Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






Bierz, kochany szwagrze! Wielu tu już bywało, co mnie chcieli obrabować. Myślałem, że i ty jesteś taki.

Przewoźnik pożegnał Złotomora, a starzec przeprawił go swoją łódką z wyspy na brzeg jeziora.

Kiedy król zobaczył gęśle samograje, kazał natychmiast sprowadzić rusałkę cud-dziewicę i jej starszą siostrę. Rusałka poprosiła:

Królu, każ zwołać na podwórzec zamkowy wszystkich biednych, smutnych, szpetnych i kaleki, każ przynieść chorych, a także tych, co zmarli, ale jeszcze nie pogrzebano ich w świętej ziemi!

Król nie chciał jej się sprzeciwiać i wydał taki rozkaz.

Kiedy podwórzec się zapełnił, rusałka wyszła z gęślami między lud i zaśpiewała słodkim głosem:

Grajcie, gęśle, grajcie, Prosić się nie dajcie, Pięknie grajcie, gęśle, Dajcie ludziom szczęście!

Gęśle zaczęły grać... Co się dzieje? Szmer idzie przez tłum, słychać radosne okrzyki, kulawi odrzucają szczudła, garbaci się prostują, chorzy zaczynają tańczyć, smutni śmieją się i śpiewają, a umarli siadają na marach, przecierają oczy i mówią:

Za długo spałem.

Król patrzył na to przez okno swojej komnaty i wcale nie był z tego rad. „Nie chcę, żeby ona była moją żoną i królową tego kraju", pomyślał, ,,bo by mi tu wciąż sprowadzała żebraków i kaleki".

Król o nielitościwym sercu nie wiedział, że on sam nie będzie się już długo cieszyć zdrowiem. Tej samej nocy zaniemógł nagle i nad ranem umarł.

Rusałka podarowała siostrze gęśle samograje i powiedziała:

Bądź zdrowa i szczęśliwa, siostro kochana, razem z twoim mężem, dobrym przewoźnikiem. Ja wracam do srebrnego czółenka, do złotego wiosła, do moich rybek tęczowych i do promieni Słońca. Słońce tęskni za mną okrutnie, a ja za nim.

Lud obrał na króla dobrego przewoźnika. Rządził on mądrze i sprawiedliwie. Królowa rusałka miała dla wszystkich współczujące serce, ratowała każdego, kto potrzebował pomocy. Za ich rządów nikt nikogo nie krzywdził, nie było wojny, ani zarazy, ani posuchy, ani powodzi, a ziemia rodziła tak obficie, że najstarsi ludzie nie pamiętali takiego urodzaju.

KOCIOŁEK

Na przyzbie małej chatki, na skraju wsi, siedziało dwoje staruszków.

Cóżeś się tak zafrasował? — spytała żona.



Bo myślę o tym, że trzeba będzie sprzedać krowę, a żal mi jej.

Co, naszą Krasulę chcesz sprzedać? Chyba cię coś zamroczyło! Karmiła nas własnym mlekiem tyle lat, a teraz na starość, jak już straciła mleko, chcesz jej się tak odwdzięczyć?

A czym ją wyżywimy przez zimę? Myśmy przecież nie gospodarze, tylko wyrobnicy, własnego gruntu nie mamy ani zagonka. A nasz gospodarz nie da paszy dla Krasuli.

Staruszka westchnęła.

Oj, nie da, nie da, to prawda. Odprawił nas, jakeśmy się zestarzeli i nic go nie obchodzi, że możemy umrzeć z głodu. Jeszcze tak pokręcił rachunki na pożegnanie, że nie wypłacił nam ani gotówki, ani zboża, które nam był winien. „Nic wam się nie należy", powiedział, ,,a więcej was nie potrzebuję, bo nie macie już sił do pracy". Nasz gospodarz, chociaż sam ma tyle krów i owiec, i pola, i łąki, nie dałby dla Krasuli nawet garści sieczki.

Nie wyrzekaj, żono — uspokajał ją mąż — ale sama widzisz, że musimy sprzedać krowę, inaczej padnie nam z głodu. Wiele się za nią nie dostanie, ale kupimy sobie choć trochę jedzenia na zimę.

Ona jeszcze biadała, nawet trochę łez uroniła, wreszcie skończyło się na tym, że mąż wziął krowę na postronek i poszedł, żeby Krasulę sprzedać na jarmarku.


Date: 2016-01-03; view: 629


<== previous page | next page ==>
Idzie, a idzie przez kraje niezmierzone. Mijają dnie za dniami, miesiące za miesiącami, kłębek wciąż się toczy. | Idzie, idzie, aż tu spotyka wędrownego handlarza z workiem na plecach.
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.008 sec.)