Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






Co tu się dzieje! — zapytał.

Och, popatrz tylko na ten okropny młotek — powiedziała matka. — Pomyśl, że jeżeli nasza córka wyjdzie za mąż i urodzi jej się synek, to jak dorośnie i zejdzie do piwnicy po piwo, wtedy młotek może spaść mu na głowę i zabić go. To by było straszne!

To by było naprawdę straszne, moja kochana — zgodził się ojciec, po czym przysiadł się do kobiet i także zaczął płakać.

Tymczasem młodzieńcowi sprzykrzyło się czekanie w kuchni, więc i on sam zszedł wreszcie do piwnicy, żeby zobaczyć, co się stało, że nikt z gospodarzy nie wraca. Zastał wszystkich troje płaczących, a piwo lało się ciurkiem na ziemię.

Co wy tu robicie i czemu nie zatkacie beczki?

O, niechże pan spojrzy na ten okropny młotek — zawołał ojciec wskazując belkę. — Jeżeli się z sobą pobierzecie i urodzi się wam synek, to jak dorośnie i zejdzie do piwnicy po piwo, wtedy młotek może spaść mu na głowę i zabić go. To by było straszne!

Wszyscy troje zaczęli jeszcze rzewniej szlochać.

Młodzieniec wybuchnął śmiechem, sięgnął za belkę, wyjął młotek i oświadczył:

Jeździłem po świecie wzdłuż i wszerz, alem jeszcze nie spotkał takich niemądrych ludzi jak wy troje. Nie gniewajcie się, moi drodzy, ale rozejrzę się po świecie jeszcze raz i dopiero jeżeli spotkam troje jeszcze większych głuptasów, wtedy wrócę i ożenię się z waszą córką. Do widzenia.

Młodzieniec skoczył na konia i odjechał, a oni płakali dalej z nogami w piwnej kałuży. Teraz płakali z żalu, że dziewczyna straciła ukochanego.

On tymczasem jechał i jechał, aż zobaczył przy drodze chatę, której strzecha zieleniła się od zielska. O dach oparta była drabina, a na tę drabinę kobieta na próżno usiłowała wpędzić krowę.

Co wy robicie, przecież krowa nie potrafi chodzić po drabinie! — zawołał podróżny.

Panie, popatrzcie na tę soczystą trawę, co wyrosła na dachu — odpowiedziała kobiecina. — Chcę napaść nią moją krowę. Nic złego jej się nie stanie, bo zawiązałam jej sznur u szyi i okręciłam go dookoła komina, a drugi koniec sznura przywiązałam sobie do ręki. Więc jeżeli nawet odejdę za chatę i nie będę krowy widziała, zaraz poczuję, jak ona spadnie z drabiny.



Kobieto niemądra, wlazłabyś lepiej sama na dach, zżęłabyś trawę i zrzuciła ją krowie.

Ale ona pokiwała głową i mruknęła:

E, co wy się na tym znacie, mój kawalerze. No, właźże na drabinę, Krasulo! — zawołała i trzepnęła krowę pręcikiem po grzbiecie.

Podróżny machnął ręką i odjechał — nie było sposobu na taką głupotę. „Mam już pierwszą z trójki głuptasów", pomyślał.

Niebawem dojechał do gospody, a ponieważ się zmierzchało, postanowił w niej zanocować. Postawił konia w stajni i zajął miejsce w izbie, w której na drugim łóżku miał spać inny podróżny.

Był to człowiek miły, więc pogadali z sobą przyjaźnie, a po wieczerzy pokładli się i spali spokojnie do rana.

Nazajutrz obudziło młodzieńca czyjeś sapanie i tupot. Otworzył oczy, patrzy — to jego towarzysz powiesił spodnie na gałce od szuflady w komodzie, a sam raz po raz z rozbiegu próbuje w nie wskoczyć, ale mu się to nie udaje.

Młodzieniec przyglądał się tym próbom ubawiony, aż wreszcie tamten obtarł chustką pot z czoła i zaczął się uskarżać:

Oj, panie, spodnie to najbardziej niewygodna część ubrania, jaką człowiek wymyślił od początku świata! Co dzień rano tracę prawie godzinę, zanim uda mi się w nie wskoczyć. Ciekaw jestem, jak też pan sobie radzi z tym diabelskim przyodziewkiem.

Młodzieniec zaczął się śmiać do rozpuku, a potem wytłumaczył sąsiadowi, jak się wkłada spodnie. Sąsiad nie posiadał się z radości i oświadczył, że będzie mu wdzięczny do końca życia.


Date: 2016-01-03; view: 832


<== previous page | next page ==>
Hej, ty, źrebaku! Człowiek kazał mi cię zjeść. | CLASS FIVE: The League of Nations
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.006 sec.)