swoje koleżanki, kolegów i profesorów.

Tego dnia, jak zwykle, wchodzi do stołówki o drugiej. Przy najbliższym stoliku widzi swoich kolegów, Ahmeda i Omara.

—Cześć, Krystyno —wołają — Jak się masz?

—Dziękuję —odpowiada Krystyna. —Czy zjedliście już obiad?

—Jeszcze nie. Czekamy na ciebie. Zaraz przyniesiemy nakrycia.

—Jesteście dziś wyjątkowo uprzejmi.

—Dlaczego "wyjątkowo"? My zawsze jesteśmy uprzejmi. — mówi Omar.

Szybko przynosi łyżki, łyżeczki, noże i widelce.

—Jaką chcesz zupę, jarzynową czy pomidorową? —pyta Ahmed.

—Pomidorową.

Po chwili Ahmed przynosi na tacy trzy talerze zupy. —Co chcesz zjeść na drugie danie: ryż, kartofle czy kluski? Kotlet mielony czy pieczeń? Marchew czy buraczki?

—Kotlet mielony, ziemniaki i buraczki.

Omar szybko przynosi drugie danie, a Ahmed trzy szklanki kompotu na deser. Krystyna je i myśli: "To bardzo przyjemnie mieć takich miłych kolegów".

Po obiedzie Ahmed odnosi do okienka brudne talerze, szklanki, łyżki, łyżeczki, noże i widelce. Krystyna mówi:

—Wieczorem chcę iść z Pawłem do kina. Może pójdziecie z nami?

—Nie możemy —mówi Ahmed. —Wiesz przecież, że za dwa tygodnie mamy zdawać anatomię. Ten egzamin jest dla nas bardzo trudny, więc musimy się dużo uczyć.

—Jeżeli chcecie —mówi Krystyna —to możemy uczyć się razem. Ja dość dobrze umiem anatomię. Pomogę wam.

—Naprawdę?

—Naprawdę. Możemy codziennie po obiedzie uczyć się razem godzinę albo dwie. Zaczynamy już dzisiaj.

—Świetnie —wola Ahmed. —ale najpierw chodźmy do klubu na kawę i dobre ciastka.


5. Paweł czeka na Krystynę

W sobotę wieczorem Paweł długo czekał na Krystynę. Zwykle Krystyna wraca o czwartej, a tu już prawie piąta, a Krystyny nie ma. Paweł otworzył okno i popatrzył na ulicę. Była brzydka pogoda i padał deszcz. Zamknął więc okno, wziął książkę i próbował czytać, ale nie mógł. Był zdenerwowany i co kilka minut patrzył na zegarek.

O piątej zatelefonował do Anny.

—Anno, czy nie ma u ciebie Krystyny?

—Nie, nie ma —odpowiedziała Anna.

—A czy nie wiesz, gdzie ona może być? Czekam na nią już godzinę.

—Nie mam pojęcia, ale nie martw się. Pewnie poszła na spacer albo spotkała jakąś koleżankę.

O szóstej Paweł zatelefonował do szpitala i zapytał dyżurnego lekarza:



—Panie doktorze, czy pogotowie przywiozło dziś do szpitala pacjentkę, która nazywa się Krystyna Kowalewska?

—Nie, nie przywiozło —odpowiedział lekarz. —A dlaczego pan pyta?

—Czekam na żonę już dwie godziny. Myślałem, że miała wypadek, wpadła pod tramwaj albo samochód... Bardzo się o nią niepokoję.

Lekarz zaśmiał się i powiedział:

—Pana żona jest chyba młoda i ładna, a pan bardzo nerwowy. Pewnie spotkała jakiegoś sympatycznego kolegę i razem poszli na kawę.

O siódmej Paweł zadzwonił do policji i powiedział:

—Proszę o pomoc. Zginęła mi żona. Nie wróciła do domu.
Musicie ją znaleźć. Bardzo się o nią martwię.

—Nazwisko żony?

—Krystyna Kowalewska.

—Wiek?

—23 lata.

—Zawód ?

—Jest studentką medycyny.

—Rysopis?

—Jest wysoka i szczupła. Ma jasne włosy i niebieskie oczy, no i jest, oczywiście, bardzo ładna i zgrabna.

—Jak była ubrana?

—Była ubrana w niebieską sukienkę, granatowy płaszcz i granatowe buty. Miała też torebkę i chyba parasolkę. Policjant zanotował wszystko i wreszcie zapytał:

—Kiedy widział pan żonę po raz ostatni?

—Dzisiaj rano. Miała wrócić o czwartej, a dotąd jej nie ma.

—Proszę pana —powiedział policjant —pan jest chyba za nerwowy. Trzy godziny to nie jest dużo...

W tej właśnie chwili zadzwonił dzwonek. Paweł szybko pobiegł do drzwi i otworzył je. Weszła Krystyna. Była cała, zdrowa i uśmiechnięta. Paweł zawołał:

— Gdzie byłaś, Krystyno? Czekam na ciebie już ponad trzy godziny. Wszędzie o ciebie pytałem. Wszędzie cię szukałem...

—Szukałeś? Dlaczego? Byłam u fryzjera. Czekałam ponad dwie godziny. Chyba wiesz, że w sobotę trzeba tam zawsze długo czekać...


 


Date: 2016-01-14; view: 731


<== previous page | next page ==>
Rodzina, koledzy, przyjaciele | Paweł jedzie do Wrocławia bez Krystyny
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.007 sec.)