Home Random Page


CATEGORIES:

BiologyChemistryConstructionCultureEcologyEconomyElectronicsFinanceGeographyHistoryInformaticsLawMathematicsMechanicsMedicineOtherPedagogyPhilosophyPhysicsPolicyPsychologySociologySportTourism






Myszy! - wrzasnęła nagle przerażona kneźna.

Popiel roześmiał się beztrosko, ale za chwilę strach okrutny wykrzywił mu oblicze. Cały dziedziniec zamkowy pokrywała już piszcząca masa szaroburych stworzonek, ruchliwa i zwarta jak szarańcza.

Straż i giermkowie, bywaj tu! - krzyknął na pachołków po czym dobywszy miecza cofał się ku dworcowi, zasłaniając sobą kneźnę. Nadbiegła w pomoc straż, pachołkowie i rycerze, z czym kto miał: z mieczami, oszczepami, drągami. Tysiące plugastwa ginęło od uderzeń, lecz nowe dziesiątki tysięcy przybywały znad jeziora. Wokół walczących utworzył się wał pobitych myszy. Kto z pachołków potknął się i padł na ziemię, wnet ruchliwa masa pokrywała go, i tylko wrzask żywcem pożeranego mieszał się z mysim piskiem.

Mierć idzie! - krzyknęła przerażona kneźna.

Popiel czuł, jak mu dreszcz grozy przebiega DO skórze. Dopadli wreszcie zamku.

Zamykać dźwierza! - krzyknął Popiel i wyjrzał przez okno.

Zobaczył, jak szarobure, piskliwe mrowie obiegło ruchomym wałem cały dworzec i gryzło wściekle wszystkie, podwoje. Niektóre po dębowych bierwionach wspinały się już ku górze, ku oknom. Słychać było jedynie chrobot dartego zębami drewna i pisk straszliwy, który mroził krew w żyłach.

To kara Boża za potrutych stryjców - szeptali przerażeni dworzanie.

To z ich niepogrzebanych ciał wylęgło się to plugastwo - dodawali inni.

Mierć idzie! Śmierć idzie! - powtarzał Popiel.

Kneźna pierwsza opamiętała się.

Nie ma chwili czasu do stracenia, myszy wkrótce przegryzą dźwierza! Trzeba umykać na stołb, tam nas nie dostaną!

Wojowie, pachołkowie! - wrzasnął ochrypłym głosem Popiel - brać oszczep i miecze i za mną do łodzi!...

Za chwilę zbiegli po stopniach do podziemi grodowych, zamykając za sobą ciężką, dębową pokrywę, i pędzili przy blasku pochodni tajemnym lochem w kierunku jeziora. Myszy jeszcze tu nie było. Czółna stały przy brzegu, więc pośpiesznie wsiedli na nie i wkrótce byli już na wyniosłej wieży na goplanym ostrowiu.

Tu nas przecież nie dostaną! - mruknął Popiel, po czym zliczył wszystkie swe siły.

Było z nim zaledwie dwudziestu wojów i pachołków, reszta umknęła w popłochu lub została pożarta przez myszy. Teraz wszyscy stali przy strzelnicach i spoglądali z trwogą ku kneziowskiemu dworcowi. Mrowie mysie szturmowało wściekle do zamczyska, drąc zębami drzwi, okna i ściany. Żółty pył miałkich trocin uniósł się wokół. Za chwilę drzwi dworcowe padły pod naporem bestii i ogromna szarobura fala wlała się do wnętrza zamczyska.



Moje perły i klejnoty! Moje złotogłowia! - jęczała kneźna przy jednej ze strzelnic.

Ale oto strach okropny zamroził jej na ustach ostatnie słowa: piskliwa masa wylała się z dworca i gnała co tchu wprost ku brzegom jeziora. Już płynęła ruchomą szarą falą ku obronnej wieży. Straż kneziowska, rąbiąc oszczepami i mieczami na lewo i prawo, wycofywała się na coraz wyższy poziom wieży. Myszy biegły w górę trop w trop za nimi, wdzierając się po schodach, drabinach i wiązaniach belkowych. Wreszcie ręce walczących poczęły omdlewać od wymierzanych razów, a ten i ów z dworzan widząc, iż nie ujdzie straszliwej śmierci w szczękach gryzoni, wolał skakać ze strzelnic i wykuszów wieżowych wprost w nurt jeziora.

Popiel i jego małżonka, zostawszy wreszcie sami, schronili się aż na sam szczyt wieży, lecz i tam ich odnalazło piszczące plugastwo. Przez chwilę wrzask okropny wzbijał się ponad stołbem, a potem cisza śmiertelna zapanowała nad Kruszwicą i całym goplańskim jeziorem.

Tak zginął wedle baśniowych podań, zanotowanych przez najstarszych naszych kronikarzy, okrutny Popiel II wraz ze swą przewrotną małżonką. Później uczeni sprzeczali się przez wieki, co oznaczają owe myszy? Jedni twierdzili, że był to możny ród Myszków, którzy pomścili śmierć pomordowanych stryjów; inni uważali, iż byli to rozbójnicy morscy, tak zwani mysingowie, czyli po polsku myszaki, którzy z Bałtyku poprzez Odrę i Noteć dopłynęli aż do Kruszwicy, a inni jeszcze inaczej. Jak było naprawdę, tego nikt już dzisiaj powiedzieć nie może.

Jedno jest wszakże pewne, iż w każdej baśni kryje się prawda niby ziarno w leszczynowym orzechu. Kto ją chce odnaleźć, musi sam się potrudzić i rozbić twardą łupinę.

Gdy wieść o okropnej śmierci Popielą dobiegła do Gniezna, zebrali się na wiec przedniejsi wojowie i na osierocony stolec po okrutnym Popiciu powołali ubogiego, acz wolnego kmiecia, Piasta, znanego z gościnności i zaradności.

Bo kto na małym umie być dobrym gospodarzem, będzie nim i na wielkim. Od tego to Piasta wywodzi się sławny ród królów i książąt polskich.


Date: 2015-12-11; view: 546


<== previous page | next page ==>
Kneźna wniosła na srebrnej tacy dwadzieścia pucharów, a stryjcowie unieśli je w górę. | GÓRA ZAMKOWA W POZNANIU
doclecture.net - lectures - 2014-2024 year. Copyright infringement or personal data (0.006 sec.)