Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






F) Wiersze późne

 

Na posąg Czarnieckiego w Tykocinie

· Stefan Czarniecki – 1599 – 1665, hetman wielki koronny. W czasach Stanisławowskich uważany za jedną z najwybitniejszych postaci epoki sarmackiej świetności dawnej Polski, ideał obrońcy RP. W 1661 r. Czarniecki otrzymał Tykocin z nadania sejmowego za zasługi w wojnach ze Szwecją i Rosją. W 1770 Jan Klemens Braniecki, hetman wielki koronny, właściciel Tykocina i prawnuk Czarnieckiego, ufundował w Tykocinie pomnik pradziada, posąg wykonał rzeźbiarz Ferdinand Delaunnay.

· Utwór krótki, 6 wersów, aabbcc.

· Wielki Czarniecki nie upada wraz ze śmiercią, niech cały naród słucha, „ten posąg CI gada: Męstwem, miłością króla i ojczyzny, / Służąc krajowi do późnej siwizny/ U potomności jestem w jakimś względzie”

· Podmiot kończy wiersz stwierdzeniem, ze po nas posągów nie będzie.

Pieśń do Laury wodą płynącej na wiosnę

· Brak domysłów jeżeli chodzi o adresatkę wiersza.

· 3 strofy, 4 wierszowe, abab.

· Niech Laura się cieszy, że podmiot się nudzi, serce boli go z nieszczęśliwej miłości, Ty jesteś szczęśliwa, a ja cierpię.

· Słowik – bo kochany śpiewa/Ryby – bo wolne pływają/Kwiaty bo je Laura zrywa/Dzieci – bo cię matkę mają.

· Niech los zły nie dotyka Laury, niech „cię szczęście przejmie całą/ Jak woda wodę przenika.

Marsz dla żołnierzy

· Utwór o charakterze okolicznościowym, należał do najbardziej znanych patriotycznych pobudek Sejmu Wielkiego. Śpiewany wielokrotnie publicznie; najgłośniejszym echem odbiło się wykonanie w czasie manifestacji patriotycznej w Warszawie, w parku na Foksalu przy ulicy Nowy Świat, na przełomie sierpnia i września 1789 r., Wiersz był także niezwykle popularny w dobie insurekcji kościuszkowskiej.

· Ojczyzna, starce, dzieci, żony wołają, śpieszmy im w obronie, nie trwożmy się, idziemy dla chwały. Niech nic nie będzie nam strasznego, idziemy dla chwały i sławy. Gdy bitwa się skończy, ustatkuje, naród będzie gotował nam wieńce za poczciwe blizny, odebrane dla ojczyzny.

Pieśń pasterska do Zosi

· Wiersz bliski wzorom ludowej poezji miłosnej.

· Przytoczę go, by każdy wiedział, jak wygląda taka poezja miłosna.

 

W Zosi wszystkie me żądze,
Zosia moje pieniądze;
Kiedy przy mnie przebywa,
Na niczem mi nie zbywa.

Jeślibym ją utracił,
Tobym zdrowiem zapłacił;
Tylko, gdy ją całuję,
Wtenczas życia moc czuję.



Na zielonej leszczynie
Ptaszek śpiewa ptaszynie
I chwali ją i prosi,
A ja śpiewam mej Zosi.

Żale sarmaty nad grobem Zygmunta Augusta ostatniego polskiego króla z domu Jagiełłów

· Tytuł: żale – w literaturze dawnej Polski były to utwory liryczne wyrażające ból, opisujące nieszczęścia, nierzadko nawiązujące do tradycji Owidiusza. Najsłynniejszą realizacją tego gatunku były średniowieczne Żale Matki Boskiej pod krzyżem, a w XVIII w. – Żale Orfeusza nad Eurydyką F.D. Kniaźnina;

· Sarmata – tu: dawny Polak;

· Zygmunt August – 1520 – 1572 – syn Zygmunta Starego, koronowany na króla Polski jeszcze za życia ojca w 1530 r., ostatni władca z dynastii Jagiellonów, panującej w Polsce od 1386, zmarł bezpotomnie.

· Przed sarkofagiem Zygmunta augusta Karpiński znalazł się latem 1788 r. w czasie podróży do Krakowa.

· 10 strof, 6 wersowych, ababcc.

· Podmiot: Ty śpisz Zygmuncie, a zaborcy pchają się do twego domu (PolskiJ). Gorzkie to wspomnienie, gdy szczęście przeminie, podmiot pyta, dlaczego pamięć też o tym nie zaginie. Nie zostawiłeś syna na stolicy, nie ma kto rozrzucać „postrachu i uszanowania” za polskimi granicami.

· „Po Tobie poszła na handel korona, / Tron poniżony i rada stępiona!/ - po śmierci Zygmunta Augusta kolejnych władców wybierano na drodze wolnej elekcji, której towarzyszyło przekupstwo magnaterii przez obce siły i swoisty „handel” koroną. W XVIII wieku upatrywano w tym jednej z najważniejszych przyczyn upadku politycznego znaczenia kraju, a także ograniczenia władzy królewskiej i roli senatu (słowo „rada”, „panowie rada” ówcześnie oznaczało w ogóle senat).

· Podmiot: ojczyzna moja upadła, kiedyś zamożna, silna, sławna, o wielkim terytorium, dziś nie ma nawet kawałka miejsca na mogiłę.

· „Jakże ten wielki trup do żalu wzrusza!/ W tym ciele była milijonów dusza/”

· Poczciwość (tu honor), kościół, wstyd zgwałcony, „pożarem całe spłonęły osady”, wszędzie rozpacz, trupy, pogorzeliska.

· Emigranci, zniechęceni, „pod nieznajome rozbiegli się nieba, inni „ostatnią nędzą przyciśnieni, / w swych kiedyś domach dzisiaj żebrzą chleba!/ Inni rozdani na Moskwę i Niemce / Na roli ojców płaczą – cudzoziemce./

· Podmiot mówi o Legionach polskich we Włoszech, tworzonych przez Dąbrowskiego od początku 1797 r. „poszliście naród ratować niewdzięczny” – Francuzi; mimo znaczącego udziału Legionów zwłaszcza w wojnie Napoleona z Austrią, kolejne układy francusko – austriackie zobowiązywały Francję do nieudzielenia Legionom żadnej pomocy, a w praktyce – do ich rozwiązania. „W tylu przygodach wasz oręż zwycięski / Pokazał światu, że i Polak zręczny! / Cóż przynieśliście z powrotem w swą obronę? / Ubóstwo, blizny, nadzieje zawiedzione!/

· W kraju jest ciężko, „ziemia krwią utłuszczona”, żywi obcych, a matka swoje głodne dzieci pod przymusem uczy „panującego języka”.

· Polak już nie pije wody z Wisły, już nawet nie widać polskich śladów.

· Zygmuncie przy twoim grobie, gdy nam już pomyślny wiatr nie powieje składam nieprzydatną w tym czasie szablę, wesołość i nadzieję i „tę lutnię biednę” – Karpiński postanowił zerwać z twórczością liryczną „Oto mój sprzęt cały!/ łzy mi tylko jedna/ Zostały…/.

W tej części znajdziemy jeszcze kila wierszy skierowanych do konkretnych osób są to m.in.:

a) Marcin Badeni – administrator dóbr stołowych litewskich, poseł na sejm czteroletni.

b) Mikołaj Repnin

c) Konstanty Czartoryski

 

SIELANKI

Do Justyny. O wdzięczności.

Poeta zwraca się do rzeki, że nic nie jest w stanie jej zatrzymać – ani drzewo, ani brzeg, a także Justyna ze swymi oczami. Następnie zwraca się do Justyny, aby zechciała spojrzeć na świerk, który swym nasieniem rodzi inne świerki. Justyna nie wie, co to wdzięczność, jej miłość względem podmiotu lirycznego jest nieodwzajemniona. Poeta określa ją słowami: „sroga, kamienna”. Ostrzega ją także, że gdy ktoś o niego zapyta: „A gdzież jest to dobre chłopię?”, to on utopi się w potoku.

Pożegnanie z Lindorf w górach. (pod imieniem Lindory kryje się Marianna Ronińska – miłość Karpińskiego)

Mieszkańcy wsi Kuczów udają się na pożegnanie Lindory. Karpiński prosi przyrodę: rzekę, lasy, góry, aby rozpowiadały, że Lindora już nie będzie mieszkanką Kluczowa. Wieśniak kiedyś powie swym dzieciom, że Lindora była piękna jak wiosna. Pasterze nie pilnowali swoich stad owiec, aby móc podziwiać urodę Lindory. Po odejściu Lindory ze wsi, został po niej tylko żal. Każda strofa tego wiersza kończy się zdaniem: „Lindoro! Cóżeś zrobiła / Sieroty nas zostawiła”. Ma to na celu podkreślenie uczucia smutku po odejściu Lindory.

Do Justyny. Tęskność na wiosnę.

Utwór zbudowany na zasadzie kontrastu pomiędzy rozkwitającą wiosną przyrodą a stanom uczuciowym podmiotu lirycznego. Słońce nieustannie wschodzi i świeci, a jego ukochana nie jest „rozpalona” miłosnym płomieniem. Już zboże rośnie i się zieleni, a jego kochanki wciąż nie widać: „Całe się pole zazieleniło, / Mojej pszenicy nie widać!”. Już słowik zaczął śpiewać, a jego ukochana nadal się nie odzywa. Łąki są pełne kwiatów, a jego ukochana nie chce się pojawić: „W różne się barwy łąka przybrała, / A mój mi kwiatek nie schodzi!”. Podmiot liryczny, nazywając siebie „Gospodarzem stroskanym”, zwraca się do wiosny, aby w końcu wróciła mu jego ukochaną: „Wróć mi urodzaj kochany!”.

Rozstanie się Medona.

Bohater tej sielanki – Medon – udaje się do innego miejsca, ponieważ naśmiewa się z niego Palmira – kobieta, którą kochał. Medon spełniał wszystkie zachcianki Palmiry: gdy ona chciała, to on śpiewał jej pod oknem, szukał owiec, które się jej zgubiły, raz zauważył, że Palmira pijąc wodę ze źródła ubłociła swoją nogę i następnego dnia wyłożył cały brzeg kwiatami. Jednak zachowanie Palmiry uległo zmianie: zarzuca Medonowi, że przez niego rozproszyły się jej owce, że kolce były przy źródle. Teraz postanowił żyć z dala od niej, bo ona go zdradziła. Swój żal wylewa pod drzewem buczynowym. Zakazuje, aby go nie ścinać, bo właśnie pod nim rozstał się z Palmirą. Buczyna ta zostaje nazwana „Drzewem łez”.

Do motyla.

Podmiot liryczny zauważa na łące motyla, pragnie go złapać i ofiarować Justynie. Na pewno przyjmie go z wielką radością. Będzie się o niego troszczyć. Podmiot liryczny chce też złapać drugiego motyla, aby ten pierwszy miał towarzysza. Mówi motylowi, żeby się nie bał Justyny, bo ona jest osobą bardzo wrażliwą. Ale motyl odleciał i podmiot liryczny jest smutny, że nic nie ma dla swojej Justyny.

Do skowronka.

Podmiot liryczny nie może spać, bo nie ma przy jego boku ukochanej, a skowronek dlatego, że jest przy nim jego ukochana. Skowronek zostawia swą samicę, lata samotnie, zawsze rano śpiewa swej kochance, ona cieszy się z jego kwilenia, a czasem sama coś śpiewa. Podmiot jest pełen podziwu dla miłości łączącej te ptaki.

Laura i Filon.

Laura wyczekuje na ukochanego Filona pod jaworem. Nie chce ona kunsztownie układać swojej fryzury, bo mogłaby się spóźnić na umówione spotkanie. Zabiera ona ze sobą koszyk z malinami; na głowę włoży mu wieniec. Po przybyciu na umówione miejsce (pod jawor) Filona nie ma. Laura zaczyna snuć domysły, że jest on obok boginki Dorydy. Laura wspomina, że pierwszy raz poznała uczucie miłości w oczach Filona. Była przekonana, że będzie z Filonem szczęśliwa. Teraz, wracając do domu, będzie mówić, że miłość jest zdradliwa. Ale ma wątpliwości, co się stało z Filonem, dlaczego nie przyszedł. Chce mu zawiesić na jaworze koszyk i wieniec. Jednak po chwili znów stwierdza, że jest on u Dorydy, ponieważ Laura widziała, jak coś do niej szeptał. Byłaby to dla niej straszna hańba, gdyby wieniec, który uplotła Laura, Filon włożył na głowę Dorydy. W końcu Laura tłucze o drzewo koszyk, rwie wieniec, który uplotła – to świadczy o tym, że z nim zerwała na zawsze. Okazało się, że Filon czekał schowany w krzakach i wybiegł do Laury, która płakała, jednak koszyk już był roztrzaskany, a wieniec potargany. Filon oznajmia, że umyślnie schował się w krzakach. Zrobił to, bo chciał się dowiedzieć, co Laura będzie o nim mówiła. Filon przyznaje, że nieraz bawił z Dorydą, ale to nic nie znaczy. Filon wystrugał nawet kij, na którym wyrył ich imiona. Filon jest zmartwiony, że Lura tak postąpiła, że nie uwierzyła w jego miłość. Laura teraz mówi, że Filon będzie jej droższym, a Filon mówi, że jej daruje. Mówi także, że już nigdy nie spotka się z Dorydą. Gdy wstaje słońce, kochankowie muszą się rozstać, bo matka Laury mogłaby ich nakryć. Filon bardzo żałuje, że musi opuścić swoją ukochaną. Laura zwraca się do księżyca, że gdyby on tak po kryjomu spędził noc z Dorydą, to lepiej, aby nie świecił.

Pasterz do owieczki straconej.

Owca oddziela się od stada i idzie na bezdroża, pasterz jest z tego powodu bardzo smutny; może niebo ześle owieczce bezpieczne noclegi i nic się jej nie stanie w czasie wędrówki. Teraz pasterza nic nie jest w stanie pocieszyć, bo utracił najlepszą owcę ze stada. Jednak pasterz i tak porzuci 99 owiec i wyruszy na poszukiwania tej jednej.

 


Date: 2016-01-14; view: 793


<== previous page | next page ==>
Franciszek Karpiński | WIERSZE RÓŻNE
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.008 sec.)