Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






Pokolenie Kolumbów - charakterystyka

Za najważniejszych poetów Pokolenia Kolumbów powszechnie uważa się Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Tadeusza Gajcego. Ich twórczość – najbardziej dojrzałą i cechująca się wielkimi walorami artystycznymi – postrzegana jest jako reprezentatywna dla owej generacji.

Szczególne miejsce w wierszach twórców zaliczanych do pokolenia „czasu burz” zajmują obrazy wojennego zagrożenia. Katastrofizm w ich poezji przejawiały się najczęściej w nadrealistycznych (surrealistycznych) obrazach, akcentujących wszechobecność zniszczenia, jego wielowymiarowość – oddziaływanie zła zarówno na sferę duchową, jak i psychiczną oraz egzystencjalną człowieka.

Mrocznym wizjom przeciwstawione zostają wyobrażenia arkadyjskie, mówiące o świecie wolnym od zniszczenia, niezagrożonym, niewinnym. Jest to jednak arkadia utracona – poeci wracali do niej w sposób sentymentalny, operując liryzmem, po mistrzowsku budując nastrój swoich utworów (głównie Krzysztof Kamil Baczyński). Była to heroiczna próba walki o wartości, zapewnienia ich przetrwania, odnalezienia ukojenia i azylu w słowie.

Odmienne założenia kierowały Tadeuszem Borowskim w opowiadaniach z tomu „Pożegnanie z Marią”. Nie ma w nich miejsca na nadzieję, nie ma także wzmocnionego przez surrealizm zagrożenia. Borowski, więziony w czasie wojny w obozach koncentracyjnych, przedstawia jej okrucieństwo w najprostszy sposób, tak, jak sam go doświadczał, biologicznie. Nie wnika w psychikę kreowanych bohaterów, ukazując jedynie ich zachowanie (behawioryzm). Borowski pokazuje, że wojna i towarzysząca jej nienawiści, chęć zemsty, władzy, zniszczenia doprowadziły do kryzysu wartości. Człowiek stał się istotą kierującą się najniższymi instynktami, pragnącą przeżyć za wszelką cenę.

Podsumowując, twórczość literacka Pokolenia Kolumbów przynosi obraz wojny – brutalnej, wyniszczającej, degradującej człowieka i rzeczywistość. Zmiany w świecie są nieodwracalne (w krótkiej perspektywie czasowej), stąd konieczność podjęcia próby ocalenia tego, co ma wartość dla jednostki.

Pokolenie Kolumbów - znaczenie

Krótko po II wojnie badacze i krytycy szybko spostrzegli, iż jej ofiarami padło wielu najwspanialszych przedstawicieli polskiego społeczeństwa. Ci, którym udało się przeżyć, przez długi czas wiedli prym w polskiej literaturze, wyznaczając kierunki jej rozwoju, starając się bronić moralności i stać na straży wartości. W swojej twórczość rozważali również istotę wojny, poszukiwali odpowiedzi na pytanie o jej przyczyny i możliwość życia po zagładzie.



Życie nie było już takie samo, a nazwa „Kolumbowie” okazała się trafną także z tego powodu, iż po 1945 r. przedstawiciele generacji „czasu burz” ponownie musieli odkrywać nowy świat – zubożony i wyniszczony przez wojenne okrucieństwa, zajmowany teraz przez nowe idee – komunistyczne.

 

Tematyka i problematyka współczesnej noweli

Marek Hłasko

Pisarz. Urodził się 14 stycznia 1934 roku w Warszawie, zmarł w 1969 roku w Wiesbaden.

Marek Jakub Hłasko (którego drugie imię nosi Kuba, tragiczny bohater wczesnego opowiadania"Pętla") był synem urzędnika państwowego Macieja Romana Hłaski (1906-1939) i Marii Łucji Hłasko z domu Rosiak (1908-1987), kobiety atrakcyjnej, o niewątpliwych ambicjach intelektualnych i artystycznych, ale niecierpliwej i niesystematycznej; studiowała na Uniwersytecie Warszawskim trzy kierunki: polonistykę, romanistykę i prawo, nie kończąc żadnego. Małżeństwo Hłasków nie utrzymało się; ojciec po czterech latach pożycia (1933-37) opuszcza dom i żeni się powtórnie, ale już w pierwszych dniach wojny umiera na infekcję nerek (inne źródła wskazują gruźlicę jako przyczynę przedwczesnej śmierci Macieja Romana 13 września 1939).

Matka z synem zostaje sama i podczas okupacji prowadzi stragan z żywnością. Poznaje wtedy sporo starszego od siebie Kazimierza Gryczkiewicza, z którym w 1949 roku weźmie ślub, źle zresztą przyjęty przez dorastającego syna jedynaka. W czasie powstania warszawskiego, które nie znalazło znaczącego odbicia w pamięci dziesięcioletniego Marka i potem w jego twórczości, przepada mieszkanie Hłasków przy ulicy Ciepłej 10, cały dobytek i wszystkie dokumenty. Po upadku powstania wychodzą ze zburzonego miasta 2 października i przez Komorów i Mszczonów, gdzie czasowo pomieszkują, udają się do Częstochowy; tam w domu przyjaciółki matki Marka, Ireny Kozłowskiej, przy ulicy Sobieskiego 84, przebywają parę miesięcy. Tam też w styczniu 1945 roku są świadkami wielkiej ofensywy wojsk radzieckich, która zatrzyma się dopiero wiosną w Berlinie. Wstrząsający opis przemarszu Armii Czerwonej i oddziałów NKWD, nadużyć i okrucieństwa wojennego, analizę duszy radzieckiej i mentalności homo sovieticus znajdziemy po latach w "Pięknych dwudziestoletnich"(1966) Marka Hłaski.

Traumatyczne przeżycie zaowocowało pierwszymi notatkami i próbą porządkowania doznań i wydarzeń. Swój pamiętnik, skrywany przed wszystkimi, kontynuuje Marek w Hajdukach na Śląsku (dziś Chorzów-Batory), a następnie w Białymstoku, gdzie próbują się Hłaskowie - z Gryczkiewiczem, ciągle ignorowanym przez Marka - zakotwiczyć. Wreszcie w styczniu 1946 roku osiadają na dłużej we Wrocławiu, gdzie Marek po wielu perturbacjach w czerwcu 1949 skończy - z miernymi ocenami - szkołę powszechną, a 2 lipca tegoż roku Maria Hłasko sfinalizuje swój związek z przyzwoitym i opiekuńczym panem Kazimierzem. Do końca 1950 roku będą mieszkać we Wrocławiu-Sępolnie przy Borelowskiego 44; Marek od września jest w Warszawie, pozostaje pod opieką ciotki Jadwigi Oraczewskiej, mieszka w internacie przy Tarczyńskiej. Nie zagrzewa jednak długo miejsca w Państwowym Liceum Techniczno-Teatralnym przy ulicy Konopnickiej 6. Jest uczniem tak niekonwencjonalnym i niesubordynowanym, że już pod koniec grudnia zostaje uchwałą Rady Pedagogicznej usunięty ze szkoły, która mu się w sumie podobała i stwarzała możliwości ciekawej pracy. Wraca na ostatni rok do domu, do Wrocławia.

W wieku szesnastu lat Marek Hłasko rozstaje się z instytucją szkoły i rozpoczyna swą przygodę z pracą zarobkową. Obok paru poronionych, szczęśliwym pomysłem Marka było ukończenie w czerwcu 1950 roku kursu samochodowego we Wrocławiu (kategoria III A), a prawdziwą szkołą życia i hartu woli - ale też cwaniactwa, lewizny i pijaństwa - staje się jego praca w charakterze pomocnika kierowcy przy zwózce drewna w ekstremalnych warunkach jesienno-zimowych na niebezpiecznych dla wielkich i nad miarę obciążonych maszyn drogach górskich. Wytrzyma tam sześć tygodni, od 15 listopada do końca 1950 roku. Na swoje nieszczęście i na szczęście dla literatury i filmu polskiego ("Głupcy wierzą w poranek" - "Następny do raju" - "Baza ludzi umarłych") zatrudni Hłaskę Państwowa Centrala Drzewna PAGED z bazą w Bystrzycy Kłodzkiej, choć najbardziej znane opowiadanie młodego kierowcy zdaje się sugerować, że akcja rozgrywa się w powojennych Bieszczadach.

Od 1951 roku Marek Hłasko mieszka i pracuje jako kierowca w Warszawie. Jego matka i ojczym trzymują bowiem służbowe (pokój z kuchnią - 35m2) mieszkanie na Żoliborzu, przy ulicy Mickiewicza (17 m.11), wstrzeliwującej się w ciekawszy dla Marka, bo bardziej pierwotny, surowy, egzotyczny Marymont (gdzie jedna z ulic nosi dzisiaj jego imię) - uwieczniony niebawem w młodzieńczej "Sonacie marymonckiej", właściwym debiucie pisarza; wyprzedzonym jednak w druku przez "Bazę Sokołowską" (1954), opowiadanie o żywych jeszcze cechach "produkcyjniaka". Zatrudniony - jak na niego - wyjątkowo długo, bo przeszło rok (27 kwietnia 1951 - 16 czerwca 1952) w Zarządzie Gospodarki przedsiębiorstwa METROBUDOWA (dział zaopatrzenia), zostaje nieoczekiwanie obdarzony zaufaniem Partii i "mianowany" z ramienia "Trybuny Ludu" terenowym korespondentem robotniczym. Była to zgrabna krzyżówka dziennikarza-naturszczyka i donosiciela. Interwencje Hłaski, ostre i dowcipne, musiały się podobać mocodawcom, skoro "pewnego dnia - jak wspomina w 'Pięknych...' - wezwano go do 'Trybuny Ludu', by odebrał nagrodę". Była nią powieść Anatolija Rybakowa "Kierowcy". Wrażenie było piorunujące...

"Była to pierwsza socrealistyczna książka, jaką przeczytałem; muszę przyznać, że wpadłem w osłupienie. Tak głupio i ja potrafię, powiedziałem sobie. I zacząłem."

W ten niewyszukany sposób Partia uczyniła z kierowcy pisarza, by go po latach spotwarzyć, zohydzić i zniszczyć. Połknięty bakcyl literatury plus stare "atawizmy" domowe, plus pomoc zaprzyjaźnionego z rodziną (i zafascynowanego przystojnym osiemnastolatkiem) prezesa wrocławskiego oddziału Związku Literatów Polskich, Stefana Łosia, który spróbuje - przy pomocy Newerlego i Czeszki - "wydostać [Hłaskę] z tej szoferskiej matni", zadecydowały o dalszych losach i przeznaczeniach utalentowanego, rzutkiego młokosa. Jako kierowca wystąpi Hłasko jeszcze dwukrotnie: od 4 sierpnia do 1 grudnia 1952 w Warszawskiej Spółdzielni Spożywców i od 15 grudnia 1952 do 30 kwietnia 1953 w transporcie Miejskiego Handlu Detalicznego. W "Pięknych dwudziestoletnich" opowie z detalami o "sposobach" pracowników obu firm "na życie". O szwindlach i przekrętach. I o tych, którzy cały ten surrealistyczno-absurdalny System stworzyli. Tę pierwszą mydlaną operę dla mas... I jakim kosztem...

"Miałem wtedy osiemnaście lat; pisząc o tym dzisiaj, nie wstydzę się tego. Niech się wstydzą ci, którzy mnie do tego zmusili. [...] Siła 'commies' polega na tandecie ich ideologii. Siła 'commies' polega na fantastyczności zjawiska. [...] Dziennikarze niemieccy zawsze mówili do mnie: 'Niech pan nie zapomina o tym, że to oni pierwsi weszli na niebo'. Nie jestem inżynierem; ale wydaje mi się, że o sukcesie technicznym można mówić tylko wtedy, jeśli zna się koszty inwestycji. Jeśli kosztem tysięcy drzew wyprodukuje się tysiąc wykałaczek, to wtedy jest tylko zabawa."

Od połowy 1953 roku, dzięki uzyskanym od opiekunów ze Związku Literatów wielomiesięcznym stypendiom twórczym dla wschodzących talentów oraz własnemu zapałowi neofity (intensywne samokształcenie) Marek Hłasko sposobi się na pisarza. To niecodzienne zderzenie bystrego i wyszczekanego szoferaka, pełnego temperamentu enfant terrible z człowiekiem pióra i dyscypliny formalnej - przyniesie w następnych latach zadziwiające rezultaty. A Markowi "z dnia na dzień" rozgłos i sławę. Pozycję idola i rzecznika uciśnionej, okłamywanej większości. Ale też niebezpieczeństwo "zawrotu głowy" i całkiem realne niebezpieczeństwo "zbrzydzenia" go sobie przez "władzę ludową", to znaczy rządzących w imieniu ludu uzurpatorów. Ci tolerują jedynie wynoszące ich w górę "kwalifikowane", przewidywalne i "samoograniczające się" łagodne rewolucje z soboty na niedzielę i buntowników na smyczy. Hłasko w swym młodzieńczym radykalizmie i twórczym zapale po Październiku '56 złamał - jak się zdaje zupełnie świadomie - reguły gry władzy ze społeczeństwem i musiał za odstępstwo i "zdradę" zapłacić. Nim jednak do tego dojdzie, autor "Bazy Sokołowskiej","Robotników", "Żołnierza", "Dwóch mężczyzn na drodze", "Targu niewolników", "Gawędy Staromiejskiej", "Trudnej wiosny", "Okna", "Pętli", "Najświętszych słów naszego życia" i innych atrakcyjnych opowiadań, pisanych ze swadą, stających w poprzek obowiązującym normom, robi zawrotną karierę w pismach codziennych i ekskluzywnych periodykach literackich. Drukują go tak różne pisma, jak "Sztandar Młodych", "Po prostu", "Świat", "Nowa Kultura" i "Twórczość". W tygodniku "Po prostu", który staje się symbolem przemian społeczno-politycznych 1955-56, ma Hłasko od 1 września 1955, etat publicysty - redaktora działu prozy; drukuje liczne opowiadania, ukazujące najczęściej , w całej brutalności, kontrast między wyobrażeniem o życiu a nim samym, jak choćby "Śliczna dziewczyna" czy znakomite "Najświętsze słowa naszego życia"; pisuje również prawie cotygodniowe felietony. W listopadowej "Nowej Kulturze" (1955 nr 47) wydrukuje "kultowy", jak by dziś powiedziano, niewielki utwór, "Pierwszy krok w chmurach", którego tytuł zostanie rozciągnięty na przygotowany w "Czytelniku" parę miesięcy później (maj 1956) debiutancki tom opowiadań Hłaski. Trzy wydania w paręnaście miesięcy w łącznym nakładzie 50 tysięcy egzemplarzy, entuzjastyczne recenzje i wzmiankowana już Nagroda Wydawców - dowodzą niebywałego sukcesu dwudziestodwulatka o absolutnym słuchu. Warto przypomnieć charakterystyczny początek tytułowego opowiadania:

"W sobotę centrum miasta wygląda tak samo, jak i w każdy inny dzień tygodnia. Jest tylko więcej pijanych; w knajpach i barach, autobusach i bramach - wszędzie unosi się zapach przetrawionego alkoholu. W sobotę miasto traci swoją pracowitą twarz - w sobotę miasto ma pijaną mordę."

Korzystne umowy z wydawnictwami i Centralnym Zarządem Wytwórni Filmowych przynoszą Hłasce krocie. Tyle że krezus i letkiewicz nie ma nigdy pieniędzy i nie pomaga rodzinie. W listach do matki, pisanych do końca, zawsze te same obietnice poprawy i pomocy. Odpowiedzialność za innych, logiczna organizacja własnego życia, samokontrola i dyscyplina, wreszcie alkoholizm - to bez wątpienia najsłabsze strony Marka Hłaski - człowieka. One też pomogą rozprawić się z autorem wydrukowanych za granicą, u wrogów Polski Ludowej (czyli u Giedroycia) "Cmentarzy" i"Następnego do raju" (1958), choć przecież rok wcześniejna odwilżowej fali Października periodyki sięgały do obu utworów; "Panorama" drukowała w odcinkach "Głupców wierzących w poranek", a "Kulisy" fragmenty "Cmentarzy". Warto również dodać, że w kwietniu 1956, w trosce o kwiat pisarzy, z puli premiera Józefa Cyrankiewicza otrzymuje Hłasko mieszkanie z wyborem lokalizacji (decyduje się na Ochotę i ulicę Częstochowską, której jednak nie polubi), a w grudniu tegoż roku zostaje przyjęty w poczet członków Związku Literatów Polskich i zgłoszony do zagranicznego stypendium, które w roku nastopnym, w kwietniu, zostaje mu przyznane. Tyle że festiwal literacki i towarzyski Marka Hłaski dobiegał kresu i nie było w tym nic dziwnego, skoro Partia rozpoczynała nową ofensywę ideologiczną i dokręcanie obluzowanej Październikiem śruby. Odwilż przechodziła w przymrozek; "Po prostu" na rocznicę przemian, w październiku 1957 zostanie zlikwidowane, a nowe pismo "Europa" (miesięcznik kulturalny pod redakcją Jerzego Andrzejewskiego, z Hłaską w składzie kolegium) rozbite w trakcie układania czy drukowania pierwszego - listopadowego - numeru. Nie okazało się ono wystarczająco "socjalistyczne", jego program "liberalno-burżuazyjny" został obnażony i napiętnowany, a sam Gomułka miał się wyrazić, jak zwykle szczęśliwie, że tu "żadnej 'Europy' nie będzie".

Hłasko, który dobrze wyczuwał tak pomyślne, jak przeciwne wiatry, zrozumiał, że nie ma na co czekać, że jego żywotne interesy są gdzie indziej. Tym bardziej że czekała go wieloletnia służba w łodzi podwodnej (miał wciąż nieuregulowane stosunki z wojskiem) i realna groźba odebrania paszportu. Jak sam napisze w "Pięknych dwudziestoletnich" - znalazł się na rozdrożu, dotknął krawędzi i życie domagało się radykalnych posunięć, ostrych decyzji:

"Miałem przy sobie osiem dolarów; miałem dwadzieścia cztery lata; byłem autorem wydanego tomu opowiadań oraz dwóch książek, których wydać mi nie chciano. [...] Ci, którzy pogrzebali mnie szybko z wprawą zawodowych grabarzy, byli ludźmi starszymi ode mnie o lat trzydzieści lub więcej. [...] wysiadając z samolotu na lotnisku Orly myślałem, że najpóźniej za rok będę z powrotem w Warszawie. Dzisiaj wiem, że nie wrócę do Polski już nigdy; pisząc to jednak wiem także, że chciałbym się omylić."

Nie mylił się, ale też nie wiedział, że zenit ma już za sobą i że druga część istnienia będzie taka burzliwa, chaotyczna i krótka. W każdym razie, w piątek 21 lutego 1958 roku, na lotnisku Okęcie - czy jak kto woli na Orly - skończył się polski, zaczął emigracyjny, ściślej: zagraniczny, okres w życiu i twórczości Marka Hłaski.

Jak tylu przed nim zaczął od Paryża i wizyty u Giedroycia w Maisons-Laffitte, gdzie miał dom, wikt i żywotne interesy wydawnicze. Pierwotne zachwyty nad "cudownym dzieckiem", nad "skrzywdzonym i nieszczęśliwym chłopcem, który się zbuntował", ustępują miejsca rozczarowaniu i zniecierpliwieniu księcia redaktorów i jego domowej ekipy z Hertzami na czele. Hłasko, nie bacząc na okoliczności, staropolskim, warszawskim czy szoferskim obyczajem nadużywa gościnności, bawi się w gwiazdora z cyrku medialnego, któremu wolność i woda sodowa uderzyły do głowy. Z ujmującym wdziękiem, świadom własnej urody i czaru sprawdzonego wcześniej na kobietach, redaktorach i ich sekretarkach - robi, co chce. Udziela prowokujących wywiadów marnym i głupim, goniącym za sensacją piśmidłom francuskim, topi gotówkę z wydawanych i nagradzanych książek, obnosi się z panienkami i pije wódkę, najchętniej w rosyjskich knajpach. "Przyjechawszy do Paryża zachowywałem się jak ostatni idiota" - wyzna poniewczasie polski Dymitr Karamazow. Opowiadania, zwłaszcza izraelskie, w których Hłasko, "przekraczając ostatnią granicę wstydu", kreuje się na alfonsa rozprowadzającego "dziewczynki" (jak chociażby w "Opowiem wam o Esther") lub na męską prostytutkę, żigolaka żyjącego z bogatych kobiet (jak w "Drugim zabiciu psa"), są oczywiście fikcją literacką, ale mieszczącą się w jego ulubionej konwencji "prawdziwego zmyślenia".

Coś musiało być na rzeczy; fantazja życiowa Marka była nieograniczona, a kreacje literackie bywały w jego "życiopisaniu" uwiarygodniane, aranżowane i "rozpoznawane bojem", często bardzo ryzykownym i kosztownym. Ostrą, krwistą literaturę "wyciskał" z życia, zdobywał na życiu, sprawdzał sobą, inkubował w sobie. Nie chciał, by szeleściła papierem; gotów był tracić dla niej zdrowie, pozycję życiową, godność... Imperatyw wiarygodnego opisu, naturalnego dialogu, prawdy psychologicznego behawioru był dlań kategoryczny i święty, wart każdej ceny. Bez tego trudno pojąć jakikolwiek sens i logikę jego awanturniczego życia, jego europejskiej, izraelskiej i amerykańskiej krzątaniny, mieszającej kraje, pejzaże, kobiety, normy, zwyczaje, zajęcia, kliniki psychiatryczne i więzienia, firmy wydawnicze, samochody, którymi ten "komunistyczny James Dean" się rozbijał, i samoloty, którymi latał nad Kalifornią. Bo jego życie pomiędzy 1958 a 1969 rokiem to gorączkowa, niecierpliwa gonitwa, na pozór chaotyczna i przypadkowa, ale początkowo organizowana przez meandryczne, zakończone niepowodzeniem zabiegi i starania o powrót do Kraju (Paryż, Berlin Zachodni, Tel Awiw), potem coraz bardziej bezładna, kapryśna, dyktowana depresją, nagłym impulsem, chęcią zobaczenia jakiejś twarzy (Janek Rojewski, Esther Steinbach), związania się z kobietą (Sonia Ziemann) czy przeciwnie, ucieczką od kobiety, od mieszczańskiej niewoli dobrobytu i nudy niemieckiej Gemütlichkeit (Sonia Ziemann, jej ojciec i brat). A pewnie też żyłką przygody i poznania nowych rejonów ziemi, zakamarków egzystencji czy zwyczajnym interesem (wydawnictwo Kiepenheuer und Witsch w Kolonii, Roman Polański w Holywoodzie, redaktor zachodnioniemieckiej telewizji ZDF Hans-Jürgen Bobermin w Wiesbaden). W tej gonitwie, kołowaniach i nawrotach, zejściach i rozstaniach, małżeństwach i rozwodach, w fabryce waty szklanej i hurtowni blachy, na budowie, przy mierniczej łacie i hutniczym piecu, w kabinie awionetki, nocnym lokalu i tanim, zawszonym hoteliku - Marek Hłasko tracił bezcenną energię młodości, legendarną witalność, odporność i upór, równowagę duchową, zuchwałość, humor, dobre samopoczucie i zdrowy sen (uzależniał się coraz bardziej od środków uspokajających i nasennych), bo "żyjąc, tracimy życie"; ale zyskiwał rzecz dla urodzonego, organicznego pisarza bezcenną: zapłaconą i zweryfikowaną życiem tematykę literacką.

Szamotanina, którą sobie nieustannie fundował - we Francji, we Włoszech, w Szwajcarii, w Anglii, w Niemczech, w Izraelu czy w Stanach Zjednoczonych - miała, jak się zdaje, pewien tajemniczy moment terapeutyczny, zawierała czy wyzwalała jakiś kompensacyjno-obronny mechanizm, skoro przekładała się na żywiołową i regularną twórczość. Wciąż szukał, za czymś gonił, coś burzył i rozsadzał ten niespokojny duch przekory, przeczenia, buntu; prawdziwie heglowski duch negacji każdego dopiero co osiągniętego stanu. A z całej tej zawieruchy i krzątaniny jak z diabelskiego młyna sypały się nie wiadomo kiedy i jakim cudem poczęte, do tego w regularnych odstępach (przy całej niesystematyczności Marka!) nowe opowiadania i powieści, bez śladów pośpiechu i chaosu. Wypadały kształtne jasne perełki opowieści "polskich", "izraelskich" i "amerykańskich". Wystarczyła mu dekada, by pomijając drobniejsze kreacje, jak eseje o współczesnej kinematografii dla szwajcarskiego "Die Weltwoche", jak drukowane w "Kulturze" Giedroycia "Listy z Ameryki", opublikować długi szereg bynajmniej nie miniaturowych opowiadań i powieści, często wybitnych, tłumaczonych na wiele języków. Przypomnijmy ich tytuły: "Cmentarze", "Następny do raju"(Instytut Literacki, Paryż 1958), "Powiedz im, kim byłem" ("Kultura" 1961 nr 10), "W dzień śmierci Jego" ("Kultura" 1962 nr 5), "Stacja" ("Kultura" 1962 nr 12), "Opowiadania" (Instytut Literacki, Paryż 1963, to poszerzona o "Ósmy dzień tygodnia" i parę opowiadań emigracyjnych wersja debiutanckiego "Pierwszego kroku w chmurach" z 1956 roku), "Wszyscy byli odwróceni","Brudne czyny" (Instytut Literacki, Paryż 1964), "Drugie zabicie psa" ("Kultura" 1965 nr 1-2),"Nawrócony w Jaffie", "Opowiem wam o Esther" (Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1966),"Sowa, córka piekarza" (Księgarnia Polska, Paryż 1968). Pośmiertnie ukazała się ukończona w 1969 roku "amerykańska" powieść Marka Hłaski "Palcie ryż każdego dnia", znana na Zachodzie pod tytułem "The Rice Burners". Osobne i niezwykle ważne miejsce, niezależnie od mniej czy bardziej mądrych dyskusji o tej "konfabulacji", "hecy", "literackiej autobiografii", "paraautobiografii" czy "zbeletryzowanym pamiętniku", zajmują w twórczości Hłaski "Piękni dwudziestoletni", tekst napisany w Maisons-Laffitte, publikowany na pniu w "Kulturze" (pierwsze fragmenty pod koniec 1965 roku, numery 11 i 12); w maju 1966 Instytut Literacki wydaje tę niezwykłą książkę, która na druk w kraju autora poczeka jeszcze ponad dwadzieścia lat, by wreszcie - okastrowana przez cenzurę, z asekuranckim, nie najmądrzejszym słowem wydawcy - ukazać się w "Czytelniku" w 1988 roku.

W 1969 pogmatwana, burzliwa, a przecież literacko owocna droga Marka Hłaski dobiegła kresu. W nocy z 13 na 14 czerwca w Wiesbaden przy Hauberisserstrasse 26, w mieszkaniu wspomnianego już redaktora niemieckiej telewizji i scenarzysty filmowego Hansa-Jürgena Bobermina, w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach trzydziestopięcioletni pisarz polski, od jedenastu lat na emigracji - zakończył życie. Bezpośrednią przyczyną zgonu, który nastąpił "pomiędzy godziną 1 w nocy a 8 rano", była zapaść wywołana połączeniem nadmiernej ilości środków nasennych z alkoholem. Tyle komunikat. Przyczyny pośrednie, wielorakie, całymi latami odkładające się w świadomości najczęściej nie bywają znane lekarzom pogotowia.

 

Jerzy Andrzejewski

Uczęszczał do Gimnazjum im J. Zamojskiego w Warszawie, gdzie w 1927 zdał maturę, a następnie rozpoczął studia polonistyczne na UW. Debiutował jako prozaik opowiadaniem "Wobec czyjegoś życia" w "ABC" (1932). Od 1935 był recenzentem teatralnym "ABC" (do 1937) i kierownikiem działu literackiego "Prosto z Mostu" (do 1938). W 1936 został członkiem Związku Zawodowego Literatów Polskich.

Podczas okupacji przebywał w Warszawie, brał czynny udział w konspiracyjnym życiu literackim, był pełnomocnikiem Delegatury Rządu RP do opieki nad literatami. Po wojnie zamieszkał w Krakowie. Współpracował z tygodnikiem "Odrodzenie" (1945-1948), "Kuźnicą" (1945-1949). W latach 1946-1947 był prezesem Krakowskiego Oddziału ZLP (Związku Literatów Polskich). W 1948 przeniósł się do Szczecina, rozwinął działalność społeczną w Komitecie Obrońców Pokoju i Towarzystwie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. W latach 1949-1952 był prezesem Oddziału Szczecińskiego ZLP. W roku 1950 został członkiem partii komunistycznej i odznaczono go Orderem Sztandaru Pracy i Klasy. W 1952 został wybrany na posła. Przeniósł się do Warszawy, gdzie został redaktorem naczelnym "Przeglądu kulturalnego" (do 1954).

W latach 1955-56 był członkiem zespołu redakcyjnego "Twórczości", współpracował z tygodnikiem "Nowa Kultura" (1955-1962). Uczestniczył (1957) jako redaktor naczelny w organizowaniu pisma "Europa"; w związku z odmową jego wydawania występuje z partii (1959). W 1959 został wybrany na prezesa Oddziału Warszawskiego ZLP. Współpracował z tygodnikiem "Polityka". W marcu 1964 podpisał "List 34" - protest pisarzy i uczonych w obronie wolności słowa. We wrześniu 1968 w otwartym liście do Edwarda Goldstückera, prezesa Związku Literatów Czechosłowacji, zaprotestował przeciwko udziałowi Polski w agresji na Czechosłowację, co w konsekwencji spowodowało niedopuszczenie utworów pisarza do druku. W 1968 otrzymał nagrodę Fundacji Jurzykowskiego w Nowym Jorku. Od 1969 należał do Polskiego PEN Clubu, od 1972 współpracował z pismem "Literatura", na łamach którego publikował fragmenty notatek w formie dziennika. W styczniu 1976 należał do sygnatariuszy "Memoriału 101" wyrażającego protest przeciwko projektowanym zmianom w konstytucji PRL. W lipcu tego roku publikuje w Kulturze "List do prześladowanych uczestników robotniczego protestu", a we wrześniu, jako współzałożyciel KOR podpisał "Apel KOR" skierowany w tej sprawie do Marszałka Sejmu. W latach 1977-1981 był członkiem zespołu redakcyjnego pisma "Zapis" wydawanego poza cenzurą. W 1981 roku wygłaszał cotygodniowe prelekcje dla studentów w Instytucie Filologii Polskiej UW.

Pierwszą książką Andrzejewskiego był zbiór opowiadań "Drogi nieuniknione". Ich bohaterowie pochodzą z dotkniętej skutkami kryzysu światowego rzeczywistości Polski lat trzydziestych, uwaga autora koncentruje się na filozoficznych i estetycznych aspektach życia na społecznym marginesie i w ubóstwie. Opowiadania obfitują w naturalistyczne i brutalne opisy, a język współtworzy brzydotę świata. Pesymistycznej wizji jest jednak przeciwstawione przesłanie moralne - ratunkiem dla człowieka jest respektowanie zasad etycznych i miłość, oraz czynienie dobra.

Pierwsza powieść Andrzejewskiego, która powstała podczas krótkiego okresu wzmożonej religijności pisarza, to "Ład serca". Traktuje ona o zgubnych namiętnościach, fatalizmie ścigającym człowieka, o potędze zła i darze łaski bożej. Jej bohaterem jest ksiądz z poleskiej wsi, na którą spada fala nieszczęść i zbrodni. Duchowny próbując pomóc podopiecznym sam zostaje poddany ciężkiej próbie. Powieść przyniosła Andrzejewskiemu rozgłos, uznano ją za pierwsza w Europie związaną z nurtem "humanizmu katolickiego".

Po wybuchu wojny Andrzejewski przebywał w Warszawie i pisał opowiadania związane z rzeczywistością klęski wrześniowej i okupacji hitlerowskiej - łączy je problematyka postaw ludzkich w ekstremalnych warunkach, wydaje je m.in. w zbiorze "Noc". W związku z pewnym zniechęceniem do działań polskiego państwa podziemnego pisze (wraz z Jerzym Zagórskim) dramat "Święto Winkelrida" - tragifarsę zbudowaną wokół postaci syna szwajcarskiego bohatera narodowego.

W 1946 roku Andrzejewski zaczął pisać swoją najgłośniejszą powieść - "Popiół i diament". Wychodząc początkowo od historii o znanym z prawości adwokacie, który w obozie koncentracyjnym stał się znienawidzonym przez współwięźniów kapo, a po wojnie chciał odzyskać swoje dawne miejsce w społeczeństwie, pisarz namalował panoramę Polski tuż po wojnie. Powieść została zdominowana przez wątek Maćka Chełmickiego, młodego żołnierza AK, któremu wydano rozkaz wykonania wyroku śmierci na sekretarzu PPR. Bohater przeżywa rozdarcie pomiędzy koniecznością żołnierskiej wierności przysiędze a pragnieniem powrotu do normalnego życia. Wydany w 1948 roku utwór wywołał duże zainteresowanie i silne kontrowersje. Autorowi miano za złe fałszowanie historii, przedstawienie przejmowania władzy przez komunistów jako pokojowego aktu zgodnego z wolą narodu, AK natomiast jako element destabilizujący i wichrzycielski. Recenzenci lewicowej "Kuźnicy" mieli natomiast Andrzejewskiemu za złe, że jego powieść nie ma dostatecznie jasnej wymowy ideologicznej - Chełmicki był przedstawiony z sympatią, brakowało im jednak optymistycznej wizji przyszłej Polski.

Andrzejewski przyjął te uwagi. Jako jeden z pierwszych odpowiedział na apel o przyswojenie sobie marksistowskiej wiedzy o rozwoju społeczeństwa na IV Walnym Zjeździe ZLP w 1949. W 1950 opublikował głośną samokrytykę "Notatka. Wyznania i rozmyślania pisarza", w której odciął się od swojej przeszłości, potępił błędy popełnione w "Popiele i diamencie" i oświadczył, że głęboka przemiana myślowa doprowadziła go do marksizmu i leninizmu. W kolejnych latach, zajmując się głównie publicystyką, w swych artykułach wspierał rządzących, powielając prymitywne hasła, kłamstwa i oszczerstwa władzy ludowej. Stworzone w tym czasie opowiadania, zgodne z duchem realizmu komunistycznego, są dzisiaj raczej wstydliwym faktem w biografii twórczej Andrzejewskiego, z czego nieco wyłamuje się swoją niejednoznacznością powiastka satyryczna"Wojna skuteczna, czyli opis bitew i potyczek z Zadufkami".

Jeszcze w roku 1954 wprowadza pisarz poprawki do "Popiołu i diamentu", pogłębiające zafałszowanie historii, umieszczając w powieści ideologię walki klas i nowomowę - właśnie ta, najbardziej zakłamana wersja powieści funkcjonowała przez długie lata jako podstawowa i doczekała się największej liczby wydań. Co ciekawe, Andrzejewski w 1954 jednocześnie pracował nad zbiorem "Złoty Lis" wydanym w 1955, zawierającym opowiadanie "Narcyz" ośmieszające koniunkturalizm artystów.

W 1955 rozpoczął pisanie powieści "Ciemności kryją ziemię", w której za pomocą historycznej metafory (powieść dzieje się w średniowiecznej Hiszpanii i opisuje działania inkwizytorów) przedstawił genezę systemów totalitarnych i w pewien sposób rozliczył się także z własną przeszłością.

W roku 1958 napisał scenariusz do filmu Andrzeja Wajdy "Popiół i diament", tworząc trzecią wersję tej samej historii, tym razem odkłamującą wymowę książki. Film ten wszedł do klasyki kina europejskiego, a w postać Maćka Chełmickiego wcielił się w niezapomnianej kreacji Zbigniew Cybulski. Rok później Andrzejewski stworzył scenariusz dla tego samego reżysera do filmu Niewinni Czarodzieje, historii chłopaka i dziewczyny spędzających noc na rozmowach-grach w czterech ścianach pokoju. W tym samym roku wydał "Niby gaj", a w 1960 "Bramy raju", jedną z najlepszych i najbardziej oryginalnych swoich powieści, której tematem jest średniowieczna krucjata dziecięca. Czytelnik poznaje bohaterów gdy zmierzając do celu i odbywają po drodze ceremonie spowiedzi, z której wynika, że religijna idea wyprawy jest mistyfikacją, a jej uczestników spaja nie chęć oswobodzenia Grobu Pańskiego, lecz skomplikowane więzy uczuciowe. W interpretacji utworu krytycy byli zgodni, iż wymową powieści jest kompromitacja każdej idei, w imię której ludzie próbują podejmować wspólne działania. W 1963 Andrzejewski wydaje "Idzie skacząc po górach", kolejną udana powieść opowiadającą o starym malarzu, który po latach niemocy odzyskuje natchnienie i tryumfalnie powraca na szczyty popularności - rzecz dzieje się we współczesnej Francji, a główny bohater wzorowany jest na postaci Picassa. W utworze tym autor stworzył postać człowieka suwerennego, wielkiego artysty, oddanego sztuce i żyjącego poza jakąkolwiek sankcją zewnętrzną, która nadaje sens życiu.

W pierwszej połowie lat sześćdziesiątych Andrzejewski rozpoczyna prace nad nowym dziełem -"Miazga", będą one trwały do śmierci pisarza. Powieść ta miała przedstawić panoramę polskiego społeczeństwa, losy i postawy polskiej inteligencji. Nowatorska w formie, wprowadzająca autotematyzm, o kompozycji otwartej, łączącej splątane wątki fabularne z publicystycznymi, była śmiałą próbą stworzenia nowej formy powieści, pierwszym - jak chcą niektórzy - polskim utworem postmodernistycznym. Niestety, związane były z nią wieloletnie perypetie wydawnicze i twórcze - utwór, którego pierwsze fragmenty opublikował autor na łamach "Twórczości" w roku 1966, ukończony w zmienionej formie w roku 1970, ukazał się w roku 1979 w oficynie "Nowa", a w obiegu oficjalnym, w bardzo okrojonej wersji w roku 1981 - dekadę po jego napisaniu. W oficjalnym obiegu"Miazga" ukazała się dopiero w roku 1992 w Londynie. Czas w oczywisty sposób nie mógł posłużyć powieści związanej mocno z konkretnymi wydarzeniami i sytuacją społeczną. Po wielu latach i innych nowatorskich powieściach forma "Miazgi" nie wywołała zamierzonego przez autora wrażenia, choć pozostaje ważnym świadectwem rozwoju polskiej prozy.

Postać Jerzego Andrzejewskiego jest jedną z ciekawszych w dwudziestowiecznej kulturze polskiej - niejednoznaczna i zmienna w postawach i sympatiach ideologicznych, swoją zróżnicowaną twórczością poszukująca nowych form, a także odpowiedzi na fundamentalne pytania natury moralnej.

Twórczość:

· "Drogi nieuniknione", Warszawa 1936

· "Ład serca", Warszawa 1938

· "Apel", Londyn 1945

· "Noc", Warszawa 1945

· "Święto Winkelrida", (współautor J. Zagórski) Kraków 1946

· "Popiół i diament", Warszawa 1948, wersja zmieniona Warszawa 1954

· "Aby pokój zwyciężył", Warszawa 1950

· "O człowieku radzieckim", Warszawa 1951

· "Partia i twórczość pisarza", Warszawa 1952

· "Ludzie i zdarzenia 1951", Warszawa 1952

· "Ludzie i zdarzenia 1952", Warszawa 1953

· "Wojna skuteczna, czyli opis bitew i potyczek z Zadufkami", t. I Warszawa 1953

· "Książka dla Marcina", Warszawa 1954

· "Złoty lis", Warszawa 1955

· "Ciemności kryją ziemię", Warszawa 1957

· "Niby gaj", Warszawa 1959

· "Bramy raju", Warszawa 1960

· "Idzie skacząc po górach", Warszawa 1963

· "Apelacja", Paryż 1968

· "Prometeusz", Warszawa 1973

· "Teraz na ciebie zagłada", Warszawa 1976

· "Już prawie nic", Warszawa 1979

· "Miazga", NOWA Warszawa 1979 (edycja pełna, poza obiegiem cenzury), PIW Warszawa 1981 (edycja okrojona), Puls, Londyn 1992 (edycja pełna), Ossolineum, Wrocław 2002, BN I, nr 305

· "Nowe opowiadania", Warszawa 1980

· "Nikt", Warszawa 1983

· "Gra z cieniem", Warszawa 1987

· "Z dnia na dzień", Warszawa 1988

· "Zeszyt Marcina", Warszawa 1994

Ponadto:

· "Listy. Jerzy Andrzejewski, Jarosław Iwaszkiewicz", oprac. A. Fiett Warszawa 1991

· Cz. Miłosz, "Legendy nowoczesności" (eseje okupacyjne, listy-eseje J. Andrzejewskiego i Cz. Miłosza) Kraków 1996

 

J. Iwaszkiewicz

Poeta, prozaik, dramatopisarz, eseista i tłumacz. Urodzony 20 lutego 1894 we wsi Kalnik na Kijowszczyźnie, zmarł 2 marca 1980 w Warszawie.

W latach 1902-1904, po śmierci ojca, przebywał wraz z matką w Warszawie, w latach 1904-1912 na Ukrainie, gdzie w 1912 zdał maturę w kijowskim gimnazjum i rozpoczął studia prawnicze na tamtejszym uniwersytecie. W 1915 debiutował wierszem "Lilith" w jedynym numerze pisma "Pióro". W latach 1916-1918 był aktorem i kierownikiem literackim kijowskiego Teatru Studya S. Wysockiej. Wiosną 1918 wstąpił do 3 Korpusu Polskiego, po jego rozbrojeniu wrócił do Krakowa. W październiku 1918 przyjechał do Warszawy, związał się z grupą twórców skupionych wokół pisma "Pro arte et studio", wszedł w skład grupy literackiej występującej w kabarecie literackim "Pikador", następnie w skład grupy Skamander. W latach 1919-1920 był w zespole redakcyjnym "Zdroju", 1920-1922 redagował w "Kurierze Polskim" dział "Sztuka". Wiersze, prozę i recenzje publikował w "Kurierze Lwowskim" (1921-1922) i "Tygodniku Ilustrowanym" (od 1922). W 1921 założył wraz z przyjaciółmi eksperymentalny teatr artystyczny "Elsynor", w którym wystawiono sztukę Stanisława Ignacego Witkiewicza "Pragmatyści".

W 1922 ożenił się i zamieszkał w Podkowie Leśnej. W latach 1923-1925 był sekretarzem marszałka sejmu Macieja Rataja, należał do Związku Zawodowego Literatów Polskich. W latach 1924-1939 współpracował z "Wiadomościami Literackimi" (drukował wiersze, liczne artykuły i recenzje). Był sekretarzem w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych, od 1925 członkiem Polskiego PEN Clubu. Brał czynny udział w pracach europejskiej unii intelektualnej oraz PEN Clubu. Utwory literackie i recenzje ogłaszał w "Pologne Littéraire" (1926-1935), "Muzyce" (1926-1937 z przerwami), "Pamiętniku Warszawskim" (1929-1931). W 1928 osiedlił się w nowym domu w Podkowie Leśnej, który nazwał Stawiskiem. W latach 1927-1932 pracował w Wydziale Prasowym MSZ jako kierownik referatu propagandy sztuki. Był sekretarzem poselstwa polskiego w Kopenhadze (1932-1925) i Brukseli (1935-1936). Poezję, prozę, prace krytyczno-literackie publikował m.in. w "Gazecie Polskiej" (1934-1938) i "Ateneum" (1938-1939). W 1939 został wiceprezesem ZZLP.

W czasie okupacji mieszkał w Stawisku; wraz z Marią Dąbrowską i Jerzym Andrzejewskim kierował sekcją literatury w departamencie Oświaty, Nauki i Kultury Delegatury Rządu RP na kraj. Brał czynny udział w tajnej pracy kulturalnej, jego dom pełnił rolę konspiracyjnego ośrodka życia artystycznego (koncerty, spotkania autorskie, dyskusje).

W latach 1945-1946 był redaktorem naczelnym poznańskiego dwutygodnika "Życie Literackie", 1947-1948 - redaktorem tygodnika "Nowiny literackie". Poezję, prozę i recenzje publikował w "Odrodzeniu" (1945-1949), "Przekroju" (1945-1954) i "Kuźnicy" (1946-1949). Między 1945 i 1949 był kierownikiem literackim Teatru Polskiego w Warszawie. Od 1945 aktywnie działał w ZZLP (od 1949 ZLP) - był jego prezesem (1945-1946, 1947-1949, 1959-1980) i wiceprezesem (1949-1956). Wchodził w skład Zarządu Polskiego PEN Clubu (1950-1965 był jego wiceprezesem). W 1948 uczestniczył (wraz z Jerzym Borejszą) w organizacji Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju we Wrocławiu, w 1950 był delegatem na II Światowy Kongres Pokoju. W 1952 został prezesem Rady Nadzorczej Spółdzielni Wydawniczej "Czytelnik".

Od 1952 przez wiele kadencji (do końca życia) posłował na sejm PRL. Wiersze, prozę i recenzje publikował w "Nowej Kulturze" (1950-1956) i "Przeglądzie Kulturalnym" (1952-1954). W latach 1952, 1954 i 1970 otrzymał Państwową Nagrodę Artystyczną I stopnia. Od lutego 1955 do śmierci był redaktorem miesięcznika "Twórczość". Od 1955 do 1979 publikował cotygodniowe felietony w "Życiu Warszawy" zatytułowane "Rozmowy o książkach", a także przegląd tłumaczeń z literatur skandynawskich (1955-1977). W latach 1955-1957 był ponownie kierownikiem literackim Teatru Polskiego w Warszawie. W 1960 został wybrany do Zarządu Europejskiej Wspólnoty Pisarzy. W latach 1963 i 1977 otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Sztuki I stopnia. Od 1965 był prezesem Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Włoskiej, od 1966 przewodniczącym polskiego oddziału Stowarzyszenia Kultury Europejskiej (SEC). W latach 1970-1971 prowadził wykłady o literaturze polskiej na Uniwersytecie Warszawskim (UW), w 1971 został doktorem honoris causa UW, a w 1979 - Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był członkiem zagranicznym Serbskiej Akademii Nauki i Sztuki (od 1972). W 1973 został uhonorowany nagrodą m.st. Warszawy, od 1976 był członkiem honorowym Towarzystwa im. Fryderyka Chopina. W 1977 został wybrany do Rady Wykonawczej Kongresu SEC, od 1979 był honorowym członkiem Akademii Historii i Literatury Polskiej w Bolonii, został laureatem nagrody Premio Mondello na Sycylii. Otrzymał liczne nagrody i odznaczenia zarówno PRL, jak i zagraniczne (wśród nich medal "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" - 1991, pośmiertnie). Jest pochowany w Brwinowie pod Warszawą. W domu pisarza w Stawisku powstało muzeum poświęcone jego życiu i twórczości.

Proza Iwaszkiewicza jest silnie związana z tradycją literacką i z przemianami literatury współczesnej, jednak trudno ją włączyć do któregoś z XX-wiecznych prądów czy kierunków. Jego wczesne utwory utrzymane są w konwencji baśniowo-poetyckiej powieści poetyckiej ("Zenobia Palmura", "Ucieczka do Bagdadu", "Wieczór u Abdona"); dominuje w nich tradycja modernistyczna, która ulega zarazem próbom przewartościowania, skupionym wokół opozycji sztuka-życie. Motyw ten przewija się również w stylizowanych na autobiografie powieściach ("Hilary, syn buchaltera", "Księżyc wschodzi"). Począwszy od powieści "Zmowa mężczyzn"Iwaszkiewicz tworzy własną, oryginalną wizję świata, która pełny wyraz osiąga w opowiadaniach"Panny z Wilka", "Brzezina", "Młyn nad Utratą", oraz powieściach "Czerwone tarcze" i "Pasje błędomierskie".

Dojrzałą prozą Iwaszkiewicza rządzi zasada kojarzenia przeciwieństw (życie-śmierć, miłość-nienawiść i in.) i nadawanie im wymiaru filozoficznego uogólnienia losów postaci cechujących się bogatym życiem psychicznym i wrażliwą świadomością, osadzonych w precyzyjnie wystudiowanym, pełnym zmysłowych uroków świecie, który jest czynnym tłem przedstawianych zdarzeń. Uwikłanym w owe antynomie bohaterom towarzyszy prawie zawsze poczucie tragizmu, uzasadnione okrucieństwem praw natury (częsty motyw przedwczesnej śmierci) albo klęską racji jednostkowych w obliczu procesu historycznego. Tragizm ten nabiera wymiaru szerszego w utworach zrodzonych z doświadczeń wojenno-okupacyjnych: "Kongres we Florencji" (nowele włoskie), "Bitwa na równinie Sedgemoor", "Matka Joanna od Aniołów" (w zbiorze "Nowa miłość"), "Stara cegielnia. Młyn nad Lutynią", "Kwartet Mendelssohna" ("Opowieści zasłyszane"), "Kościół w Skaryszewie" ("O psach, kotach i diabłach"), a także w zakrojonej na sposób epicki powieści o losach polskiej inteligencji w I połowie XX stulecia - "Sława i chwała". W prozie Iwaszkiewicza występuje jednak nie tylko inelektualno-moralny niepokój, ale także towarzyszące mu przekonanie o istnieniu w naturze ludzkiej zdolności do słusznych wyborów etycznych i związku tragicznego przeżycia ze szczególną intensyfikacją doznań estetycznych i zmysłowych ("Tatarak", "Kochankowie z Marony", "Sny. Ogrody. Sérénité", "Noc czerwcowa. Zarudzie. Heydenreich").

Iwaszkiewicz świadomie - wykorzystując całą gamę stylów i konwencji literackich - rozwinął i unowocześnił formę gatunkową opowiadania, nadał nowy kształt powieści historycznej i ożywił narrację epicką, wzbogacając ją elementami refleksji i liryzmu.

Jako poeta Iwaszkiewicz był najmniej typowym przedstawicielem grupy Skamander. Od pozostałych jej członków dzieliły go odmienne tradycje kulturowe i większy stopień wewnętrznego skomplikowania. Do charakterystycznych i najtrwalszych cech jego poezji należą: silna wrażliwość zmysłowa pozwalająca poecie z niezwykłą intensywnością oddawać urodę świata, kult sztuki oraz jasna świadomość nieosiągalności szczęścia.

W rozwoju przedwojennej poezji Iwaszkiewicza daje się zauważyć swoistą naprzemienność, opartą na kontrastach i przeciwieństwach. Po wyszukanym estetyzmie tomu "Oktostychy", następny tom"Dionizje" miał biegunowo odmienną, ekspresjonistyczną tonację. Z kolei, po dwu zbiorach, w których dominowały kameralność, prywatność i postawa filozoficznej rezygnacji ("Kaskady zakończone siedmioma wierszami", "Księga dnia i księga nocy") następny tom "Powrót do Europy" przyniósł problematykę historiozoficzną, tok dyskursywny i akcenty patosu. Po tomie"Lato", cyklu wierszy ukazujących świat wewnętrznych niepokojów i metafizycznego lęku, nastąpiło"Inne życie", w którym dominowała poezja kultury - tłumaczenie na język poetycki wielkich dzieł malarskich. Ówczesna liryka Iwaszkiewicza stroniła na ogół od nowatorstwa, skłaniając się coraz wyraźniej ku klasycyzmowi. W twórczości powojennej kontynuacją tego nurtu były "Ody olimpijskie". Rozwój jego poezji poszedł w odmiennym kierunku - ku odrzuceniu tradycyjnych rygorów. Po tomach przejściowych "Warkocz jesieni" i "Ciemne ścieżki", decydujący zwrot przyniósł zbiór "Jutro żniwa". Zapoczątkował on - kontynuowany przez tomy "Krągły rok", "Xenie i elegie" oraz "Śpiewnik włoski" - renesans poezji Iwaszkiewicza, która nowoczesnym, ascetycznym językiem, w przejmujący sposób mówiła teraz przede wszystkim o sprawach ostatecznych ludzkiego życia. Jednym ze szczytowych osiągnięć poezji Iwaszkiewicza stał się zbiór "Mapa pogody" i ostatnie wiersze poety, w których powrócił on do bogactwa środków wyrazu, do szerokich perspektyw historyczno-kulturowych i doprowadził do poetyckiego mistrzostwa topos żegnania się ze światem.

Twórczość dramatyczna Iwaszkiewicza koncentruje się głównie wokół motywów artystycznych zaczerpniętych z literatury (polemika z szekspirowskim ujęciem tragedii Romea i Juli w"Kochankach z Werony"), biografii wielkich twórców (Chopina - "Lato w Nohant", Puszkina"Maskarada", Balzaka "Wesele pana Balzaka") - w ujęciach pozwalających wniknąć w psychikę artysty i zrekonstruować nurtujące go konflikty moralne, rodzące się w zetknięciu z ograniczeniem swobody twórczej i nieprzystawalnością uniwersalnych problemów sztuki do konkretnych potrzeb życia. Główne postaci dramatów zostały przy tym odheroizowane, przez pozbawienie ich patetycznego sztafażu legendy. Iwaszkiewicz pisał również dramaty o tematyce współczesnej ("Gospodarstwo", "Odbudowa Błędomierza", "Kosmogonia"), jednak były one nieco słabsze.

W prozie eseistycznej i publicystycznej Iwaszkiewicza występują trzy kręgi zainteresowań - muzyka i teatr (monografie o Chopinie i Bachu, "Spotkania z Szymanowskim", szkice o jego "Harnasiach", publikacje o kijowskim teatrze S. Wysockiej i Teatrze Polskim w Warszawie), wspomnienia z lat młodzieńczych ("Książka moich wspomnień") i podróży ("Pejzaże sentymentalne", "Listy z podróży do Ameryki Południowej", "Książka o Sycylii", "Gniazdo łabędzi. Szkice o Danii") wzbogacone refleksją nad kulturą i obyczajem opisywanych środowisk ("Podróże do Włoch", "Podróże do Polski"), wreszcie tematyka literacka - liczne recenzje, artykuły, felietony i większe szkice i studia, z których część ukazała się w wydaniach książkowych ("Gawędy o książkach i czytelnikach", "Rozmowy o książkach", "Ludzie i książki"). Odrębne miejsce zajmują szkice o pisarzach rosyjskich i polskich ("Petersburg") i "Szkice o literaturze skandynawskiej".

Twórczość przekładowa Iwaszkiewicza obejmuje m.in. pisarzy francuskich (Rimbauda, Claudela, Gida, Giraudox), Szekspira ("Hamlet" i "Romeo i Julia"), Tołstoja i Czechowa (opowiadania), Andersena, Kierkegaarda.

Twórczość:

· Ucieczka do Bagdadu, Warszawa 1923

· Oktostychy, Warszawa 1919

· Kaskady zakończone siedmioma wierszami, Warszawa 1925

· Libretto: Karol Szymanowski Król Roger, prapremiera: Warszawa, Teatr Wielki 1926

· Zenobia Palmura, Poznań 1920

· Siedem bogatych miast nieśmiertelnego Kościeja, Warszawa 1924

· Dionizje, Warszawa 1922

· Hilary, syn buchaltera, Warszawa 1923

· Księżyc wschodzi, Warszawa 1925

· Pejzaże sentymentalne, Warszawa 1926

· Kochankowie z Werony. Tragedia romantyczna w 3 aktach, Warszawa 1929; prapremiera: Warszawa, Teatr Nowy 1930

· Księga dnia i księga nocy, Warszawa 1929

· Zmowa mężczyzn, Warszawa 1930

· Powrót do Europy, Warszawa 1931

· Panny z Wilka; Brzezina, Warszawa 1933

· Lato 1932, Warszawa 1933

· Czerwone tarcze, Warszawa 1934

· Lato w Nohant. Komedia w 3 aktach, Warszawa 1937; prapremiera: Warszawa, Teatr Mały 1936

· Młyn nad Utratą, Warszawa 1936

· Dwa opowiadania, Warszawa 1938

· Fryderyk Szopen, Lwów 1938

· Maskarada. Melodramat w 4 aktach, Warszawa 1939; prapremiera: Teatr Polski 1938

· Pasje błędomierskie, Warszawa 1938

· Stara cegielnia. Młyn nad Lutynią, Warszawa 1946

· Nowa miłość i inne opowiadania, Warszawa 1946

· Nowele włoskie, Warszawa 1947

· Spotkania z Szymanowskim, Kraków 1947

· Ody olimpijskie, Warszawa 1948

· Jan Sebastian Bach, Warszawa 1951

· Odbudowa Błędomierza. Sztuka w 3 aktach, Warszawa 1951; prapremiera: Kraków, Teatr Stary 1951

· Sprawa pokoju. Wiersze i przemówienia, Warszawa 1952

· Cztery szkice literackie, Warszawa 1953

· Wycieczka do Sandomierza, Warszawa 1953

· Listy z podróży do Ameryki Południowej, Kraków 1954

· Opowieści zasłyszane, Warszawa 1954

· Ucieczka Felka Okonia, Warszawa 1954

· Warkocz jesieni i inne wiersze, Warszawa 1954

· Dziewczyna i gołębie, Warszawa 1965

· Książka o Sycylii, Kraków 1956

· Sława i chwała, t. 1-3, Warszawa 1956-1962

· Ciemne ścieżki, Warszawa 1957

· Książka moich wspomnień, Kraków 1957

· Leon Wójcikowski, [współatorzy: I. Turska i A. Szyfman] Warszawa 1958

· Gawęda o książkach, Warszawa 1959

· Wesele pana Balzaka, prapremiera: Warszawa, Teatr Kameralny 1959

· Tatarak i inne opowiadania, Warszawa 1960

· Kochankowie z Marony, Warszawa 1961

· Rozmowy o książkach, Warszawa 1961

· Gniazdo łabędzi. Szkice z Danii, Warszawa 1962

· Jutro żniwa. Nowe wiersze, Warszawa 1963

· Harmonie Karola Szymanowskiego, Kraków 1964

· Heidenrich. Cienie. Dwa opowiadania, Poznań 1964

· Kosmogonia, prapremiera: Warszawa, Teatr Polski 1967

· Krągły rok. Cykl wierszy, Warszawa 1967

· O psach, kotach i diabłach, Warszawa 1968

· Rozmowy o książkach (II), Warszawa 1968

· Ludzie i książki, Warszawa 1971

· Xenie i elegie, Warszawa 1970

· Opowiadania muzyczne, Warszawa 1971

· Sny; Ogrody; Sérénité, Warszawa 1974

· Śpiewnik włoski. Wiersze, Warszawa 1974

· Noc czerwcowa. Zarudzie. Heydenrich, Warszawa 1976

· Petersburg, Warszawa 1976

· Mapa pogody, Warszawa 1977

· Podróże do Polski, Warszawa 1977

· Podróże do Włoch, Warszawa 1977

· Szkice o literaturze skandynaw


Date: 2016-01-14; view: 857


<== previous page | next page ==>
Pokolenia literatury współczesnej: periodyzacja, przedstawiciele, osobliwości tematyki i problematyki utworów | Twórczość Wisławy Szymborskiej i Czesława Miłosza – laureatów Nagrody Nobla
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.037 sec.)