Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






A wiesz, na co ja miałbym ochotę? — zapytał królik czupurnie. — Miałbym ochotę zarzucić ci na ogon linę z pętlą na końcu.

Wielorybica zdziwiła się.

Doprawdy? — mruknęła. — Czemuż to chciałbyś mi zarzucić na ogon linę z pętlą na końcu, ty kłębuszku?

Eby cię przyciągnąć do brzegu. Przekonałabyś się, że królik umie sobie dać radę z wielorybica, co go nazywa kłębuszkiem i grozi, że go wodą obleje.

To paradne — zaśmiała się wielorybica. — Jestem najmocniejszym stworzeniem na świecie, a to mizeractwo chciałoby mnie wyciągnąć na brzeg. A no, popróbuj, paciorku, będę miała przedstawienie.

Królik zawiązał pętlę na drugim końcu liny, zamachnął się dobrze, podskoczył i lina śmignęła, aż uczepiła się ogona wielorybicy.

Teraz poczekaj chwilę, aż odejdę — powiedział królik i wbiegł na urwisko.

Schował się za pniem palmy i zawołał:

Ciągnij!

Wielorybica pociągnęła za linę, ale nie wysilała się zanadto, bo po co się wysilać dla maleńkiego królika? Nie wiedziała, że to wcale nie królik trzyma drugi koniec liny, tylko słoń.

Słoń też usłyszał, kiedy królik zawołał: „ciągnij!" i myślał, że to do niego. Ale zanim zdążył pociągnąć, poczuł, że lina szarpnęła go za trąbę. Zdziwił się i rozgniewał, że królik szarpnął tak mocno.

Co sobie ten komar wyobraża", pomyślał słoń. ,,Kiedy tak, to mu pokażę, co to jest siła słonia". I pociągnął mocno.

Poczuła to wielorybica. Ona też myślała, że to królik ją ciągnie i strasznie się zdziwiła, że taka odrobinka wlecze ją po wodzie w stronę brzegu.

E, tak nie będzie, mój kochanku", pomyślała. „Zaraz się przekonasz, co to jest wielorybica".

Naprężyła grzbiet i ogon, pociągnęła z całej siły i zaczęła oddalać się od brzegu.

Kiedy słoń poczuł takie gwałtowne szarpnięcie i coś zaczęło go ciągnąć z potworną siłą, wparł się wszystkimi czterema nogami w ziemię, żeby się nie dać. Nic nie pomogło, wielorybica była o wiele silniejsza.

Słoń ciągnął, ryczał ze złości, opierał się jak mógł — nie dał rady. Lina powlokła go w stronę urwiska i wio! zjechał na brzeg morza. Ledwo zatrzymał się nad samą wodą.



Byłby z pewnością utonął, gdyby wielorybica nie przestała płynąć zdumiona, że przyciągnęła nie królika, tylko słonia.

Nie mniej zdziwiony był słoń, kiedy zamiast królika zobaczył wielorybicę. Ale ją to zdarzenie rozśmieszyło, a słoń był zły. Sapał i wściekłym wzrokiem szukał królika. Nie widział go, bo królik siedział cichutko za pniem palmy i tylko zerkał stamtąd ukradkiem.

Ha, ha, ha — zaśmiała się wielorybica — to ci z nas zażartował ten puchowy kłębuszek! Ale cieszę się, że to nie on ciągnął, tylko ty, trąbonosy. Byłoby mi wstyd, bo z początku trochę mnie poruszyłeś z miejsca.

Słoń nie przestawał sapać ze złości.

Musimy znaleźć tego szczura i zabić go — ryknął.

Jakże mam go szukać na lądzie, kiedy nie umiem chodzić — powiedziała wielorybica. — Jeżeli już chcesz koniecznie, to sam za nim biegaj. Ale myślę, że mógłbyś mu darować. Pewno trochę wyśmiewałeś się z niego, tak jak i ja, kiedy się zabawnie czupurzył.

Nie daruję mu — ryknął słoń — nie daruję za nic! Znajdę go, zatłukę go trąbą i rozdepczę jak robaka.

Królik to usłyszał i pomyślał, że najwyższy czas schować się lepiej.

O parę kroków od niego leżała wyschnięta kość. Była to czaszka konia, który umarł tam ze starości może sto lat temu. Czaszka leżała sucha, biała i pusta. Królik wysunął się zza pnia i ukrył się pod nią.

Tymczasem słoń gramolił się pod górę dysząc i parskając.

Rozejrzał się i nigdzie nie dostrzegł wroga, więc zapytał:


Date: 2016-01-03; view: 603


<== previous page | next page ==>
Leciały bociany, leciały, doleciały do Koniare. | Końska czaszko, czy nie widziałaś gdzie królika?
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.009 sec.)