Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






Opracowane przez Stanislawa Staszica.


Do przyczyn wielkich nieszczesc narodu polskiego, naleza bezsprzecznie zydzi. Niebaczni przodkowie nasi nie zwazali na podstep cywilizacji Europy, ani uzytkowali z doswiadczen innych narodów.
Kiedy ludy europejskie wychodzac z feudalizmu, ustalaly u siebie dziedzictwo tronów, oni wtedy dziedzictwo korony od niepamietnych czasów w Polsce ustanowione, wstrzasneli i oslabili, nie przestajac tego istotnego punktu jednosci spoleczenstwa dalej oslabiac i burzyc.
Kiedy w Europie gotowe wojska stawaly sie jedyna obrona trwalosci panstwa, kiedy w czasach Ludwika XIV, Fryderyka II juz nie poteznial wzrost malych wojsk, w Polsce wojsko z ówczesnych najwieksze, najwybitniejsze i laurami zwyciestw okryte, zwinieto pod Augustem II.
Kiedy zydów, jak zaraze niszczacego postep cywilizacji narodów, wypedzono z Hiszpanii, z Francji, z Niemiec i z innych krajów Europy, a pod kara smierci jako wyjetych spod wszelkiego prawa, nie wpuszczono do Moskwy, wtedy Polacy otworzyli wszystkie im granice, dali przytulek i wieksza swobode niz rodowitym mieszczanom i rolnikom.

Dwa pierwsze bledy przywiodly nasz naród do upadku i do podzialu. W tym nieszczesciu jeszcze bysmy przez oswiecenie, przez cywilizacje mogli wzniesc sie i ratowac, lecz blad trzeci - zydzi byli zaraza wewnatrz, zaraza ciagle polityczne cialo oslabiajaca i nedzniejaca. Chociazby nawet to cialo nie bylo podzielone, chociazby po podziale znowu zjednoczone zostalo, przeciez z ta wewnetrzna skaza nigdy nie moze nabrac wlasciwych sobie sil, ani czerstwosci, musi na zawsze byc tylko slabym i wynedznialym.
Zydzi rozsypani po calej Polsce, wszedzie ze swym duchem wylacznosci, z naszym ludem pomieszani, tylko zapluwaja caly naród, zapluwaja caly kraj, a zmieniajac go w kraj zydowski, wystawiaja w Europie na posmiewisko i wzgarde.
Miedzy powodami wygnania zydów z panstw Europy i nastepujace dwie przyczyny poruszaja ówczesni dziejopisarze:
a) zydzi wyniszczaja wloscian; zydzi pozbawiaja ich wszelkiego dobytku, potrzebnego do czynienia rolniczych nakladów, sa wiec szkodliwi rolnictwu.
b) zydzi tamuja w narodzie wzrost przemyslu, rekodzielnictwa i rzemiosla; nie dozwalaja wzniesc sie w kraju stanowi, po rolnikach najuzyteczniejszemu; stanowi sztuk i kunsztów; z nimi nie moga sie podniesc miasta do tego porzadku i do tej zamoznosci, jakich postep cywilizacji narodu wymaga. Ta sama szkodliwosc zydów w ówczesnych krainach przyszla i do naszego kraju. Wszyscy ja poznajemy, wszyscy na szkodliwosc zydów wolamy i ten glos jest w narodzie polskim najbardziej powszechny.

W pamietnej epoce konstytucyjnego sejmu Królestwa polskiego w r. 1814, kiedy naród jakby cudem, z dlugiego letargu budzacy sie, ujrzal glówne przyczyny swojej nedzy i upadku, jednomyslnie uznano potrzebe niezwlocznej reformy zydów. Jednomyslny byl glos wszystkich klas spoleczenstwa, aby od szkodliwosci zydów uwolniono wsie i miasta.
Musiala ta szkodliwosc zydów byc mocno naród dotykajaca, kiedy po tylu nadzwyczajnych nieszczesciach, po tylu okropnych wojen uciskach, przeciez uczucia nedzy kraju, a przyczyny zydów, odezwaly sie najzgodniej w odglosie powszechnym i swiadcza, ze nawet w chwilach tylu cierpien, zle ze strony zydów jest dolegajace nam najglebiej, jest razace naród najpowszechniej. Wszystkie klasy ludu, wszyscy wlasciciele przeciwko wlasnym pozytkom, po takim zniszczeniu, wszyscy wolaja i prosza o uchylenie zydów od szynku trunków.



Zydzi w innych narodach Europy, którzy swoja szkodliwoscia zmusili do gwaltownych przeciw nim srodków, nie zajmowali sie tam szynkiem wszystkich trunków. Zajmowali sie czescia, tylko kupczeniem wina. Jakaz juz w tym samym róznica w stosunkach szkodliwosci tamtych do szkodliwosci zydów naszych! Inne trunki: wino, piwo sa lagodniejsze, sa najmniej szkodliwe, nie ulatwiaja sposobów do oszukanstwa, do bezkarnego uzytkowania z oszukanych. Te trunki tylko w wielkiej ilosci naruszaja i burza porzadek w organizacji ludzkiej; mieszaja wladze umyslowe. W zwiazku z tym, zydzi u nas najmniej do takich trunków sie biora, owszem sa niesprzyjajacymi piwu, od którego uzytkowania usilnie nasz lud odmawiaja i odwodza; piwa zas na szynk im wstawiane, umyslnie psuja trzymaniem ich w nieczystosci, aby od uzywania tego napoju lud sie odrazal. Przeciwnie gorzalka, w malej mierze czyni niezwloczne skutki na ciele i duszy czlowieka; obezwladnia pierwsze, a miesza dzialanie drugiej. Gorzalczany alkohol uderza szczególnie w nerwy i w organizacje umyslowa, odbiera jej wladze zastanawiania sie, pamieci, rozwagi i calej wladzy nad naszym cialem.
W takim stanie naszego rolnika, postawiwszy samowladnosc szynkarza, otwiera wloscianina kieszen zydowskiemu sumieniu, które oszukanstw i krzywd czlowieka obcego, czlowieka przez niego balwochwalca nazwanego, bynajmniej zydowi nie wyrzuca, ani tak niegodziwego czynu nie gani. W takim stanie robi u nas zyd z rolnikiem swoje rachunki, czyni z nim umowy, zapisuje po drzwiach i po scianach tego nieszczesliwego, dlugów cyrografy, a tak odbiera go z jego wszelkich gospodarczych zapasów.

Druga, jeszcze wieksza, a gorzalkom szczególnie wlasciwa, jest szkodliwosc nadawania uzywajacym jej przebrana miara niezbednego do niej nalogu, który nie tylko dusi dzialalnosc wladz umyslowych, czy gwaltownie je burzy, albo nagle usypia, a w koncu zawsze cale cialo obezwladnia; ale ma jeszcze ten wyskok szczególna sobie wlasciwa moc, wyrazenia z czasem w niepokonanej, ludzkiej organizacji, najgwaltowniejszej zadzy laknienia tego trunku, zadzy bardziej natarczywej, anizeli wrodzona zadza potrzeb zywnosci; owszem, okazuje sie z doswiadczenia, iz raz nabytej zadzy gorzalki ustepuje wszelka inna potrzeba naturalna, az do zniszczenia calego organizmu.
Taka to zadza nawyku do gorzalki przyparty nasz nieszczesliwy wloscian, ostatni snopek z pola, ostatnie ciele z obory wyprowadza; a gospodyni ostatnia kure ostatnia garsc maki z komory do zydów wyciaga. Jakze rzad w kraju rolniczym, rzad, którego glównym celem jest polepszenie stanu wloscian, moze zastawic i oddawac zydom tak niebezpieczny trunek, którego szynk w reku niesumiennych ludzi ulatwia tyle oszukanstwa sposobów i rozwija tylu zatruwania skutków? Mylilby sie, kto powie, ze równie w reku innych szynkarzy ten trunek niebezpieczny i szkodliwy bedzie dla wloscian. Doswiadczenie w calej Polsce takiemu twierdzeniu zaprzecza. Wszedzie okazalo sie, iz z karczem, skoro zydom zostaly zabrane, znacznie zmniejszyly sie dochody; polowe mniej gorzalki sprzedawano.

Wszyscy juz z przekonania wiemy, ze naduzycia w szynkowaniu tym trunkiem przez zydów, doprowadzone zostaly w Polsce do najwyzszego stopnia; one sa jedyna naszych zydów nauka i przemyslem. Wszystkie srodki do dojscia w tym zamiarze, sa przez nich uzywane: namowy, podstepy, prosby, grozby, nawet milosci wlasnej kieszeni, wreszcie wszelkie do tego trunku zludzenia nie tylko ojców i matek, ale z najmlodszych dzieci wiesniaczych.
W oskarzeniu ich o ten wystepek przeciw krajowi sklada swiadectwa cala publicznosc; swiadcza przeciw zydom przeslanie w r. 1814 ze wszystkich powiatów pisma, skoro do Polaków doszla wiadomosc o dobroczynnych zamiarach cesarza. Swiadkami tu, w tym zarzucie przeciw zydom, staja wszyscy Królestwa polskiego wlasciciele w poddanych prosbach przez deputowanych. Czy bylo kiedy jakies naduzycie, z tak udowodniona, okazana wina? Tu staja tysiace swiadków, swiadków niepodejrzanych, którzy wszyscy mówiac prawde, przeciwko wlasnemu dobru swoje zeznania czynia; wszyscy bowiem przez odebranie zydom szynku wiedza, ze mniej niz polowe „propinacyjnego" dochodu miec beda.
Rzad za to zle, krajowi tak oczywiscie szkodliwe, tak uroczyscie wypowiedziane, zostawiajac je dluzej, nie podejmujac przeciw niemu srodków skutecznych, stawalby sie odpowiedzialnym ojczyznie i Bogu.

Drugie oskarzenie szkodliwosci zydów przeslane z województw, od miast, kupców, fabrykantów zawiera w sobie, iz zydzi sa sprawcami nedzy miast w Polsce; oni sa przyczyna, dla której nie moze sie wzniesc kupiectwo, ani fabryki, ani rekodzielnictwo. Jest to ten sam zarzut, który byl glówniejszym powodem do wyroku wygnania ich z innych panstw Europy. Lud ten, tulacz, opuszczony przez wszystkich, znienawidzony przez wszystki narody, po takim przykladzie, po takim przez inne ludy ukaraniu, jedynie przez Polaków przyjety z ludzkoscia naszemu narodowi wlasciwa, znajdujac wsród nas goscinnosc, nawet wieksze swobody od niektórych klas narodowych, przeciez sie bynajmniej nie poprawil.
On, naszej ludzkosci i naszej ludu prostoty na zle uzywajac, rozpuscil sie jeszcze wiecej u nas na wszystkie zdroznosci, na uzycie wszystkich srodków zniszczenia w goscinnym narodzie przemyslu, kupiectwa i rekodziel.

Zwrócmy krótka uwage, jakich uzywaja zydzi do rozwiniecia takiej szkodliwosci niszczacej przemysl w rodowitych krajowcach tej ziemi, na której przytulek im jest dany.
W kazdym narodzie, w którym jeszcze nie ma zamoznych miast, rekodziel, fabryk i kupców, tam handel drobny, szynki trunków, tandeciarstwo, kramarstwo, przekupstwo, faktorstwo, handlowanie zywnoscia i pierwszych potrzeb ludzkich sa pierwotne kanaly, z których wszczyna sie i rozwija przemysl, powstaje w narodzie kupiectwo, zaszczepia sie i wyrasta srednia klasa przemyslowa, wszczynaja sie fabryki i rekodziela, tworza sie kupieckie stosunki, zwiazki i towarzystwa; robia sie rózne przedsiewziecia czyli kompanie i tym podobne, rozmaite przemyslu zaklady.
Te pierwsze kanaly, te pierwsze najistotniejsze przemyslu poniki, sa wszedzie przez tych przybyszów z nieporównana zrecznoscia i usilowaniem ogarniane, a w koncu zupelnie przez nich, goszczacych ich narodowi odebrane. Zaden zas lud, krajowiec z tym przychodnim ludem wspólzawodu wytrzymac nie potrafi; pierwszy bowiem na swojej ojczystej ziemi jest nieodzownie rozmaitymi pracami podzielony i rozerwany: jedni w ziemi, drudzy znosza w towarzystwie ciezsze sluzby, pracowitsze roboty: inni oddani calkowicie trudom wojennym, kolo obrony swej ojczyzny, kolo bezpieczenstwa swej rodziny: ci oddaja sie naukom, by naród ich w równym swietle z innymi narodami postepowal: ci poswiecaja sie rozmaitym uslugom krajowym, badz cywilnym, badz duchownym. Przeciwnie lud zydowski nie majac ojczyzny, bedac przez uswiecone wsród siebie zasady, wiecznie od wszystkich narodów wylaczonym, caly wsród narodu, który go do siebie wpuscil, ma na to zwrócona swoja daznosc, swoje rachuby i swoje wszystkie usilowania, jakby objal i ogarnal te pierwiastkowe zywioly przemyslu.

Miedzy tymi jeszcze wybiera on sobie najusilniej takie, które dotycza blizej pierwszych potrzeb ludzkich i zwierzecych; potrzeb zywnosci, które tym samym bedac powszechniejszymi, predzej, czesciej, choc drobny zysk przynosza. Do tych rzeczy rwie sie on skwapliwie i je wszystkimi srodkami ogarnia. Takimi sa: handel, szynk trunków, sprzedaz chleba, miesa, swiec, mydla, tytoniu, drzewa, soli, bydla, koni,; takimi sa domy zajezdne, domy skazen (wszeteczenstwa), pijanstwa itp. Z pospolitych rzemiosl chwyta sie jedynie, gdzie pracy malo, a o oszukanstwo latwo; wszystkie zas trudne, mniej zarobkowe zajecia zostawiaja krajowcom.
Bierze sie latwo do zlotnictwa, blacharstwa, krawiectwa, kusnierstwa, a nie wezmie sie do mlota, siekiery, kosy, ani nawet do szewstwa.
Tak zydzi niwecza w polskich ludziach kazdy najmniejszy, rozpoczynajacy sie zalazek przemyslu. Stad pochodzi, ze sami czesto dziwimy sie nad odretwiala nieczuloscia polskiego ludu, który nie zabiera sie do przemyslu i do handlu. Tak wszystkie obfitsze, pierwotne w towarzystwie zydzi opanowawszy zywioly przemyslu, nigdy z zebranych z nich pozytku nie wypuszczaja dla tego towarzystwa w dalszym postepie uzytecznego owocu. Tak zydzi calego wewnetrznego ruchu stawszy sie panami, tam go w samym srodku niszcza, gdzie wlasnie miala sie rozwijac najzamozniejsza i najpiekniejsza czesc cywilizacji.

Zagarnawszy w swoje rece caly bieg pieniedzy i innych tez pieniadze, wystawiajacych papierów i znaków, sami ich nie obracaja, ani innym nie pozwalaja uzyc na wzbogacenie, na budowanie miast i wsi, na zaprowadzenie wielkich w kraju fabryk i rekodziel; na wystawienie w zamiarze wzbogacenia i upiekszenia kraju kosztownych gmachów, na zakladanie rozmaitych, pozytecznych instytucji, na tworzenie pracowitych i rozwijajacych sie towarzystw, na szukanie nowych ku uzytkowi ogólnemu wynalazków, na podejmowanie wielkich przedsiewziec w robotach publicznych, dla wsparcia rzadowych planów, dla ulatwienia rzadowych usilowan w zakladaniu dróg i kanalów, w ulepszaniu rzek, w budowaniu statków do zeglugi, w udoskonaleniu rolnictwa przez przemiane ziem nieuzytych, w zyzne role. Tych wszystkich owoców, które gdzie zydów nie ma, wydaje wsród siebie ta klasa, która obejmuje szczatkowe zródla handlu i przemyslu, zródla zaczynajacego sie krajowego bogactwa i zamoznosci, tych wszystkich owoców naród gdzie wymienione zródla zostaja w reku zydów, naród nie okaze nigdy; on zamoznosci, bogactwa, swobody swoich wsi i miast nie ujrzy nigdy! Z zydów nie wychodzi juz nic dalej, tylko jeszcze szynkarze, przekupnicy, przemytnicy, wekslarze, bankierzy, maklerzy, lichwiarze, faktorzy, którzy wielki lancuch kontrabandystów utrzymujac, zakazane, albo na komorach nieoplacone obce towary wprowadzajac, krajowe fabryki i rekodzielnie niszcza.

Ten nieszczesny szereg zydowskiego pasozytnictwa konczy sie wreszcie, albo na przeksztaltach, co juz ma byc z zydów zarodem dla kraju najlepszym, albo na bankrutach, którzy zabrane z oszukanstwa majatki powierzaja na hazard, po rozproszonych po swiecie synach pod zmienionymi nazwiskami.
Juz od kilku wieków ci przybysze wsród naszego narodu gniezdza sie, dzierzac ciagle te szczatkowe przemyslu i zysków zródla. Gdzie sa po nich w calym kraju najmniejsze slady jakiegos zabytku, gmachów, zakladów, instytucji, wynalazków? Wszedzie na naszej ziemi rozciaga sie za nimi nieczystosc, ubóstwo, nedza, zgnilizna i zaraza, coraz glebiej nasz nieszczesliwy naród niszcza za to, ze on jeden dla tych swiata wygnanców byl ludzkim, byl dobroczynnym.

Z ostatniego spisu zydów okazuje sie, ze ledwie 1/5 czesc trudni sie uzytecznym kupiectwem czy rzemioslem, a 4/5 sklada sie z samych karczmarzów, szynkarzów, faktorów i wlóczegów po calym kraju rozsypanych. Od dwudziestu lat zaraza ta rozposciera sie wsród naszego ludu, wsród naszych wsi i miast w szybkim, zastraszajacym sposobem. Przy pierwszym podziale kraju w r. 1772 bylo narodu polskiego okolo 15 milionów. W tym liczono 500 000 zydów. Wiec lud ten zajmowal trzydziesta czesc ludnosci. W roku 1790 podczas sejmu konstytucyjnego wedlug spisowych tabel Moszczynskiego, ludnosc Polski wyniosla ponad 8 milionów, w tych miescilo sie okolo 300 000 zydów; byla to dwudziesta czwarta czesc ludnosci.

Spis ludnosci w Ksiestwie warszawskim w roku 1810 sporzadzony, wykazuje 4 300 000 mieszkanców, a zydów przeszlo 300 000. W porównaniu do ogólnej liczby mieszkanców, juz ten sam lud zydowski wynosi tu czesc dwunasta. Od roku 1810 do roku 1816, chociaz obszar kraju zmniejszony, to w stosunku do ludnosci jeszcze bardziej zwiekszona jest liczba zydów; dochodzi juz do ósmej czesci krajowej ludnosci.

Ile mozna bylo przyjac wiadomosci o miastach dawniej uprzywilejowanych pod wzgledem niegoszczenia wsród siebie zydów, takich w roku 1768 w Polsce byla czesc piata od zydów calkowicie wolna. Dzis juz nie ma we wszystkich, dawnej Polski krajach, zadnego od zydów zupelnie wolnego miasta. Jezeli udalo sie uwolnic miasteczku od zydów, to siedza po przedmiesciach, po zajezdnych domach, po karczmach, bo to sa ich ulubione i wybrane krete sciezki, którymi sie oni nieznacznie, ale czasem pewnie, w srodek miast wkradaja.
My, przez szczególnie, powszechna w naszym narodzie tolerancje szanujemy ich, ich wzgledem nas nietolerancje, ich obrazajace nas zwyczaje nie dotykania sie ich jadla, ich naczyn; a oni bez wszelkiego wzajemnego wzgledu wszystkich uzywaja sposobów wciskania sie do naszych miejsc religijnych, szczególnie przez nas swieconych. Juz nawet Czestochowa, miejsce w religii naszej, tak od calego ludu szanowane, miejsce od tylu wieków jedynie w Królestwie polskim uswiecone, przez wszystkich królów polskich, od wolnosci zamieszkania zydów wyjete, od pietnastu lat juz w Czestochowie 60 rodzin zydowskich osiadlo.
Warszawa, stolica królów polskich, od swego zalozenia nigdy u siebie zydów nie miala. Jeszcze za czasów sejmu konstytucyjnego tu stale mieszkanie wolne im nie bylo; lat dwadziescia ledwo mija, a juz i ta stolica narodu polskiego, wiecej jak czwarta czesc w swojej ludnosci miesci zydów. Przeciw tak nadzwyczajnie rosnacej ludnosci zydów w stosunku do Polaków, trzeba srodków szybkich, tegich i stalych.
Obojetnosc, uleglosc, stalego postanowienia niemacaca powolnosc zlego nie wytrzyma, nie poprawi, ani nawet nie zmierzy. Postep zlego jest wielki, niebezpieczenstwo wielkie; przeciw niemu trzeba srodków wielkich.

Niech nam tu beda doswiadczenia innych narodów przestroga i nauka; gdzie sposoby wzieto silne, niezmienne i w jednym czasie dokonane, tam od zlego kraj uratowany. Tego cala Europa i Rosja jest dowodem. Gdzie brano slabe, powolne, czastkowe i tylko czasowe sposoby, tam zawsze w koncu tez okazaly sie bezuzyteczne, a w przeciwnikach tylko wieksze natezenia zadzialaly; tak ostatecznie, rzeczywiste zlo do przelamania sie jeszcze trudniejszym stawalo.
W zaborach Polski przez Austrie cesarz Józef II, uznawszy szkodliwosc zydów, nakazal oddalic ich najpierw w calym kraju od szynku i trunków. Wykonanie tego podzielil na czasy; z karczem po wsiach, mieli ustapic po zakonczeniu im ich kontraktu; w miastach tracili wolnosc szynku po jednym roku. Zydzi pod takim zarzadzeniem, nieobejmujacym ich w calosci i razem, nieuderzajacym we wszystkie ich szkodliwe przyczyny, wkrótce w samym przeciagu dozwolonego im czasu, znalezli sposoby, aby ci, którzy w miastach maja wlasne zajezdnie, szykowne domy, mogli do swego zycia utrzymywac sie przy szynkach; dopiero ich dzieci do innego sposobu zycia, do rzemiosl przygotowywane, oraz pod kara nigdzie szynku trunkami, po smierci rodziców bawic sie nie mialy. Dalej, pod pozorem dobrego porzadku uzyskano jeszcze, aby urzednicy komisariatu spisywali po miastach wszystkie szynkowne domy zydowskie i ojcom tych domów, wlascicielom, nadali koncesje czyli na pismie pozwolenia, jedynie dla nich samych i tylko do ich smierci sluzyc im mogly. Tym jednym zwolnieniem zniszczono cale dobroczynne prawo. Odtad na poczatku ojcowie dlugo przestawali wymierac, a ze smiercia cesarza Józefa nagle zlo do wyzszego jeszcze w calym kraju wznioslo sie stopnia. Rzad pruski przeciwko szkodliwosci zydów podjal rozmaite srodki, znajdujace sie w zbiorze praw administracyjnych tego panstwa i edykcie wydanym w roku 1797; wedlug tych, szynki trunkami sa utrudnione, nad liczbe szynkarzy juz w kraju bedacych, zadnemu zydowi nowe pozwolenie wydane byc nie moglo; a dla zachecenia ich do rzemiosla, do fabryk, wskazano do wszystkich miast wolnosc przystepu jedynie zydom, którzy oddadza sie rzemioslom i fabrykom. Tak przystosowane mialy byc wydawane zaswiadczenia, czyli konsensa przez kamery.

Ten wyrok królewski tak uzyteczny, zawierajacy dla kraju zamiary tak zbawienne, zydzi potrafili wkrótce przerobic na najgorsze. Pozwolenia uznawania kwalifikacji i dawania konsensów zostawione kamerom, zniweczylo cala dobroczynna wole króla.
Niezwlocznie zydzi pod imieniem fabrykantów zalali reszte miast polskich, uzywajac dotad prawa nie mieszczenia wsród siebie zydów. Za rzadu Ksiestwa warszawskiego uzyskalismy wyrok królewski, oddalajacy zydów od szynku trunków w przeciagu dwóch lat. Czas wychodzil w roku 1814. Zydzi zamiast podejmowania wczesnych staran i innych sposobów do zycia, obrócili ten czas im pozwolony na wszystkie zabiegi i obroty, aby próznym zrobic wyrok króla, jako, ze zamiast ustania szynku, przeciwnie, w roku 1814 liczba szynkarzy konsensowych wzrosla, a wolnosc szynkowania w roku 1816 byla cala nietykalna w ich reku.

Najwieksza dla zydów powolnosc i pewne do nabycia obywatelstwa drogi, byly im wskazane i ulatwione w systemie zeszlych rzadów ksiestwa warszawskiego. Cóz z tego ksiestwo zyskalo? Oto stalo sie calego zydostwa stekiem. Cóz stad polskim miastom, cóz przybylo naszej przemyslowej klasie? Wieksze przeszkody, wieksze zniszczenie, a w kraju zlala sie zewszad tluszcza samych prózniaków, wlóczegów, nowych szynkarzy, lichwiarzy, szpiegów, wekslarzy, machlerów, faktorów, tych ostatnich, ludzi najnikczemniejszych, których posrednictwem wszystkie cudzoziemców, zepsucia i wszystkich nieprawych czynów, nieuczciwych sprzedazy przechodzily do naszego dotad najmniej skazonego ludu; przechodzily do naszych, co dotad w kraju polskim jeszcze znanym nie bylo, do naszych oficjalistów. Jakie moga byc srodki do wyratowania kraju od zlego, które tak nagle wsród nas wzrasta? Jakie sposoby do zapobiegania niebezpieczenstwu, które z czasem calemu narodowi zagraza? Nalezy poglebic i rozpoznac gruntownie w samym rodzie zydowskim przyczyny tej jego szkodliwosci.
Trzeba prosto w te przyczyny uderzyc, trzeba je zniweczyc, albo tak obezwladnic, azeby ginely lub bezwladnymi stawaly sie ich skutki.
Wszystkie zlego przyczyny znajduja sie w systematycznej tego ludu od innych narodów wylacznosci, w jego stosunkach religijnych, moralnych, cywilnych, politycznych, a wszystko pozorem religii okrytych. Rozbierzmy je z uwaga. Najpierw, odróznia zydów od nas jedna glówna zasada w zakladaniu ich rodzin. My przewyzszamy ich nieskonczenie w cywilizowanych, naszych towarzystwach, w prawodawstwie, w rzadach, w sadownictwie, w wewnetrznej administracji, w publicznym oswieceniu, w naukach, kunsztach i w sztuce wojennej. Oni zas maja doskonalsze urzadzenie rodzin; przewyzszaja nas w ustanowieniach wladzy ojców, mezów i w urzadzaniu malzenstw. Stad pierwiastki, z których sie kazdy naród sklada sa u nich mniej skazonymi; stosunkowa uleglosc wszystkich osób rodzine skladajacych, utrzymanie sie u nich i rozwija zgodniej i jednostajniej; wzmacnia rodziny porzadek; zaszczepia równa obyczajów prostote, skromnosc i trzezwosc. Z takich pierwiastków ogól narodu predko rozmnaza swoja ludnosc, a jest bardziej obyczajowy, skromniejszy, trzezwiejszy, nie ma w nim tej rozpusty, rozwiazlosci, nie ma pijanstwa. Jezeli w terazniejszym stopniu naszych towarzystw juz tych pierwiastków w naszym narodzie, podobnie zmienic, poprawic i udoskonalic nie mozemy, wiec trzeba starac sie wzruszyc je i w zydowskim rodzie, trzeba ich dzieci zblizyc do naszych, trzeba ich wladze ojców i mezów poddac równiez naszym prawom, dzialy ich majatków naszym sadom: trzeba uczynic ich malzenstwa wiecej zawislymi od naszych praw, postanowien i urzadzen. Wylacznosc ich religii potepia nas jako naród balwochwalczy: nauka religii pod klatwa zakazuje wszelkich z balwochwalcami rodzinnych i cywilnych zwiazków, zabrania z narodem balwochwalskim malzenstw; wystepnym czyni wspólnie z nami uzywanie zywnosci. Dotkniecie nawet przez nas naczyn uzywanych do potrzeb zydowskich, jest oznaczone religijna klatwa. Takich naczyn uzywanie jest religijnym wystepkiem. Ta ich nauka religijna i moralna zakazuje pod klatwa, zydom ciagla, uzyteczna, pracowita sluzbe u osób balwochwalczego narodu; pozwala im z niego wszystkie zyski ciagnac, ale dla niego pracowac, dla niego byc uzytecznym - zabrania; pozwala po takich ludów ziemi rozchodzic, rozposcierac sie i dla siebie zabierac, ale klatwa miota na zyda, który by takiemu ludowi sluzyl, albo sie pracowitych, rolniczych robót dla niego podejmowal. Stad pochodzi, ze lud zydowski juz przez tyle wieków pomieszal sie z naszym ludem, rozpostarl sie po calym naszym narodzie i bylo jeszcze zyda, który by ciagla, pracowita sluzbe w domu jakiego gospodarza Polaka - badz u rolnika, badz u rzemieslnika, albo ziemianina przyjal. Przeciwnie, juz krocie Polaków zydom sluzy, dla pozytku zydów ciezkie prace w sluzbie ich ponosza, dla zydów dzienna panszczyzne, nocna stróze odrabiaja.

Z takiej ich religii wylacznosci, pochodzi ich moralnosci wylacznosc. Wedlug tej krzywdzenie ludzi innego wyznania nie obciaza zydów sumienia; wedlug niej dotrzymywac slowa rzetelnego i wiary ludziom balwochwalczego narodu, nie ma zyd obowiazku; wedlug niej, od wiernosci, od posluszenstwa rzadowi obcego narodu uchylic sie jest wolno zydom, kiedy w tym czujnosc przemocy podejsc i oszukac sie im uda. Z taka wylacznosci zasada, stanowia zydzi naród w narodzie, rzad w rzadzie; maja swoje prawa, swoje wylaczne, wewnetrzne zarzadzenia, maja wylaczne swojej policji przepisy, wylaczne swoje przysiegi; oddzielnie stanowia dla siebie i na siebie podatki; zaciagaja na swój naród i na swoje gminy samowolne dlugi. Tych uzywaja przeciw rzadowi krajowemu, przeciw narodowi, który ich na swoja ziemie przyjal; tymi srodkami kaza, niwecza rzadowe postanowienia, chociaz dla kraju najzbawienniejsze, jezeli zydom nie sa dogodne; w tym duchu daja zupelnie swoim dzieciom wylaczne wychowanie i oswiecenie w jezyku obcym, nie narodowym. Oni tylko jedni maja wylaczna, nieograniczona wolnosc pisania i druku, w jezyku nikomu niezrozumialym, maja wylaczne swoje sady, kary, przysiegi i oni sami wsród naszego narodu w oczach rzadu jeszcze samowolnie i bezkarnie rzucaja klatwy. Maja wylaczne swoje urzedy i przez siebie wybieranych urzedników, a przez swoje skryte zmowy, przez tajemne i ciagle swoich starszych, swoich naczelników usilowania, tak sa przed krajowym rzadem zaparte wszystkie do nich przystepy, wszystkie do ich poznania, obliczenia i urzadzenia trudnosci, ze ulegajac zydowskiemu oporowi, daja sie zmuszac niebacznie i nie dosc tegie rzady do uzywania ich wlasnych, nielegalnie sadów, urzedów i urzedników.

Stad pochodzi, ze oni bez uspolecznienia, bez laczenia sie z nami, pomieszani z naszym ludem niszcza, psuja go tylko, ale z cywilizacji, niczego od nas nie przyjmuja. Wsród cywilizujacego sie narodu oni bynajmniej nie postepuja i cywilizacji w niczym do siebie nie dopuszczaja, niczym lepszym sie nie uwazaja, tylko w szkodzeniu bardziej przemyslnymi sie staja. Ludzkosc, tolerancja, grzecznosc, które w innych ludach oswiecenie i cywilizacja rozwija, przez które zbliza z soba ludzi z ludzmi i narody z narodami, nigdy nie uskutecznia zydowskiego ludu zblizenia sie do innych ludów.
My przez oswiecenie, przez tolerancje, przez cywilizacje juz zmienilismy sie wzgledem zydów do tego stopnia, ze obcujac z nimi przez dotkliwosc nie ukazania im jakichs uprzedzen wzgledem religii, wzgledem ich zabobonnosci, nazywamy ich starozakonnikami synami Izraela, ludem wyznania Mojzeszowego; oni zas zacieci w fanatyzmie, w zasadach swojej nietolerancji i nienawisci zaprzysiezonej przez Cherim, skrycie przeciw ludom obcym wsród siebie ich goszczacym, ciagle, jenostajnie nazywaja nas balwochwalcami w swoich ksiegach, w swoich modlitwach. Ucza swoje dzieci w swoich szkolach, ze my nie wierzymy w Boga, ze jestesmy narodem barbarzynskim. Nasi ojcowie zwali ich prostym slowem, „zyd niewierny", my przez skutek naszego wieku cywilizacji wystrzegamy sie dla nie wyrzadzenia im przykrosci, nazwac ich prosto zydami; a nasze pospólstwo juz ich nawet wacpanuje. Oni zas, tak jak ich najdawniejsi przodkowie zwali Chananejczyków, tym samym slowem w swoich pismach, w swoich religijnych naukach i ksiegach nazywaja nas: „goj", tj. poganin, balwochwalca.

Jest to wiec sekretna korporacja, tajemniczy szatanski zakon, jest to zwiazek z wszystkimi dotad znanymi, organizowany najdoskonalej, przeto to niebezpieczny; on w najistotniejszych czesciach podkopuje narody i rzady, a razem z wlasnego ukladu pokrywa sie najwyzsza wzgarda. Tak zasloniony, broni zlego, spokojnie i skutecznie. Ta przemyslnie ulozona wzgledem siebie powszechna pogarda, usuwa z niego cala uwage narodów i rzadów, chociaz te, tak podejrzliwymi sa wzgledem wszelkich innych korporacji, klubów, zakonów, lóz masonskich. Przeciez te sekretne zwiazki maja przynajmniej jakikolwiek w czesci na widoku uzytek narodowy. Przeciwnie, zwiazek zydowski dazy we wszystkim do uszkodzenia i do niszczenia goscinnego narodu, ma wszystkie niepodleglej udzilnosci charaktery, ma skryte rzady, udzielne obrady, publiczne zjazdy, stanowi i rozklada podatki, utrzymuje swoja szczególowa i najwyzsza rachunkowosc; wszystkie swoje akta spisuje w niezrozumialym jezyku; ma nadto najtezsza, teokratyzmem uswiecona wladze wykonawcza i wylaczne sadownictwo. Wszedzie postepowania jego sa na wszystko czujne, sprezyste; wszedzie jego urzadzenia tajemne i nieprzerwanie udaremniaja zamiary rzadu krajowego i odejmowac wszelkie zyski narodom balwochwalcami nazwanymi.

Z takim swego zwiazku ukladem, lud ten od kilkuset lat oslabiajac i niedolezniejac naród polski, wszystko do jego zubozenia i d jego znedznienia samowolnie dziala, a im wiecej nabiera wzrostu, a im wiecej w Polsce bogaci sie i rozmnaza, tym wiecej w swoich zamiarach od zblizenia sie, od laczenia sie z nami wezlem jednosci i braterstwa w sprawie kraju, w milosci ojczyzny, on odróznia sie, tym mniej z narodem goszczacym go jednoczy sie i cywilizuje; owszem jedynie wedlug swoich widoków z kazdym jego nieprzyjacielem i przyjacielem równo sie wiaze. Inne zakony, kluby musza ostroznie w tysiacach osób szukac i upatrywac, kogo by im sie do zwiazku zaciagnac udalo; zydzi im wiecej dzieci mnoza, tym liczniejszych maja zwolenników. Tamci z bojaznia, zaciagajacemu sie powierzaja sekret, drzac by nie byl zdrajca; ci z pierwszych dzieci niemowlat uczuciem zwiazku sekret wpajaja w ich serca, a z pierwszym rozwijaniem sie zmyslów, wdrazaja go w ich rozumu wladze. Tamci od zwiazkowych maja tylko na sekret dane slowo, albo uczynione sluby, ci wzroslych w fanatyzmie jeszcze ten sekret zaklinaja przez najstraszniejszy Cherim.

Taka korporacja, taki lud przez zwiazek tajemny wylacznie stowarzyszony z tak zastraszajaca predkoscia, od lat dwudziestu sciagajacy do królestwa polskiego, moze latwo w drugie lat dwadziescia dojsc do szóstej i do czwartej czesci ludnosci krajowej. W ten czas, on, nie oswiecony, cywilizowac sie nie chcacy; zawsze równy, gruby, surowy i zaciety, wsród ludu cywilizacja zlagodzony, wsród narodu w dziejach Europy tolerancja szczególnej nacechowanego, on od dziecinstwa nietolerancja, fanatyzmem przeciw balwochwalcom ustawicznie elektryzowany, dla swoich naczelnych pod imieniem starszyzny chowajac slepe posluszenstwo; ze swoimi zwiazkami w calym swiecie prowadzac pismienne porozumienia, a w swoim reku cala krajowa gotowizne majac, gdy za uzyciem pod pozorem filantropii sobie wsród mas coraz wiecej zwolenników namnozy, gdy praw politycznych uzyska, gdy z tej uleglosci, gdy z dzisiejszej wzgardy otrzasnie sie, a wiec juz ukazujacego sie zuchwalstwa poczuje, czy nie nalezaloby sie w koncu lekac odnowienia scen wyprawionych pod przewodnictwem Adrejassa w Egipcie, albo pod sprawa Barkogueba w Syrii? Oto glówniejsze przyczyny w zydach, szkodzenia innym narodom. To niebezpieczenstwo dla Polaków jest najgrozniejsze, bo dla Polaków z samym czasem naocznie i niezmiernie rosnie. Na tak uporczywa przez tajemny zwiazek, przez Cherim, w religii, w moralnosci, we wszystkich stosunkach cywilnych i politycznych zaprzysiegla zydów wylacznosc, nie ma innego sposobu, tylko uzycie wzajemnej przeciw nim wylacznosci fizycznej. Albo wydalic z kraju, czego uzyly inne narody, a czego uzyc juz teraz dla nas jest za pózno, albo wyznaczyc im w kraju po miastach dla ich mieszkania miejsca calkiem wylaczne, od domów innych mieszkanców kraju, oddzielne. Tego przyklady zostawili nam nasi najdawniejsi przodkowie, które pózniej nierozwaznie zaniedbali. Tak w jednym obwodzie polaczonym, latwiej bedzie dogladac. Tak tylko ich naplyw do nas, a to samego ubóstwa, prózniaków, wlóczegów moze byc wstrzymany. Tam oni zyc beda wylacznie co do miejsca, ale nie beda robic wylacznego miasta. Tam podzieleni na osobne gromady, nie mogliby stanowic osobnego w narodzie narodu, ale razem objeci pod scislejszym dozorem mieliby jedynie krajowe, narodowe prawa, mieliby tylko jeden krajowy rzad.

Poniewaz zydzi teraz rozbiegli sie po calym kraju, to moga wciskac sie do niego wszedzie i szkodzic nam wszedzie razem. Bez laczenia sie, pomieszani z naszym ludem psuja, niszcza go wszedzie, przez to nie mogac razem po calym kraju, po wszystkich miejscach, po wszystkich domach zapobiegac ich szkodliwosci, trzeba ich podzielic, trzeba tylko w pewne punkty zebrac. Trudniej im bedzie sie do tych przedzierac, a latwiej rzadowi miec nad nimi czujniejsza bacznosc w pewnych punktach; latwiej mu zebrac i urzadzic skuteczniejsze srodki obrony naszego ludu przeciw tej ich szkodliwosci w pewnych miejscach, anizeli po calym kraju. To sa prawidla zdrowego rozsadku i porzadku.

Rzad majac zydów podzielonych na pewne punkty w kraju, a polaczonych w oddzielnym obwodzie po miastach, dopiero potrafi stawac sie dla nich prawdziwie i skutecznie opiekunczym, a razem nie przestawac dla wlasnego narodu byc zachowawczym. Tam bedzie mógl przez blizszy dozór skuteczniej szkodliwych przerabiac na uzytecznych; tam potrafi stopniowo ich cywilizowac, zamierzonymi drogami prowadzic do tego w spolecznosci usposobienia, a którym wedlug prawa bedzie mógl do towarzystwa z pozytkiem ich dopuszczac.

W takim zamiarze potrzebnymi sa nastepujace postanowienia:
1) Wszystkich zydów ze wsi sciagnac do miast.


Date: 2015-12-18; view: 843


<== previous page | next page ==>
OSTATECZNE ORZECZENIE | W miastach wyznaczyc im do mieszkania miejsca oddzielne, opasane obwodem, który by nie dowalal stykania sie ich mieszkan z domami mieszkanców krajowych.
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.012 sec.)